Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Olszewski
Krzysztof Olszewski
|

Polska samochodowym złomowiskiem Europy. Przesiądziemy się do bezpieczniejszych aut?

389
Podziel się:

Średni wiek samochodu w Polsce to 15 lat, a ponad połowa aut poruszających się po polskich drogach ma zagrażające bezpieczeństwu usterki – alarmuje NIK. Pojawia się jednak szansa na to, że osoby, które do tej pory było stać jedynie na zakup złomu, przesiądą się do pojazdów nowych, a więc bezpieczniejszych.

Polska samochodowym złomowiskiem Europy. Przesiądziemy się do bezpieczniejszych aut?

Średni wiek samochodu w Polsce to 15 lat, a ponad połowa aut poruszających się po polskich drogach ma zagrażające bezpieczeństwu usterki – alarmuje NIK. Pojawia się jednak szansa na to, że osoby, które do tej pory było stać jedynie na zakup złomu, przesiądą się do pojazdów nowych, a więc bezpieczniejszych.

W 2016 r. w Polsce zarejestrowano 416 tys. nowych samochodów osobowych – wynika z szacunków firmy Samar. I choć był to najlepszy wynik od kilkunastu lat, to liczba nowych aut jest wciąż znacząco mniejsza od liczby pojazdów importowanych, których w ubiegłym roku sprowadzono do Polski ponad milion.

Im starsze auto, tym drożej

To właśnie rozwinięty na tak ogromną skalę import aut używanych jest głównym "winowajcą" stanu technicznego pojazdów poruszających się po polskich drogach.

Raport NIK o dopuszczeniu pojazdów do ruchu drogowego z kwietnia 2017 r. nie pozostawia złudzeń – średni wiek auta z importu to 12 lat.

Tymczasem, według raportu "Dekra Road Safety", prawdopodobieństwo wystąpienia usterki układu hamulcowego w takim samochodzie wynosi 35 proc., układu elektrycznego – 48 proc., a zawieszenia oraz kół i ogumienia – 49 proc.

Usterki zagrażające bezpieczeństwu kierowców i pasażerów ma, według tego raportu, aż 57 proc. aut w wieku 9-15 lat.

Poza bezpieczeństwem osób poruszających się takimi autami, niezwykle ważne są też kwestie kosztów użytkowania pojazdów, wymagających częstych napraw. Nie każdy zdaje sobie sprawę, że są one porównywalne do wydatków związanych z posiadaniem nowego auta.

Ile kosztuje Passat od niemieckiego emeryta?

Prześledźmy to na przykładzie Volkswagena Passata 1.9 TDI z 2009 r., którego można kupić za 29 tys. zł. Zakładamy, że obowiązkowe wydatki, które trzeba będzie ponieść w związku z zakupem oraz 3-letnim okresem użytkowania auta, obejmują: dwuprocentowy podatek, opłatę rejestracyjną, obowiązkowe badania techniczne, zakup kompletu opon zimowych i letnich, wymianę rozrządu oraz dwukrotną wymianę oleju i filtrów.

W kalkulacji uwzględnić też musimy utratę wartości. Zakładamy, że w ciągu 3 lat auto straci 35 proc. wartości, co odpowiada kwocie 10 150 zł. W sumie mamy więc 16 210 zł kosztów, od których w zasadzie nie da się uciec.

Po przeanalizowaniu danych odnośnie najczęstszych awarii w tym modelu, łatwo dojdziemy do wniosku, że konieczna może być dodatkowo wymiana: tarcz hamulcowych oraz klocków, koła dwumasowego i sprzęgła, wałka rozrządu i popychaczy, pompy paliwowej, biksenonów, turbosprężarki, amortyzatorów, blokady kierownicy oraz hamulców (szacunkowy koszt tych napraw w tabeli poniżej).

Gdybyśmy mieli pecha i w aucie zepsułoby się wszystko, naprawy kosztowałyby 16 900 zł. Kierując się statystyką odnośnie awaryjności aut w tym przedziale wiekowym, przyjęliśmy, że naprawy pochłoną połowę tej kwoty, czyli 7 950 zł.

Kwota naszych obowiązkowych wydatków rośnie już do 24 160 zł. Jeśli auto byłoby kupione na kredyt, trzeba do tego doliczyć jeszcze koszt odsetek, co powiększa wydatki do 29 350 zł.

Wynika z tego, że miesięczny koszt posiadania VW Passata z 2009 r. to ok. 815 zł, nie licząc kosztów paliwa oraz ubezpieczenia. Drogo?

