Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Polityka w Bułgarii. Agresja słowna uderza sięga zenitu

0
Podziel się:

Ksenofobiczne wypowiedzi, język nienawiści trafiają do odbiorców przeważnie za pośrednictwem telewizji - podsumowują badacze.

Wolen Siderow, jeden z głównych graczy na bułgarskiej scenie politycznej</br>
Wolen Siderow, jeden z głównych graczy na bułgarskiej scenie politycznej</br> (Nedko/CC-BY-2.0/flickr)

Język bułgarskich polityków staje się coraz bardziej niewybredny i agresywny, z trybuny parlamentarnej posłowie obrzucają się wyzwiskami. Najdelikatniejsze to złodziej czy półgłówek. Społeczeństwo odpowiada kojarzeniem słowa przestępca ze słowem polityk.

Ożywienie języka politycznego w Bułgarii nastąpiło zaraz po zmianach systemowych sprzed ćwierć wieku. Drętwa mowa czasów komunistycznych zniknęła, próbowano ją zastępować z jednej strony przedwojennym słownictwem parlamentarnym, z drugiej - żywym językiem z elementami słownictwa ulicznego i licznymi neologizmami.

Jednak z czasem i taki język okazał się zbyt łagodny. Konfrontacja polityczna z ostatnich pięciu lat doprowadziła do jego zaostrzenia, przekształcając go w mowę nienawiści. Latem 2013 r. fala protestów przeciwko zdominowanemu przez lewicę rządowi Płamena Oreszarskiego sprawiła, że do słownictwa politycznego powróciło określenie czerwone śmiecie, skierowane w stronę zwolenników jego gabinetu.

Uczestników protestów natychmiast nazwano niebieskimi śmieciami (niebieski jest kolorem centroprawicy), a aktywni w protestach przedstawiciele pozarządowego sektora stali się sorosoidami (opłacanymi przez George'a Sorosa) i lumpami internetowymi.

Zabójcami i sprzedawczykami są - według lidera nacjonalistów Wolena Siderowa - przedstawiciele zrzeszającej bułgarskich Turków partii Ruch na rzecz Praw i Swobód. Dziennikarkę telewizyjną nazwał on prostytutką, a posłanka z jego partii uchodźców z Bliskiego Wschodu określiła mianem kanibali.

W zamian Siderow został nazwany faszystą i dyktatorem, a po niedawnych skandalach (awantura w samolocie, w wyniku której poszkodowana została jedna z pasażerek, a potem interweniujący policjant) - schizofrenikiem lub szaleńcem. Radzono mu, by regularnie zażywał leki.

Do wprowadzenia do polityki niewybrednego języka szczególnie przyczynił się lider centroprawicowej partii GERB, były premier Bojko Borysow. Nazywał wyborców kiepskim materiałem ludzkim, posłów - darmozjadami, a oponentów politycznych - złodziejami, kłamcami i tchórzami. Używa on niecezuralnych, nienadających się do tłumaczenia zwrotów z języka ulicy lat 60., publicznie opowiada w parlamencie nieprzyzwoite anegdoty.

Dzięki mediom, pilnie przekazującym treść parlamentarnych dyskusji ze wszystkimi ich szczegółami, język nienawiści przenosi się do rozmów zwykłych ludzi. Te same obraźliwe określenia można usłyszeć w konfliktowych sytuacjach, np. na ulicy.

Ksenofobiczne wypowiedzi, język nienawiści trafiają do odbiorców przeważnie za pośrednictwem telewizji - wynika z badania bułgarskiego Instytutu Otwartego Społeczeństwa. Według dwóch trzecich badanych ich nosicielami są politycy, zdaniem jednej trzeciej - dziennikarze. Drugim źródłem takiego języka jest internet i dopiero na trzecim miejscu transport publiczny.

W efekcie, dla co trzeciego bułgarskiego obywatela przestępca i polityk są synonimami, co piąty uważa, że przestępcami w kraju są Romowie.

Według autorki badania Iwanki Iwanowej w ostatnich latach mowa polityków jest bardzo agresywna i pełna pogróżek. _ - Agresywny i zawierający pogróżki jest ton debaty między przedstawicielami poszczególnych partii, a także ton polityków wobec przedstawicieli poszczególnych zawodów _ - podkreśla Iwanowa. Badanie pokazuje, że co czwarty Bułgar poczuł się osobiście obrażony wypowiedziami polityków lub dziennikarzy.

Zdaniem niektórych ekspertów ds. mediów język nienawiści to swego rodzaju mechanizm kompensacyjny, agresja ogranicza się do języka i nie przechodzi w sferę czynów. 51 proc. ankietowanych przez Instytut Otwartego Społeczeństwa twierdzi, że nie używa agresywnego języka we własnym otoczeniu.

Czytaj więcej w Money.pl
Były premier Bułgarii latał zbyt chętnie? Komisję powołano w związku z doniesieniami mediów, że samolot rządowy wykonał kurs z Sofii do Warny i z powrotem, by zawieźć ulubioną drużynę piłkarską premiera na mecz towarzyski.
Minister trafi do więzienia. Przez tani prąd Codrut Seres został skazany na cztery lata więzienia za to, że pozwolił w 2004 roku na sprzedaż energii elektrycznej przez państwową firmę po zaniżonej cenie.
Minister obrony Bułgarii ostrzega przed Rosją W marcu odnotowano 9 takich wypadków, pięciokrotnie do eskortowania rosyjskich maszyn wylatywały bułgarskie myśliwce.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)