Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Inga Czerny
|

Bruksela zajmie się sposobem liczenia długu publicznego

0
Podziel się:

Zmiany systemu chce m.in. Polska, Bułgaria, Czechy, Węgry, Łotwa.

Bruksela zajmie się sposobem liczenia długu publicznego
(ec.europa.eu)

Komisja Europejska potwierdziła, że dziewięć państw UE -z inicjatywy Polski - wystąpiło ozmianę metodologii liczenia długu publicznego tak, by uwzględnić koszty przeprowadzonej reformy emerytalnej. KE zapowiada odpowiedź w ciągu kilku tygodni.

Wspólny list dziewięciu państw (Bułgaria, Czechy, Węgry, Łotwa, Litwa, Polska, Rumunia, Słowacja i Szwecja) w tej sprawie dotarł zarówno do przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya (na zdjęciu), który kieruje tzw. grupą task force na temat wzmocnienia zarządzania gospodarczego UE, jak i Komisji Europejskiej.

_ - Mogę potwierdzić, że list podpisali ministrowie finansów z dziewięciu państw UE. Zarówno Dyrekcja KE ds. gospodarczych i walutowych, jak i Eurostat się tą sprawą zajmują i zamierzamy udzielić odpowiedzi w ciągu kilku tygodni _ - powiedział zecznik komisarza ds. walutowych Olli Rehna, Amadeu Altafaj Tardio. Dopytywany o szanse pozytywnej odpowiedzi KE, ograniczył się do stwierdzenia: _ Jesteśmy gotowi rozważyć argumenty _.

Przyznał jednak, że głównym polem do dyskusji w tej sprawie są posiedzenia ministrów finansów 27 w ramach grupy nad wzmocnieniem dyscypliny budżetowej i zarządzania gospodarczego w UE. Najbliższe posiedzenie zaplanowane jest na 7 września w Brukseli. Co ważne, na zmianę metodologii liczenia długu muszą się zgodzić wszystkie 27 państwa UE. Fakt, że o zmianę wystąpiło aż dziewięć państw nie może być jednak zignorowany.

Według ministerstwa finansów obecna unijna metodologia liczenia długu jest krzywdząca dla krajów, które - tak jak Polska - w 1999 roku przeprowadziły reformę systemu emerytalnego. Gdyby nie reforma, dług publiczny wyniósłby w Polsce 40 proc. PKB i bylibyśmy w pierwszej piątce krajów UE z najniższym długiem - uważa MF.

_ - Stanowisko Polski w kwestii zaliczenia kosztów reformy emerytalnej w sektorze finansów publicznych nie zmieniło się od wielu lat. Staramy się przekonać europejskich partnerów, że stosowana w UE metodologia statystyczna jest krzywdząca dla krajów, która taką reformę przeprowadził _ - poinformował wiceminister finansów Ludwik Kotecki.

Różnice w metodologii - związane z poziomem długu - dotyczą państw, które przeprowadziły reformę systemu emerytalnego (w efekcie czego ujawniły dodatkową część długu) i tych, które jej nie wprowadziły. Pierwsze, które pokazują część przyszłych zobowiązań wobec emerytów, mają wyższy dług. Mają też większe koszty jego obsługi i tym samym większy deficyt. Z punktu widzenia długu publicznego, kraje, które wprowadziły reformy systemu emerytalnego ponoszą więc teraz negatywne tego konsekwencje.

Według Koteckiego, jest szansa, by w ramach grupy Van Rompuya próbować przekonywać partnerów europejskich do tego, że część długu, która wynika z reformy emerytalnej, jest długiem, który nas odciąża. _ W przyszłości nie będziemy go już ponosić _ - powiedział Kotecki. Dodał, że kraje, które reformy emerytalnej nie przeprowadziły, nie mają dodatkowego bagażu w postaci przyrostu długu.

Na forum UE rozważana jest koncepcja, by wykazywać nie tylko dług jawny, ale i _ niejawny _, czy _ ukryty _ - czyli w przypadku krajów, które nie zreformowały swojego systemu emerytalnego - także przyszłe zobowiązania wobec emerytów. Jeśli udałoby się zdefiniować, co jest _ długiem niejawnym _ i utworzyło z niego kategorię porównawczą, to sytuacja państw UE, które przeprowadziły reformy emerytalne wyrównałaby się z sytuacją państw, które takich kroków nie podjęły. Co prawda nasz dług też by wzrósł, ale znacznie mniej niż w krajach, które nic z systemami emerytalnymi nie zrobiły.

Składki do ZUS a OFE:

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)