Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Hubert Orzechowski
Hubert Orzechowski
|

Malowanie bez uprawnień w trujących oparach. Jak narażano studentów Akademii Morskiej

13
Podziel się:

Studenci AM w Gdyni byli wykorzystywani na Darze Młodzieży do prac zagrażających ich życiu i zdrowiu – ujawnia money.pl. Jako pierwsi publikujemy fotografię, która potwierdza narażenie życia uczestników rejsu.

Studenci w ogóle nie powinni mieć wstępu do przestrzeni zamkniętych ani tym bardziej wykonywać w niej niebezpiecznych prac, takich jak malowanie
Studenci w ogóle nie powinni mieć wstępu do przestrzeni zamkniętych ani tym bardziej wykonywać w niej niebezpiecznych prac, takich jak malowanie (WP.PL)

Studenci AM w Gdyni byli wykorzystywani na Darze Młodzieży do prac zagrażających ich życiu i zdrowiu – ujawnia money.pl. Jako pierwsi publikujemy fotografię, która potwierdza narażenie życia uczestników rejsu.

Uduszenie gazem, zagrożenie wybuchem lub pożarem, zatrucie się toksycznymi oparami – to niektóre z niebezpieczeństw, które czekają na marynarzy podczas prac w przestrzeniach zamkniętych. To szczególne miejsca na statku. Instrukcja bezpieczeństwa na temat wchodzenia i wychodzenia do nich, wydana przez Polski Rejestr Statków, liczy 25 stron. Instytucja prowadzi na ten temat specjalne szkolenia. Żeby wejść do przestrzeni zamkniętych, należy być marynarzem i posiadać odpowiednie doświadczenie i uprawnienia.

Tymczasem studenci Akademii Morskiej pracowali w nich niemal bez żadnych zabezpieczeń. Byli ubrani jedynie w robocze drelichy, czapeczki, a za całą ochronę przed toksycznymi oparami mieli jedynie przewiązane przez twarz kawałki szmaty.

Na zdjęciu, do którego dotarliśmy, widać studentów w czasie prac w przestrzeni zamkniętej. Co tam robili? Wykonywali malowanie pomieszczenia. Z naszych informacji wynika, że jest to zbiornik balastowy. Marynarze wejście do przestrzeni zamkniętych porównują do schodzenia do szamba. Prowadzi do nich małe wejście, często gromadzą się tam szkodliwe opary. To dlatego prace w nich podlegają tak ścisłym regulacjom. A malowanie to szczególnie niebezpieczna czynność, gdyż oprócz oparów pracującym zagrażają także toksyczne gazy z farb.

Zobacz także: Widowiskowe katamarany M32 po raz pierwszy w Polsce

Jak informował w listopadzie „Dziennik Gazeta Prawna”, jeden ze studentów oddelegowany do pracy w zbiorniku podczas malowania źle się poczuł. Bełkotał, skarżył się na silny ból głowy.

Podczas prac nad artykułem o kłopotach z finansowaniem Rejsu Niepodległościdotarliśmy do kolejnego świadka zdarzenia, który to potwierdza. – Jeden ze studentów musiał być wyciągnięty ze zbiornika, gdyż tracił przytomność. Nie pamiętam, czy dostał zastrzyk, czy wystarczyła inhalacja. Dopiero później ktoś wpadł na pomysł, aby uruchomić rękawy wentylacyjne i wyposażyć praktykantów w maski ochronne – twierdzi osoba związana z Darem, z którą rozmawialiśmy.

Komendantem żaglowca w czasie tamtego rejsu był prof. Henryk Śniegocki, obecny prorektor ds. morskich w gdyńskiej akademii. W rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” najpierw zaprzeczył, że takie wydarzenie w ogóle mogło mieć miejsce, a potem stwierdził, że w 2009 r. „nie miał nic wspólnego” z Darem Młodzieży. Po ujawnieniu, że gazeta ma dowody, że było inaczej (chodzi o zdjęcie książeczki żeglarskiej jednego z uczestników rejsu, na której widnieje podpis prof. Śniegockiego jako kapitana statku), wyjaśnił, że chodziło mu o to, że nie był wtedy prorektorem ds. morskich, tylko studenckich. Ponownie stwierdził jednak, że malowanie przestrzeni zamkniętych przez studentów na pewno nie miało miejsca.

Sprawę wydarzeń na rejsie szkoleniowym studentów Akademii Morskiej w 2009 r. weryfikuje prokuratura rejonowa w Gdyni.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(13)
AM GDYNIA 5 R...
6 lat temu
Posiadam zdjęcia jak z kolegą czyścimy benzyną i malujemy właśnie takie pomieszczenie na Darze Młodzieży i było to za czasów teraźniejszego kapitana. Ten statek jest przedziwnym miejscem. Piwa ładuje się tyle, żeby wszyscy studenci mogli chodzić przez cały rejs pijani, ale zobaczą je tylko wtedy gdy muszą je załadować do lodówki. Od tego czasu piwo magicznie znika. Kapitan nie ma pojęcia o żaglowaniu, KOMPLETNEGO POJĘCIA. Założone żagle mają po 50 lat(przełożone jeszcze z Daru Pomorza). Z praktyk studenci nawet nie wracają w całym komplecie!!! Słyszałem z roczników niżej, że wynajęci kierowcy zostawili część studentów na stacjach benzynowych, a nawet nie poczekali i zostawili kogoś w innym państwie! Jeśli redaktor byłby zainteresowany proszę o kontakt pod tym postem.
HANKA
6 lat temu
STUDENCI ....... NIECH PÓJDĄ PRACOWAĆ DO MAŁEGO PRYWATNEGO SKLEPIKU TAM ZA 1000 DOWIEDZĄ SIĘ JAKIM NIEBEZPIECZEŃSTWIE NIE TYLKO OPARÓW PRACUJE SIĘ .A KTO TO SPRAWDZA ? DZIĘKUJĄ ŻE TE 1000 ŻE JE MAJĄ
Luban Absolwe...
6 lat temu
Prawda jest taka, ze malowanie w przestrzeniach zamkniętych może być kiedyś częścią ich pracy. Oni maja być marynarzami oficerami nie politykami. Wiec kiedy się maja tego nauczyć???? Przecież na pewno mieli nadzór bosmana bo zawsze jest.
Ania studentk...
6 lat temu
Prawda jest taka, że wszyscy sponsorzy starają się teraz wyciągnąć brudy z przeszłości szkoły, żeby tylko nie finansowac Rejsu Niepodległości. Jaki to ma sens najpierw obiecywać komuś pieniądze, a potem szukać pretekstu, żeby się wycofać? Czy ktoś w ogóle myśli o studentach? To, że ktoś chce oczernic uczelnie i osmieszyc na arenie międzynarodowej to jedno, ale żeby w ten sposób niszczyć też marzenia młodych ludzi o niesamowitych praktykach na których mogliby się wiele nauczyć????
Ppp
6 lat temu
Podłączyć zmiana w pełnej okazałości