W Hiszpanii trwa 24 godzinny strajk pracowników kolei. Strajkujący żądają gwarancji stałego zatrudnienia, unowocześnienia taboru kolejowego i zmiany systemu pracy, tak by mogli więcej czasu poświęcić rodzinom. Jak informują agencje, nie kursuje średnio co trzeci pociąg.
Według związków zawodowych, w strajku bierze udział 90 procent kolejarzy, od maszynistów i konduktorów po zatrudnionych w zakładach naprawczych. Dyrekcja Renfe, hiszpańskiego odpowiednika PKP, twierdzi zaś, że strajkuje nie więcej niż 15 procent.
Protest najbardziej odczuwają korzystający z kolei podmiejskiej - co najmniej pół miliona osób nie dojechało na czas do pracy. W Barcelonie odwołano część pociągów jeżdżących na lotnisko. Z bocznic nie wyjechało też wiele pociągów dalekobieżnych, między innymi superszybka kolej AVE.
Zdaniem władz kolei, strajk jest bezpodstawny i nielegalny, bo resort spełnił wiele postulatów kolejarzy. Do tego przypominają one, że każdy dzień przestoju oznacza dla kolei milionowe straty.