Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Bereźnicki
Jacek Bereźnicki
|

Zniesienie limitu składek ZUS w Trybunale Konstytucyjnym. "To dobra decyzja, ale liczyliśmy na weto"

85
Podziel się:

Przeciw sposobowi procedowania projektu Elżbiety Rafalskiej protestowały nie tylko organizacje biznesowe, ale także związki zawodowe.

Prezydent Andrzej Duda skierował ustawę o zniesieniu składek ZUS do TK
Prezydent Andrzej Duda skierował ustawę o zniesieniu składek ZUS do TK (Jakub Włodek/Agencja Gazeta)

Andrzej Duda postanowił skierować do Trybunału Konstytucyjnego kontrowersyjny projekt ustawy likwidującej limit składek ZUS. Wątpliwości prezydenta wzbudził tryb prac nad ustawą, który praktycznie uniemożliwił konsultacje społeczne. Stronie społecznej dano na to zaledwie kilka godzin.

Przeciw sposobowi procedowania projektu Elżbiety Rafalskiej protestowały nie tylko organizacje biznesowe, ale także związki zawodowe.

- Wspólnie z Konfederacją Lewiatan apelowaliśmy do Prezydenta o niepodpisywanie tej szkodliwej ustawy - mówi Barbara Surdykowska z Biura Eksperckiego KK NSZZ Solidarność.

Wideo: Wątpliwości wokół planu zniesienia limitów ZUS

- Od samego początku związek zdecydowanie oponował zarówno przeciwko trybowi prowadzonych działań legislacyjnych, jak i merytorycznej zawartości tej przygotowywanej w zbędnym pośpiechu regulacji - podkreśla Surdykowska. - Cieszy nas, że prezydent podzielił się częścią tych wątpliwości - dodaje.

Rażące naruszenie zasad rządowego procesu legislacyjnego

Organizacja Pracodawcy RP zwraca uwagę, że partnerzy społeczni otrzymali projekt nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych 26 października 2017 r., zaledwie kilka godzin przed jego przyjęciem przez Stały Komitet Rady Ministrów.

"Już dwa dni robocze później, pomimo braku wykazania projektu w porządku posiedzenia Rady Ministrów, przyjął go rząd" - czytamy w stanowisku Pracodawców RP. "Jako projekt rządowy powinien on zostać poddany konsultacjom społecznym" - przypomniano.

"W przypadku tak rażącego naruszenia zasad rządowego procesu legislacyjnego, odesłanie zniesienia limitu 30-krotności do Trybunału Konstytucyjnego było najłagodniejszym sposobem, w jaki Prezydent mógł potraktować tę ustawę" - piszą Pracodawcy RP.

W podobnym tonie wypowiada się Henryka Bochniarz, prezydent Konfederacji Lewiatan. - To dobra decyzja. Cieszę się, że nasze argumenty dotyczące braku konsultacji społecznych znalazły uznanie w oczach prezydenta. Chociaż liczyliśmy na więcej, czyli na weto - mówi.

Według Konfederacji Lewiatan "tempo i sposób procedowania projektu podważyły podstawowe zasady zaufania do państwa prawa i jego instytucji".

Nie tylko tryb prac nad ustawą

Tryb prac nad projektem ustawy to jeszcze nie wszystko. Zarówno związki zawodowe, jaj i organizacje biznesowe były od początku krytycznie nastawione do warstwy merytorycznej tego projektu.

"Podniesienie podstawy wymiaru składek emerytalnych i rentowych wprost przełożyłoby się na zwiększenie poziomu należnych świadczeń. Oznacza to, że pozytywny wpływ tego rozwiązania na finanse publiczne byłby przejściowy, tworząc jeszcze większe problemy na przyszłość" - ocenili Pracodawcy RP.

"Solidarność" ostrzegała z kolei, że "ostatecznym efektem forsowanych przez rząd rozwiązań będzie drastyczne i nieakceptowalne społecznie zróżnicowanie przyszłych emerytur wypłacanych przez ZUS".

Według Konfederacji Lewiatan nowe przepisy "doprowadzą do dalszego zwiększania kosztów związanych z zatrudnianiem osób w ramach umów o pracę". "Obecnie osoby zatrudnione na podstawie stosunku pracy i ich pracodawcy ponoszą zdecydowanie największe koszty z tytułu utrzymywania systemu ubezpieczeń społecznych" - podkreślono.

Przyjęta przez Sejm w połowie grudnia zakłada zniesienie limitu składek ZUS od 1 stycznia 2019 roku. Początkowo zmiana miała zostać wprowadzona już rok wcześniej, ale pod wpływem zmasowanej krytyki postanowiono przełożyć tę reformę o rok.

Opodatkowanie pracy na poziomie 70 proc.

Zniesienie limitu składek ZUS od najwyższych pensji, który od czasu reformy z 1999 roku służył jako rodzaj bezpiecznika chroniącego system emerytalny przed wypłacaniem ekstremalnie wysokich świadczeń, miało dać dodatkowe 5,5 mld zł w kasie państwa rocznie.

Resort Elżbiety Rafalskiej zakładał, że zmiana dotyczyć będzie 350 tysięcy osób pracujących na etacie. Oznaczało to, że z pracy każdej z tych osób rząd chciał wycisnąć statystycznie ok. 15,5 tys. zł rocznie - zarówno po stronie pracownika, jak i pracodawcy.

Jak wyliczyli eksperci, praca najwyżej opłacanych pracowników etatowych byłaby opodatkowana na poziomie 70 proc. Zmiany dotknęłyby wszystkich, których wynagrodzenie brutto przekracza 10 658 zł, czyli średnio 7280 zł netto miesięcznie.

Skutki ekonomiczne to jedno, ale problem polega też na tym, że ustawa została przyjęta niezgodnie z zasadami legislacji, ponieważ w czasie głosowania w Senacie nie było wymaganej przez Konstytucję liczby senatorów.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(85)
Jarek
6 lat temu
A kto by się przejmował tym ,że nie było wystarczającej liczby senatorów. To się weźmie ludzi z ulicy. policzy i będzie się zgadało. Kurna to jest skandal bo mafia przy nich to grzecznie aniołki
Krwawa Wanda
6 lat temu
Pamietamy i pomscimy.
JaLech
6 lat temu
Jaki trybunał ??? To są KUKIEŁKI ! ! !
Pani.
6 lat temu
Dobry aktor.Natomiast jako prezydent totalna klapa.
tw
6 lat temu
Dostanie nowy długopis i podpisze , a co.
...
Następna strona