Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Marcin Lis
|

PiS chce budować atom. Inaczej ceny prądu wzrosną dwukrotnie

32
Podziel się:

Zapowiedzi o tym, kiedy dowiemy się o losie programu budowy polskiej elektrowni jądrowej, słyszeliśmy wielokrotnie. Kolejna padła z ust ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego. - Sprawa rozstrzygnie się w tym miesiącu - mówił.

Krzysztof Tchórzewski chce polskiego atomu
Krzysztof Tchórzewski chce polskiego atomu (Adam Stepien / Agencja Gazeta)

O wiarygodności politycznych zapowiedzi dotyczących budowy elektrowni jądrowej świadczy fakt, że słyszymy je przynajmniej raz na kilka miesięcy. Jeszcze w 2009 r. będący u władzy politycy Platformy Obywatelskiej przekonywali, że energia atomowa wytwarzana w Polsce jest priorytetem rządu (pojawiła się nawet w oficjalnym rządowym dokumencie – red.). Przez kilka lat niewiele się wydarzyło – kierunkową decyzję podjęto w 2012 r., ale przez kolejne lata niewiele się w temacie działo.

Po dojściu PiS do władzy perspektywa się zmieniła - powstało Ministerstwo Energii, ale pierwsze dwa lata rządów nie przyniosły przełomu. Przyniosły chaos informacyjny. Wystarczy wspomnieć, że w grudniu ubiegłego roku zapowiadano, iż decyzja ws. budowy zapadnie w styczniu tego roku, w styczniu informowano, iż bloki atomowe będą budowane, choć z zastrzeżeniem, że decyzja zostanie podjęta do końca pierwszej połowy roku. Można było się się zgubić w gąszczu tych sprzecznych informacji. Za światełko w tunelu uznano dopiero zapowiedź połączenia Orlenu z Lotosem. Gigant energetyczny może zostać wykorzystany do zbudowania elektrowni.

Kilka tygodni później szef resortu energii podał nową datę podjęcia ostatecznej decyzji o realizacji projektu. - W tym miesiącu, mam nadzieję, rozstrzygnie się sprawa budowy elektrowni jądrowej - z tego względu, że jest zeroemisyjna i najnowsze technologie są bezpieczne. Wszystkie nasze badania wskazują, że w tym kierunku powinniśmy podążać - powiedział Krzysztof Tchórzewski podczas konferencji XXV Welconomy w Toruniu. Deklaracja wydaje się jasna, ale jeśli spojrzymy na przytoczone wcześniej zapowiedzi i obietnice, perspektywa się zmienia.

Za główny argument przemawiający za inwestycją w technologię jądrową minister energii wskazał jej niskoemisyjność oraz unijne wymogi środowiskowe. Jak wyjaśnił, brak elektrowni może oznaczać nawet dwukrotny wzrost cen prądu dla jego odbiorców.

Zobacz także: Zobacz też, jak rząd ograniczył wolność Polaków:
energetyka
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
ISBnews
KOMENTARZE
(32)
tofik
6 lat temu
Po wybudowaniu elektrowni atomowej ceny prądu też wzrosną :) Dlaczego? Bo budowę trzeba bęzie sfinansować... najprawdopodobniej z kredytu. A kto będzie spłacać odsetki? No właśnie... To taki generalny schemat dla inwestycji publicznych. Jak w Poznaniu oddawano kilka lat temu nową oczyszczalnie ścieków to miesiąc potem przyszło zawiadomienie o podwyżce cen wody i ścieków. A mówili na studiach - ekonomii - że nowe inwestycje to nowe technologie, mniejsze koszty produkcji itp... niestety kłamali :(
Jot
6 lat temu
Elektrownie atomowe to ostatecznośc moim zdaniem należy postawić na ekologię czyli źródła odnawialne ale w Polsce to się ni uda bo pazerny rząd wszystko chcialby opodatkować nawet za to że oddychamy
cadyk
6 lat temu
Za Tchórzewskiego węgiel podrożał o 50% . tak się robi dochodowe gornictwo kosztem kupujących węgiel . ceny węgla powinny byc na poziomie cen światowych. jeżeli polskie kopalnie są drogie i muszą je dotowac obywatele to je zamknąc lub dostosowac wynagrodzenia do ich rentowności . Źle pracuje to do likwidacji . Najpierw wymienić Tchórzewskiego
Obserwator
6 lat temu
Sprawa elektrowni atomowej toczy się jak historia śledztwa w sprawie "zamachu" w Smoleńsku: już za chwileczkę, już za momencik...
pawel
6 lat temu
a po co nam druga ??? już jedną mamy w Żarnowcu.
...
Następna strona