Republika Czeska, która w styczniu przejmie półroczne rotacyjne przewodnictwo Unii Europejskiej, ostrzegła przed nadmiernym interweniowaniem w unijną gospodarkę w ramach przedsięwzięć antyrecesyjnych.
_ - Powinniśmy uważać na to, by nie wprowadzać więcej regulacji niż jest to konieczne, bo w przyszłości możemy tego żałować _ - oświadczył w wywiadzie dla agencji Reutera czeski wicepremier do spraw europejskich Alexandr Vondra (na zdjęciu). Jego zdaniem, w walce z kryzysem należy się skupić na bodźcach krótkoterminowych.
Jako przedstawiciel kraju spoza europejskiej unii walutowej Vondra zakwestionował praktykę organizowania szczytów przywódców wyłącznie państw strefy euro. _ Nie sądzę, by była to droga naprzód. Ważne decyzje ekonomiczne należy podejmować w gronie 27 państw członkowskich UE _ - zaznaczył.
Według niego, comiesięczne spotkania ministrów finansów 15 państw strefy euro są wystarczające. Vondra zaznaczył jednocześnie, że przyjąłby z uznaniem możliwość rozszerzenia kontaktów z kierującym Eurogrupą (jak potocznie nazywa się kraje członkowskie unii walutowej) premierem i ministrem finansów Luksemburga Jean- Claude'em Junckerem.
_ Odbywają się regularne spotkania Eurogrupy, a więc musimy stworzyć jakiś rodzaj linii porozumiewania się i współpracy między przewodnictwem UE i Eurogrupą, między nami i Jean-Claude'em Junckerem _ - powiedział czeski wicepremier.
Według niego, czeski parlament powinien ratyfikować Traktat Reformujący UE w styczniu lub lutym - po niedawnym orzeczeniu trybunału konstytucyjnego, potwierdzającym jego ogólną zgodność z ustawą zasadniczą.