Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Minister Bieńkowska przyszła na gotowe"

0
Podziel się:

Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, Polska może utracić 33 mld złotych z unijnych dotacji.

"Minister Bieńkowska przyszła na gotowe"
(PAP/Jakub Kamiński)

Prawo i Sprawiedliwość ostro atakuje wicepremier Elżbietę Bieńkowską. Prezes partii Jarosław Kaczyński powiedział, że działalność dotychczasowej minister rozwoju regionalnego zasługuje na trójkę, a nawet na dwójkę. Według Kaczyńskiego, to jego rząd przygotował wykorzystanie funduszy unijnych w latach 2007-13. - Elżbieta Bieńkowska przyszła na gotowe - stwierdził.

Prezes PiS powiedział na konferencji prasowej, że wydawanie unijnych pieniędzy w późniejszym okresie było podyktowane głównie względami politycznymi. Kaczyński zarzucił też Elżbiecie Bieńkowskiej, że prowadzona przez nią polityka prowadzi do marginalizacji _ ściany wschodniej _ i uboższych regionów kraju. Lider PiS przekonywał, że jeśli fundusze unijne będą wydawane w dotychczasowy sposób, to grozi nam utrata nawet 33 miliardów złotych.

Poseł PiS Tomasz Poręba powiedział, że Polska jest na ósmym miejscu w Europie pod względem wykorzystania środków unijnych. Dodał, że zakontraktowano tylko 60 procent środków przeznaczonych na kolej. Choć rząd Donalda Tuska zapowiadał wybudowanie przeszło trzech tysięcy kilometrów autostrad i dróg ekspresowych, to zbudowano ich mniej niż połowę, przy czym koszt ich budowy jest wyższy niż na przykład w Niemczech.

Poseł Izabela Kloc powiedziała, że Elżbieta Bieńkowska, która przed objęciem urzędu ministra pracowała w śląskim urzędzie marszałkowskim, przygotowała wnioski o środki unijne tak, iż Śląsk dostał ich najmniej. Zdaniem posła Andrzeja Adamczyka, z sejmowej Komisji infrastruktury, udział w publicznych przedsięwzięciach jest ryzykowny dla polskich przedsiębiorstw. Poseł podkreślił, że minister Bieńkowska powinna przedstawić program naprawczy, który pomoże firmom, które poniosły straty. Zwrócił też uwagę, że zakontraktowanie środków unijnych przez Polskę nie oznacza, iż zostaną one wydane.

PiS nie odmówi poparcia dla projektu powołania komisji śledczej ds. _ infoafery _ - oświadczył Jarosław Kaczyński. Przyznał, że PiS nie jest jednak entuzjastą tego pomysłu, ze względu na doświadczenia z komisją ds. afery hazardowej. _ Jeżeli chodzi o komisję śledczą - z jednej strony wiem, że bardzo znaczna część opinii publicznej oczekuje tego rodzaju rozwiązania. Z drugiej strony nie można pominąć doświadczenia z komisją śledczą ws. afery hazardowej _ - mówił Kaczyński na konferencji prasowej. _ W tej chwili toczą się śledztwa, działania CBA, my oczywiście nie odmówimy poparcia projektowi powołania komisji śledczej, ale widzimy także tę drugą stronę medalu _ - podkreślił.

Jak tłumaczył, jego partia obawia się, że osób podobnych do szefa komisji śledczej ds. afery hazardowej Mirosława Sekuły _ w klubie parlamentarnym PO naprawdę nie brakuje _. W związku z tym - przewiduje prezes PiS - podobne mogą być też rezultaty prac ewentualnej nowej komisji śledczej.

_ Stąd nie jesteśmy tak entuzjastycznie nastawieni do tego pomysłu, jak ci, którzy raczej właśnie prowadzą propagandę, niż zastanawiają się nad tym, jak naprawdę ten problem wyjaśnić _ - konkludował.

Wniosek o powołanie komisji śledczej do zbadania doniesień o korupcji m.in. w Centrum Projektów Informatycznych b. MSWiA oraz w MSZ trafi w zeszłym tygodniu do Sejmu z podpisami posłów SP i Twojego Ruchu. Poparcie dla wnioski zapowiedziało także SLD. Marszałek Ewa Kopacz poinformowała w piątek, że wniosek ten trafił do oceny prawnej.

