Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Armia UE. Polacy będą walczyć dla Unii Europejskiej

0
Podziel się:

W Wędrzynie ćwiczyło około 800 żołnierzy. W tym blisko 30 z Francji i Niemiec.

Armia UE. Polacy będą walczyć dla Unii Europejskiej
(Army.mil/CC/Flickr)

Szef MON Tomasz Siemoniak odwiedził w Wędrzynie (Lubuskie) żołnierzy kończących ćwiczenia _ Common Challenge 12 _. To ostatni sprawdzian dowodzonej przez Polskę Weimarskiej Grupy Bojowej, która od stycznia 2013 r. przez pół roku będzie do dyspozycji UE.

Grupy tego typu - tworzone przez jedno państwo UE albo kilka z nich - są przeznaczone do udziału w operacjach zarządzania kryzysowego, w tym przywracania pokoju i stabilizacji sytuacji po konfliktach zbrojnych. Do tej pory UE nie zdecydowała się na ich użycie. Grupy bojowe pełnią półroczne dyżury.

Weimarska Grupa Bojowa liczy prawie 3 tys. żołnierzy państw Trójkąta Weimarskiego. Polacy dowodzą i są odpowiedzialni za realizację zadań bojowych. Niemcy odpowiadają za logistykę, a Francuzi za zabezpieczenie medyczne.

70 proc. stanu osobowego i sprzętowego jest po stronie naszej armii. Łącznie dyżur w grupie będzie pełnić 2,2 tys. polskich wojskowych, w tym 1,7 tys. z 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej z Międzyrzecza.

Polska po raz drugi jako państwo ramowe bierze udział w formowaniu takiej grupy bojowej. Podczas jej półrocznego dyżuru musi być w pełnej gotowości do udziału w operacji lub misji zleconej przez władze Unii.

_ - Unia Europejska przykłada dużą wagę do grup bojowych, Polska też wierzy w tę formułę, będziemy chcieli ją zmieniać i wzmacniać. Francja i Niemcy są naszymi najbliższymi europejskimi sojusznikami i mamy tego żywy dowód w postaci ćwiczeń, obecności przewodniczącego Komitetu Wojskowego UE, ambasadorów Francji i Niemiec. Myślę, że to praktyczny wyraz tego, że UE też może wiele zrobić, jeśli chodzi o bezpieczeństwo _ - powiedział Siemoniak.

Minister dodał, że Unia nie podjęła decyzji ws. ewentualnego wykorzystania Weimarskiej Grupy Bojowej podczas jej półrocznego dyżuru.

_ Common Challenge 12 _ było szkoleniem dowódczo-sztabowym, a zarazem ostatnim etapem przygotowań grupy do półrocznego dyżuru. Brali w nim udział członkowie dowództwa i sztabu Grupy Bojowej oraz żołnierze, którzy zabezpieczali centra dowodzenia.

W Wędrzynie ćwiczyło ok. 800 żołnierzy, w tym po ok. 30 z Francji i Niemiec. Dziś zakończyła się zasadnicza część ćwiczenia.

Podczas wizyty ministra, generałów i przedstawicieli dyplomacji odbyła się prezentacja sprzętu, jakim dysponuje Grupa Bojowa. Ponadto goście zwiedzili taktyczne centrum operacyjne znajdujące się na poligonie.

Na pasie taktycznym w Trzemesznie odbył się pokaz sprawności żołnierzy, polegający na obronie własnej bazy przed atakiem z zewnątrz. Przez kilkanaście minut trwała intensywna wymiana ognia.

_ Ta grupa bojowa jest dowodem na zakończenie procesu, który rozpoczął się dawno temu. Rozpoczął się od krytycznej woli wspólnej pracy. Potem trzeba było dokonać modyfikacji procedur, aby nasze armie mogły współpracować, a następnie wojsko szkoliło się po to, żeby ostatecznie było gotowe wyjechać na operacje, misje, na które wyśle je wspólna wola 27 państw członkowskich UE, aby uzupełnić wysiłki dyplomacji unijnej _ - powiedział przewodniczący Komitetu Wojskowego Unii Europejskiej generał Patrick de Rousiers.

Generał podkreślił, że to jego pierwsza wizyta poza Brukselą od momentu, kiedy objął funkcję przewodniczącego Komitetu Wojskowego UE. _ To bardzo ważny moment - jestem w stanie zobaczyć w tej chwili znaczenie i wagę współpracy pomiędzy państwami Unii _ - dodał de Rousiers.

Żołnierze z Międzyrzecza - wchodzący w skład Weimarskiej Grupy Bojowej - pełnili już dyżur w Grupie Bojowej UE w 2010 r., którą tworzyli z wojskowymi z Litwy, Łotwy, Niemiec i Słowacji. Większość z nich ma także za sobą udział w misjach zagranicznych w Iraku, Afganistanie i innych krajach.

To świetny zespół i nie mam najmniejszych wątpliwości, że od pierwszego stycznia grupa bojowa będzie gotowa do objęcia dyżuru - powiedział dowódca Weimarskiej Grupy Bojowej i 17. WBZ, gen. bryg. Rajmund T. Andrzejczak.

Grupy Bojowe Europejskich Sił Szybkiego Reagowania są zdolne do przerzutu wojsk w rejon operacji w ciągu 10 dni. Mogą samodzielnie prowadzić działania przez okres czterech miesięcy w promieniu 6 tys. km od Brukseli. To jednostka szybkiego reagowania w sile brygady, wyposażona we własne środki transportu strategicznego. Tego typu związki taktyczne są zdolne do działania w każdych warunkach. Decyzję o ich użyciu podejmuje Unia Europejska.

Czytaj więcej w Money.pl
Polska armia weźmie udział w kolejnej misji? Polska nie wyklucza udziału w unijnej misji w Mali. Powiedział o tym w Brukseli minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak.
Zakupy w polskiej armii. Tyle wydadzą na... Polska dołącza do grupy unijnych państw, które chcą kupić wspólną cysterną do tankowania w powietrzu.
Znalazł się sponsor operacji sześcioletniej Afganki 35 tys. zł na leczenie Afganki zadeklarował Mirosław Moczarski, prezes spółki Port Hotel, która należy do Przedsiębiorstwa Państwowego Porty Lotnicze.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)