Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton zaprezentowała swą ostateczną propozycję w sprawie korpusu dyplomatycznego UE. Obiecała, że co roku będzie w raportach sprawdzać równowagę geograficzną, tak by wszystkie kraje były obecne w nowej służbie.
_ - Moja propozycja zawiera równowagę geograficzną. Osiągnę ją, bo poprosiłam wszystkich o przysyłanie mi jak najlepszych kandydatów. Dzięki monitoringowi zapewnię, że będzie to służba dla całej Europy, ale to zajmie jakiś czas _ - powiedziała Ashton na konferencji prasowej.
_ - Wszystkie nominacje do Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych (ESDZ) będą odbywać się na podstawie zasług i możliwie jak najszerszej podstawie geograficznej, tak aby w personelu ESDZ była (zapewniona) znaczna obecność obywateli wszystkich krajów członkowskich _ - brzmi propozycja. Będzie musiała ona być jeszcze zaaprobowana przez Radę ministrów spraw zagranicznych _ 27 _.
Propozycja Ashton nie zawiera kwot narodowych dotyczących udziału poszczególnych państw w nowej quasi-instytucji, jaką będzie ESDZ. Przewiduje natomiast, jak zapowiedziała Ashton, monitoring równowagi geograficznej.
_ Co roku sporządzany będzie raport na temat równowagi geograficznej _ - wyjaśniły źródła z otoczenia Ashton. Ponadto propozycja przewiduje, że przy nominacjach komisarz doradzać będzie komitet selekcyjny. _ W jego składzie będzie przedstawiciel każdego państwa członkowskiego, który będzie mógł proponować środki korygujące _ - powiedziały źródła.
Ashton ma nadzieję, że porozumienie w sprawie ESDZ rządy UE osiągną do 26 kwietnia, kiedy odbędzie się następne posiedzenie szefów MSZ _ 27 _. Jak zapewniła, otrzymała już poparcie przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Barroso i pozostałych komisarzy na posiedzeniu kolegium w środę.
Ashton wciąż nie jest w stanie powiedzieć, ile dokładnie osób ostatecznie będzie pracować w ESDZ - w centrali w Brukseli i w rozsianych po świecie delegacjach UE, a to między innymi dlatego, że nie wie, ile środków na nową służbę zgodzą się przeznaczyć kraje członkowskie. Ashton wystąpiła w czwartek o rewizję budżetu UE w tym celu.
Polacy na _ dyplomatycznym _ końcu.
Polscy dyplomaci i europosłowie od miesięcy zabiegali o jak największe gwarancje, że w służbie znajdzie się miejsce dla osób z nowych państw. Dlatego, że w KE i Radzie UE wciąż pracuje znaczniej mniej osób z nowych krajów członkowskich: według danych z lutego w dyrekcji generalnej Relex pracuje zaledwie 25 Polaków na 662 zatrudnionych, zaś na ponad 1000 pracowników w 137 reprezentacjach KE na świecie przypada zaledwie 11 Polaków.
Ashton nie uwzględniła w swej propozycji pomysłu PE, by zamiast jednego silnego urzędnika w roli sekretarza generalnego, powołać sześciu politycznych zastępców. Choć PE ma tylko prawo do opinii w sprawie kształtu ESDZ, to może utrudnić jej powołanie, dzięki swym uprawnieniom budżetowym, na równi z rządami UE.
Według propozycji KE, polityka rozwojowa i personel zajmujący się nią obecnie w KE tylko częściowo zostanie przeniesiony do ESDZ; część zaś pozostanie w gestii KE. W KE pozostanie w całości pomoc humanitarna i polityka sąsiedztwa.
Europejską służbą dyplomatyczną pokieruje Francuz? src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1315983600&de=1316014500&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=TVN&w=460&h=250&cm=0&rl=1"/>