Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wybory w Kosowie. Prezydent Serbii grozi cofnięciem poparcia

0
Podziel się:

Przeprowadzenie wyborów samorządowych w Kosowie, organizowanych 3 listopada, stanowi jeden z elementów podpisanego w Brukseli pod auspicjami Unii Europejskiej porozumienia w sprawie normalizacji stosunków między Belgradem a Prisztiną.

Wybory w Kosowie. Prezydent Serbii grozi cofnięciem poparcia
(ASSOCIATED PRESS/FOTOLINK/EAST NEWS)

Prezydent Tomislav Nikolić ostrzegł w dniu rozpoczęcia kampanii przed listopadowymi wyborami lokalnymi w Kosowie, że Belgrad będzie musiał przemyśleć swój stosunek do tych wyborów, które miały służyć normalizacji między obu krajami.

To serbskie ostrzeżenie było reakcją na oświadczenie kosowskiego ministra spraw zagranicznych Envera Hoxhaja, który powiedział, że Kosowo nie życzy sobie odwiedzin serbskich polityków w toku kampanii wyborczej. W przeddzień swą wizytę w mieście Sterpce na południu Kosowa zapowiedział premier Serbii Ivica Daczić, który miał tam zainaugurować w piątek kampanię wyborczą wśród ludności serbskiej.

Prezydent Nikolić potraktował odmowę jako zapowiedź, że Serbowie mogą być usunięci z komisji wyborczych. - _ Nie chcemy, aby osobistości z Belgradu mieszały się do kosowskich wyborów _ - oświadczył agencji AFP, wicepremier rządu kosowskiego Hajredin Kuci.

Przeprowadzenie wyborów samorządowych w Kosowie, organizowanych 3 listopada, stanowi jeden z elementów podpisanego w Brukseli pod auspicjami Unii Europejskiej porozumienia w sprawie normalizacji stosunków między Belgradem a Prisztiną. Belgrad dotąd zachęcał Serbów zamieszkałych w Kosowie do udziału w wyborach, które bojkotowali oni od czasu jednostronnie ogłoszonej przez Kosowo niepodległości w 2008 roku.

Belgrad podkreślał, że udział kosowskich Serbów w wyborach umocni ich status w rejonach, w których stanowią większość, a wizyta serbskiego premiera miałaby stanowić według obserwatorów zachętę dla nich do udziału w głosowaniu i element presji na władze kosowskie, aby przestrzegały reguł wyborczych.

Reakcja Prisztiny na zapowiedź wizyty serbskiego premiera sprawiła, że Belgrad zagroził zawieszeniem wyznaczonego na 7 października kolejnego spotkania serbsko-kosowskiego w Brukseli w sprawie dalszej normalizacji stosunków między Serbią a jej dawną prowincją. Stanowią one drogę do przyszłego akcesu Serbii i Kosowa do Unii Europejskiej.

Po południu wiceszef kosowskiego MSZ Petrit Selimi z zamiarem złagodzenia nowego napięcia powstałego w stosunkach między Prisztiną a Belgradem oświadczył, że _ nie ma mowy o żadnym zakazie wizyty _ serbskiego premiera w Kosowie, lecz chodzi o przestrzeganie _ dotychczasowej praktyki _ w tych sprawach.

_ - Nie wierzymy jednak, by Serbia zgodziła się na wizyty polityków z sąsiednich krajów u siebie w celu wygłaszania przez nich mów przedwyborczych _ - dodał.

Mimo ogłoszenia niepodległości przez dwumilionowe Kosowo, zamieszkane w ponad 90 proc. przez Albańczyków, Serbia nadal uznaje je za część swego terytorium. 50 tysięcy Serbów mieszkających głównie w północnym Kosowie od początku powstania nowego państwa odrzucało zwierzchność Prisztiny i jej rządu, systemu prawnego i wymiaru sprawiedliwości. Od końca wojny z lat 1998-99 żyli oni w prawnej próżni, a zamieszkana przez nich enklawa działała faktycznie jako część państwa serbskiego.

Kosowo i Serbia podpisały 19 kwietnia porozumienie zbliżające je do ściślejszej współpracy z Unią Europejską. Porozumienie o normalizacji stosunków obu państw nie przewiduje formalnego uznania przez Serbię suwerenności Kosowa, ale przede wszystkim reguluje sytuację w jego północnej części. Północ Kosowa ma być zintegrowana z kosowskim systemem prawnym i kosowscy Serbowie otrzymają pewien stopień autonomii.

Obie strony zobowiązały się także do nieblokowania sobie nawzajem drogi do przystąpienia każdej z nich do Unii Europejskiej.

Czytaj więcej w Money.pl

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)