Załogi greckich promów, strajkujące od sześciu dni, postanowiły przedłużyć strajk o kolejne 48 godzin. Na niektórych greckich wyspach zaczyna brakować lekarstw i żywności.
Powodem strajku są złe warunki pracy, cięcia płacowe, a także zaległości w wypłacaniu przez armatorów wynagrodzeń. Tymczasem sytuacja robi się krytyczna zwłaszcza na tych wyspach na Morzu Egejskim i Morzu Jońskim, które nie mają lotnisk, więc są zdane na dostawy niezbędnych artykułów drogą morską.
Agencja dpa pisze, powołując się na informacje z greckiego resortu żeglugi, że rząd nie wyklucza wydania dekretu, zmuszającego załogi promów do powrotu do pracy. Komunikacja promowa między Grecją a Włochami funkcjonuje normalnie.
Grecja zmaga się z kryzysem finansów publicznych od 2009 roku. Kraj utrzymuje płynność finansową tylko dzięki miliardom euro międzynarodowej pomocy. W zamian za tę pomoc greckie władze musiały wprowadzić reformy i programy oszczędnościowe, które spowodowały obniżenie pensji i emerytur przy bezrobociu, które przekroczyło już 26 proc.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Przedłużyli strajk. Ludzie odcięci od świata Załogi greckich promów, strajkujące od czwartku, postanowiły przedłużyć protest. W sobotę i niedzielę po Morzu Egejskim promy nadal nie będą kursować. | |
Strajk sparaliżował Ateny. Wszystko przez... W ramach 24 godzinnej akcji protestacyjnej pracowników publicznych przez część dnia nie działało metro, pociągi jeździły według okrojonego rozkładu, odwołano część krajowych lotów. | |
Związki zawodowe szykują strajk. Na kiedy? To wyraz protestu przeciwko nowym przedsięwzięciom oszczędnościowym, których od Grecji domagają się międzynarodowi kredytodawcy. |