Obie izby niemieckiego parlamentu, Bundestag i reprezentujący rządy krajów związkowych Bundesrat zgodziły się na ratyfikację paktu fiskalnego UE o wzmocnieniu dyscypliny budżetowej oraz stałego funduszu ratunkowego dla euro EMS.
Ustawy ratyfikacyjne uzyskały poparcie wymaganej większości 2/3. W Bundestagu za ratyfikacją głosowała większość posłów z chadecko-liberalnej koalicji oraz opozycyjnych socjaldemokratów i Zielonych - z wyjątkiem grupy sceptyków z tych frakcji. Przeciwko była cała Lewica, która zamierza zaskarżyć pakt fiskalny i Europejski Mechanizm Stabilizacyjny (EMS) do Trybunału Konstytucyjnego. Trzy godziny później głosował Bundesrat.
Aby zapewnić większość 2/3 dla paktu fiskalnego i EMS rząd musiał zawrzeć kompromis z SPD i Zielonymi, zobowiązując się do poparcia unijnego paktu na rzecz wzrostu i inwestycji o wartości 120 mld euro oraz podjęcia konkretnych działań w celu wprowadzenia w możliwie największej liczbie krajów UE podatku od transakcji finansowych.
Z kolei landom rząd obiecał w zamian za zgodę na ratyfikację paktu fiskalnego i EMS finansowe wsparcie w wydatkach socjalnych oraz przejęcie do 2020 r. odpowiedzialności za ewentualne sankcje, wynikające z niedotrzymywania wymogów dyscypliny finansowej.
Głosowania Bundestagu i Bundesratu odbyły się na nadzwyczajnych posiedzeniach w piątek późnym wieczorem, by EMS mógł wejść w życie zgodnie z planem 1 lipca. Jednak nie będzie to możliwe, bo na prośbę Federalnego Trybunału Konstytucyjnego prezydent Niemiec Joachim Gauck postanowił wstrzymać się z podpisaniem ustaw o ratyfikacji paktu fiskalnego oraz EMS do czasu rozpatrzenia przez sędziów w Karlsruhe zapowiedzianych skarg.
Dotychczas zasygnalizowano pięć skarg. Ich inicjatorzy twierdzą, że pakt fiskalny i EMS w sposób niezgodny z niemiecką konstytucją ingerują w kompetencje parlamentu dotyczące polityki budżetowej.
Pakt fiskalny został podpisany w marcu z inicjatywy niemieckiej kanclerz Angeli Merkel przez 25 z 27 krajów UE. Ustala on reguły dyscyplinowania budżetów narodowych, by w przyszłości zapobiec nowemu kryzysowi zadłużenia w strefie euro.
Europejski Mechanizm Stabilizacyjny o wartości 500 mld euro ma być przeznaczony na wsparcie państw strefy wspólnej waluty, które popadną w kryzys zadłużenia. Udział Niemiec w funduszach ratunkowych dla euro to 190 mld euro, z czego 21,7 to wkład w postaci kapitału, a reszta to poręczenia. Na czwartkowo-piątkowym szczycie UE w Brukseli przywódcy eurolandu uzgodnili jednak, że środki funduszu będą mogły być wykorzystywane na bezpośrednią rekapitalizację banków, a także wykup obligacji państw, których stabilność finansowa będzie zagrożona wskutek wysokiej rentowności ich obligacji.
Niemiecka kanclerz Angela Merkel przekonywała w Bundestagu, że za każdym razem takie interwencje przy wykorzystaniu środków EMS będą obwarowane warunkami ustalonymi na podstawie rocznych zaleceń gospodarczych państw Komisji Europejskiej.
Według Merkel nowe decyzje w sprawie EMS nie wpływają na treść przyjętej ustawy o ratyfikacji mechanizmu. Lewica i niektórzy socjaldemokraci żądali przesunięcia głosowania Bundestagu, aby przeanalizować postanowienia szczytu.
Niemiecka kanclerz podkreśliła w wystąpieniu w Bundestagu, że _ ratyfikacja paktu fiskalnego i traktatu o EMS będzie ważnym sygnałem jedności i determinacji. Sygnałem, że chcemy pokonać kryzys zadłużenia w strefie euro i że Europa oznacza dla nas przyszłość _. _ Te traktaty to nieodwracalne kroki w kierunku stabilności _ - dodała.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Unię bankową powołali za plecami Polski Dziś w nocy na szczycie eurolandu w Brukseli przywódcy 17 podjęli polityczną decyzję o powołaniu unii bankowej. | |
Niemiec nie stać na ratowanie strefy euro _ Sami jesteśmy sobie winni! Bo żaden rząd nie podchodzi poważnie do oszczędzania _- pisze dziennik _ Bild-Zeitung. _ |