Tusk i jego ludzie marnują unijne pieniądze

PiS wypomina, że na sobotniej Konwencji Platformy premier Tusk w ramach już 4 expose podczas swoich 6-letnich rządów, obiecał Polakom drugi skok cywilizacyjny w oparciu o 100 mld euro, uzyskanych w ramach unijnego budżetu na lata 2014-2020. Tymczasem, jak podkreslaja politycy tej partii: okazuje się, że większość środków wydawanych pod rządami Donalda Tuska i Platformy, została zmarnowana.

Jak czytamy w komunikacie opublikowanym na stronie partii: _ Klasycznym przykładem takiego nieefektywnego wydawania pieniędzy unijnych jest Program Operacyjny Innowacyjna Gospodarka (PO IG). Dotychczasowe rezultaty realizacji tego programu są coraz częściej określane przez znawców tej problematyki zwyczajnym marnowaniem ogromnych pieniędzy (niektórzy z nich jak profesor Krzysztof Rybiński w pogłębionych analizach dowodzą, że wydatkowanie środków w ramach tego programu, wręcz zabija polską gospodarkę). Należy w tym miejscu przypomnieć, że PO IG na lata 2007-2013, to program opiewający na 10,2 mld euro w ramach którego do tej pory zatwierdzono już ponad 16 tysięcy projektów na ogólną sumę ponad 44 mld zł. _

PiS podkreśla, że mimo zrealizowania już ponad 20 mld zł płatności w ramach tego programu, zmniejszyła się liczba innowacyjnych przedsiębiorstw przemysłowych z 23 proc. w roku 2006 do 17 proc. w roku 2012.

Z kolei w rankingu innowacyjności Światowego Forum Ekonomicznego sporządzanego zresztą corocznie), w ciągu ostatnich kilku lat (a więc w okresie realizacji PO IG ), Polska spadła aż o 20 miejsc z 44 miejsca w 2007 roku na 63 w roku 2012.

Mimo wydatkowania ogromnych środków unijnych, branżą najbardziej dotkniętą bankructwami jest ciągle budownictwo. W tym sektorze upadło w roku 2012 273 firmy (blisko 1/3 wszystkich upadłości) czyli aż o 87 proc. więcej niż w roku ubiegłym. Podobny proces ma miejsce w 2013 roku.

Z wielkimi firmami giełdowymi z sektora budowlanego, które upadły (takimi jak DSS, Hydrobudowa, PBG),były związane setki podwykonawców i upadłości generalnych wykonawców wielkich inwestycji, spowodowały trwającą do tej pory wśród nich, falę upadłości bądź likwidacji.

W kategoriach ekonomicznych trudno tę falę upadłości zrozumieć, ponieważ w latach 2007-2013 tylko sektor publiczny, wydał na inwestycje infrastrukturalne (głównie drogi, linie kolejowe, stadiony) ponad 130 mld zł.

Właśnie w związku z finalizacją przygotowań do Euro 2012, a także kończeniem się wydatkowania środków finansowych z budżetu UE na lata 2007-2013, rząd Donalda Tuska obiecywał branży budowlanej boom inwestycyjny, a niestety mamy największą w Europie falę upadłości w tej branży.

_ Teraz dowiadujemy się jeszcze o ogromnej skali korupcji w przetargach informatycznych realizowanych w ramach programów unijnych na kwotę przynajmniej 1,5 mld zł (trwają także postępowania prokuratorskie dotyczące korupcji w przetargach drogowych i kolejowych), co tylko potwierdza, tezę formułowaną przez badaczy tego zjawiska, że około 30 proc. ze wspomnianych 95 mld euro, pochłonęła korupcja. _

_ Zmarnotrawiono dużą część środków z obecnej perspektywy finansowej, blisko 1/3 pochłonęła korupcja, a ci którzy rządzili w tym czasie mówią o skoku cywilizacyjnym w wyniku wydania kolejnych 100 mld euro z budżetu UE w latach 2014-2020 _ - czytamy na stronie Prawa i Sprawiedliwości.

Czytaj więcej w Money.pl

fundusze unijne
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)