Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Podatek od transakcji finansowych. Tym kusi nas Barroso

0
Podziel się:

Haracz ma przynieść Brukseli 57 mld euro rocznie. Zobacz, czym szef Komisji Europejskiej przekonuje opornych.

Podatek od transakcji finansowych. Tym kusi nas Barroso
(PAP/EPA)

Jeśli wprowadzimy w Unii Europejskiej podatek od transakcji finansowych i przekażemy część z jego dochodów do budżetu UE, to dotychczasowe składki krajów mogą zmaleć nawet o połowę - kusi przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso. Z tytułu nowego podatku, spodziewa się nawet * *57 mld euro rocznie.

_ - Podatek od transakcji finansowych może zredukować składki państw o 50 procent. Więcej środków w budżecie UE pochodziłoby z rynków finansowych a mniej od podatników _ - powiedział Barroso w Brukseli przy okazji odbywającej się wielkiej konferencji w sprawie wieloletniego budżetu UE na lata 2014-2020. W przypadku Polski oznaczałoby to, że roczna składka zmniejszyłaby się o około 8 mld złotych. W minionym roku zapłaciliśmy do Brukseli równowartość blisko 16 mld złotych.

W spotkaniu biorą udział przedstawiciele duńskiej prezydencji, w tym premier Helle Thorning-Schmidt, komisarze UE, członkowie Parlamentu Europejskiego i krajowych parlamentów.

Barroso wyjaśnił, że KE proponuje, by aż dwie trzecie z potencjalnych dochodów z tego podatku trafiało do unijnej kasy, a jedna trzecia do budżetów narodowych. To oznacza, że kraje zapłacą mniejsze składki do budżetu UE, które są obecnie obliczana na podstawie ich PKB. _ Musimy zobaczyć jak kraje teraz zareagują. Jak policzą i zobaczą, że znacznie mniej zapłacą, to niektóre z nich, które były sceptyczne w sprawie podatku od transakcji finansowych), prawdopodobnie zmienią stanowisko _ - dodał Barroso.

KE już w październiku 2011 roku zaproponowała wprowadzenie podatku od transakcji finansowych (FTT) w UE od 1 stycznia 2014 roku we wszystkich 27 krajach UE. Ale wciąż wiele państw jest przeciw z Wielką Brytanią i Szwecja na czele. Inne państw nawet jeśli się zgadzają, to deklarowały, że chcą by dochody z tego podatku trafiały do ich budżetów.

_ - Wierzymy, ze FTT powinien być wprowadzony globalnie, ale jak się nie da (stanowczo przeciw są USA), to powinniśmy zacząć tu w Europie. Jest to wskazane choćby ze względu na uczciwość _, by rynki finansowe też ponosiły koszty - powiedział Barroso.

KE liczy, że jeśli jej propozycja zostanie wdrożona, to może przynieść nawet do 57 mld euro rocznie. Dziś pomysł, by część zysków z FTT trafiał do budżetu UE, jako tzw. nowe źródło dochodu, a nie tylko do budżetów narodowych, ma szczegółowo przedstawić komisarz ds. budżetu Janusz Lewandowski.

Podatek od transakcji finansowych w skrócie zwany FTT (ang. financial transaction tax) ma być nakładany na wszystkie transakcje, których przedmiotem są instrumenty finansowe, przeprowadzane pomiędzy instytucjami finansowymi, jeżeli co najmniej jedna ze stron transakcji znajduje się w UE. Ma być niski: obrót akcjami i obligacjami byłby opodatkowany według stawki wynoszącej 0,1 proc., a obrót instrumentami pochodnymi według stawki wynoszącej 0,01 proc.

Problemem są jednak podziały w samej UE, a przy wszelkich decyzjach dotyczących podatków wymagana jest jednomyślność. Od dawna przeciwko takiemu podatkowi protestuje Wielka Brytania w obawie, że najbardziej dotknie on londyńskie City. Londyn, choć sam stosuje podatek od transakcji finansowych, z zasady przeciwny jest rozszerzaniu kompetencji UE w obszarze podatkowym. Nie chce też słyszeć o podatku europejskim, czyli takim, który finansowałby budżet UE.

Premier Danii Helle Thorning-Schmidt powiedziała, że do czerwca jej rząd będzie chciał doprowadzić do uzgodnienia większości kwestii związanych z wieloletnim budżetem. Jednak kryzys, który wymusza oszczędności w wielu państwach, członkowskich utrudnia negocjacje.

_ - Nie mam złudzeń, że negocjacje będą łatwe. W grę wchodzą duże kwoty pieniądze, a wszyscy, którzy zasiadają przy stole negocjacyjnym mają swoje interesy. Ostateczne rozwiązanie z pewnością nie jest jeszcze w zasięgu ręki. Jasne jest, że do czerwca nie uda nam się osiągnąć końcowego porozumienia, ale mogę zapewnić, że zrobimy wszystko, by przyspieszyć negocjacje podczas naszego przewodnictwa - _powiedziała Thorning-Schmidt.

Plan Kopenhagi jest taki, by do końca czerwca uzgodnić założenia i ustalić priorytety budżetowe. Jednak te najtrudniejsze kwestie - czyli uzgodnienie konkretnych sum pieniędzy między innymi na politykę spójności, z której hojnego wsparcia korzysta obecnie Polska, będą znane dopiero pod koniec roku. Za ostateczne negocjacje będzie odpowiedzialny Cypr, który od czerwca przejmie pałeczkę od Danii i rozpocznie przewodnictwo w Unii Europejskiej.

Na razie podstawą do negocjacji jest projekt budżetu przygotowany przez Komisję w czerwcu ubiegłego roku, który jest hojny dla Polski. Przewiduje on, że otrzymamy prawie 80 miliardów euro ze wspólnej kasy w latach 2014-2020.

Czytaj w Money.pl
Lewandowski dla Money.pl: Tak oszukuje się podatników Unijny komisarz zdradza Money.pl, którego pomysłu europejskich decydentów boimy się tak bardzo, że wolimy o nim nie rozmawiać.
Dostaniemy 80 mld euro? Rusza batalia Niklewicz: Polska będzie miała duży wpływ na kształt unijnego budżetu.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)