Nowe auto w najmie zamiast używanego na własność

Alternatywą dla zakupu tego samochodu na własność może być najem nowej Astry Hatchback, która komfortem jazdy co najmniej dorównuje 8-letniemu Passatowi. Nowy model Opla kosztuje ok. 79 600 PLN, jest więc znacznie droższy od używanego Volkswagena.

Osoba decydująca się na usługę najmu nie musi się jednak tym przejmować. Z jej punktu widzenia istotny jest bowiem miesięczny czynsz najmu. W przypadku nowej usługi Najem na kilometry, oferowanej na platformie happymiles.pl, miesięczna opłata za korzystanie z dobrze wyposażonej Astry Hatchback wyniesie 584 zł plus 49 groszy za każdy przejechany kilometr.

Ponieważ przeciętne auto wykorzystywane na cele prywatne pokonuje ok. 800 km miesięcznie, opłata za miesiąc wyniesie ok. 976 PLN. Warto jednak podkreślić, że w przypadku, gdy auto nie będzie pokonywało takiego dystansu (bo na przykład jest wykorzystywane jako drugie w rodzinie i ma służyć głównie w weekendy), czynsz najmu będzie znacznie niższy. Pomiaru dystansu dokonuje zamontowane w samochodzie urządzenie GPS.

Bez dodatkowych opłat

Użytkownik nie ponosi żadnych opłat dodatkowych. Koszt rejestracji, obowiązkowych przeglądów, zakupu i wymiany opon zimowych ponosi firma wynajmująca. We własnym zakresie najemca musi opłacić ubezpieczenie i paliwo (analogicznie jak w symulacji dotyczącej VW Passata). Koszt użytkowania nowego Opla jest więc nieco większy niż używanego Volkswagena. Otrzymujemy jednak do dyspozycji auto nowe, znacznie bezpieczniejsze i statystycznie na pewno dużo mniej awaryjne. Co ważne, nawet w przypadku wystąpienia awarii nieobjętej gwarancją, jej koszt poniesie firma wynajmująca, a nie użytkownik samochodu. Komfort jazdy i poczucie bezpieczeństwa z pewnością będą większe.

Nadzieja na poprawę statystyk

_ - Chcemy przekonać Polak _ ów do tego, aby przesiedli się do nowych samochod _ ów. Stworzyliśmy bardzo atrakcyjną _ ofertę najmu, kt _ óra jest znacznie tańsza od zakupu nowych aut na kredyt i por _ ównywalna z zakupem aut używanych. Eliminujemy jednak stres oraz koszty nieprzewidzianych napraw, kt _ óre mogą popsuć plany kierowcy i jego rodziny. Kosztu bezpieczeństwa nie da się oszacować. Mamy nadzieję, że rosnąca popularność najmu samochod __ ów spowoduje, że Polska w najbliższych latach poprawi obecne statystyki odnośnie wieku i awaryjności aut – _ przewiduje Michał Knitter, odpowiedzialny za ofertę pojazdów na platformiehappymiles.pl

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(389)
Marek
6 lat temu
szczerze to trochę nie rozumiem, bo da się kupić auto nowe z salonu i w rozsądnej cenie. Teraz na przykład są przecież końcówki rocznika i są spore upusty wystarczy poszukać. Ale na przykład w Peugeocie dobra 208 już za 40 tysięcy jest.
Jan
6 lat temu
Po 3 latach 56000 tyś w plecy i brak samochodu . No niezły biznes niezły . Od trzech lat jeźdżę xedosem 9 z 1999 roku . Na dzień dzisiejszy ww koszty 6000 zł spalanie do 10l/100km w mieście i bezcenny pomruk V6 . Wyrazy współczucia.
Jan
6 lat temu
Po 3 latach 56000 tyś w plecy i brak samochodu . No niezły biznes niezły . Od trzech lat jeźdżę xedosem 9 z 1999 roku . Na dzień dzisiejszy ww koszty 6000 zł spalanie do 10l/100km w mieście i bezcenny pomruk V6 . Wyrazy współczucia.
KK
6 lat temu
Problem starych aut na Polskich drogach jest bardzo prosty do rozwiązania. DAJCIE POLAKOM ZAROBIĆ TO I AUTA NOWE BĘDĄ KUPOWAĆ. Proste
robert
6 lat temu
a kogo stać na nowe auto? chyba tylko darmozjadów,żyjących z podatków,czyli PANÓW!!!!! auto może być kilkunastoletnie,ale jak jest zadbane,to jest lepsze od nowego-trwalsze i mniej problemowe-dziś auta robią EKONOMIŚCI,kiedyć robili INŻYNIEROWIE!!! chyba tłumaczyć dalej nie muszę-bufony urzędasy nigdy nie zrozumieją tego
...
Następna strona