Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|

Arrinera zwalnia dyscyplinarnie menadżera. W tle nieudana transakcja

32
Podziel się:

Arrinera, notowany na NewConnect producent polskiego samochodu wyścigowego HussaryaGT, poinformował właśnie, że zwalnia dyscyplinarnie z kontraktu menadżerskiego Piotra Frankowskiego. Konkretnych przyczyn nie podano, ale niedawno informowano o fiasku rozmów z potencjalnymi inwestorami.

Arrinera zwalnia dyscyplinarnie menadżera. W tle nieudana transakcja
(PAP/Wojciech Pacewicz)

W kwietniu z Arrinery na rynek trafiła przełomowa wydawało się dla spółki wiadomość.Zawarty został list intencyjny Erne Ventures (właściciela pakietu akcji Arrinery) ze spółką prawa włoskiego, dotyczący sprzedaży całości lub części akcji spółki Arrinera. W grę wchodziła też sprzedaż brytyjskiej Arrinera Racing Ltd. oraz Arrinera Technology.

Został też podpisany list intencyjny ze spółką z Omanu, dotyczący transferu technologii produkcji samochodów Arrinera. Inwestorzy z Włoch oraz z Omanu mieli wspólnie inwestować w dalszy rozwój oraz produkcję samochodów wyścigowych pod marką Arrinera.

Na początku lipca Arrinera umieściła na swoim profilu Facebookowym wpis, w którym informuje, że samochód został dopuszczony do ruchu. To oznaczało, że może się pojawić na publicznych drogach. Spółka poinformowała, że w najbliższym czasie rozpoczną się oficjalne testy oraz pomiary w rzeczywistych warunkach. Potem już tylko droga do zdobycia świadectwa zgodności produktu i samochód będzie mógł trafić do seryjnej produkcji.

Wydawało się, że przyszłość dla produkcji ekskluzywnego samochodu polskiej produkcji, którego reklamował nawet wicepremier Morawiecki, stoi otworem.

Już w połowie lipca pojawiły się niepokojące informacje. Podano, że nie doszło do transakcji. Potencjalny nabywca obiecał jednak wpłacenie zaliczki. Ta miała być przelana do końca lipca. Pieniądze jednak nie dotarły.

Już dzień później polska spółka odwołała Piotra Frankowskiego ze stanowiska członka zarządu. Powodem była "utrata zaufania". 10 sierpnia usunięto Frankowskiego z rejestru dyrektorów w brytyjskiej spółce zależnej Arrinery.

Zobacz także: Wyścigowa Arrinera Hussarya GT trafi do sprzedaży w 2017 roku?

"Po analizie zebranych informacji w spółce Arrinera Racing LTD z siedzibą w Anglii, wchodzącej w skład Grupy Kapitałowej Emitenta, Pan Piotr R. Frankowski został dyscyplinarnie zwolniony z kontraktu menedżereskiego" - podała spółka w czwartek wieczorem.

Konkretnych przyczyn nie podano, ale trudno nie wiązać sprawy transakcji z odwołaniem menadżera. Nie otrzymaliśmy jeszcze komentarza w tej sprawie od spółki. Poinformujemy, jak tylko będzie to możliwe.

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(32)
sympatyk
7 lat temu
A jak tam się czują nowa Syrenka i Warszawa? Warszawa zdaje się była, jest i pozostanie wyłącznie w postaci ciągu zero-jedynkowego w pamięci komputera pana grafika, który ją rozrysował, ale Syrenka...już jeździła! Pamiętam kiedy to stylistyczne paskudztwo jakich mało ujrzało światło dzienne, wszyscy dziennikarze na wszystkich portalach piali peany z zachwytu nad tym poronionym pomysłem. Wszystkie fora były pełne pochwał i radości, że oto mamy polski samochód. Wiadra pomyj wylewano na kilku realistów i trzeźwo myślących, którzy mówili, że nic z tego nie będzie. Ja też tak mówiłem. I oczywiście ani widu, ani słychu! Nie da się dogonić całych dziesięcioleci inwestowania w super zaawansowane technologie, labolatoria, centra badawcze. Nie da się nadrobić dziesięcioleci inwestowania w markę, budowania jej na światowych rynkach, reklamowania jej. Tego nie da się nadrobić w kilka miesięcy czy nawet lat. Podziękujcie decydentom z Moskwy i ich wiernym pieskom w Warszawie, bo to oni zostawili polską motoryzację na zagranicznych licencjach i technologicznie zacofaną o kilkadziesiąt lat komuny. To samo będzie z tym elektrycznym samochodem. Okaże się, że państwowa spółka ma 150 dyrektorów i prezesów, dwa razy tyle zastępców, biurowiec w centrum Warszawy a nie ma nawet placu pod fabrykę. Potem okaże się, że kompletnie nie opłaca się tego robić w Polsce, bo taniej jest zamawiać części w Chinach i ewentualnie montować wszystko u nas. Jak już zmontują to coś, to stoję o zakład, że jakość wykonania będzie dorównywać butom z ccc, ale za to będzie drogie i w kupnie i w eksploatacji i w naprawach i generalnie przeciętny klient i tak będzie wolał kupić eletryczną Toyotę, czy Teslę, które do tego czasu jeszcze stanieją i podciągną jakość. Potem okaże się, że jak zwykle całością operacji będzie kierował jakiś inteligentny inaczej kochanek prezesa czy ministra, który ukończył wyższą szkołę "lansu i bąsu" w Pułtusku czy Skierniewicach i zrobimy samochody, ale ani jednej stacji ładowania i ani jednego serwisu. A na koniec okaże się, że zabierze to tyle lat, że zachód do tego czasu wymyśli teleportację a premier dumnie w tvp info będzie ciął wstęgę na położenie kamienia węgielnego pod pierwszą montownię. Normalka w tym kraju.
żenada
7 lat temu
od początku śmierdziało przekrętem... mrzonki o supersamochodzie z kraju bez motoryzacyjnych tradycji.... śmiech.
diesel
7 lat temu
no kodziarzu tO wice wersa teraz pokarz odwage i się ujawnij
Wiktor
7 lat temu
Arrinera widnieje w Krajowym Rejestrze Długów.
kcin
7 lat temu
Ah czyli okazuje się, że twórcom marki Arrinera wcale nie chodziło o stworzenie polskiej marki super samochodów, tylko stworzenie jakiejś iluzji, a później opchnięcie jej najdrożej jak się da
...
Następna strona