Wyprzedziliśmy Danię i Luksemburg. Polska na 2. miejscu w spadku bezrobocia

W lipcu na bezrobociu w Unii Europejskiej było 21 mln osób, a ich liczba w ciągu miesiąca spadła o zaledwie 30 tysięcy - podaje Eurostat. Najgorzej rynek pracy zmienia się we Francji. Polska jest na drugim miejscu w Unii wśród krajów, gdzie najwięcej osób wychodzi z bezrobocia.

Stopa bezrobocia w strefie euro (19 krajów, które przyjęły wspólną walutę) utrzymała się na poziomie 10,1 proc., choć analitycy rynkowi przewidywali jego spadek do 10 proc. W całej Unii było na poziomie 8,6 proc., czyli najniższym od marca 2009 roku.

W ciągu roku w całej unii ubyło 1,7 mln bezrobotnych, z czego 1,0 mln w samej strefie euro.

Lipiec szczególnie zły był dla rynku pracy we Francji. Czy wpłynęły na to mistrzostwa w piłce nożnej, które kończyły się 10 lipca i związane z nimi ograniczenia i nacisk na bezpieczeństwo, czy też może strajki przeciw próbom zmiany w prawie pracy, trudno powiedzieć. Tak czy inaczej w lipcu przybyło tam aż 83 tysiące bezrobotnych.

Za mało elastyczne prawo, gwarantujące pracownikom szereg przywilejów, powoduje, że pracodawcy nie śpieszą się z zatrudnianiem. A jednocześnie próby zmiany prawa w zakresie zatrudnienia wywołują liczne protesty silnych central związkowych.

Swoje reformy prawa pracy wprowadziła w 2012 roku Hiszpania i to tam najszybciej spada liczba osób bez zatrudnienia. W lipcu było ich 4,46 miliona, czyli o 31 tysięcy mniej niż w czerwcu, a o 557 tysięcy mniej w ciągu roku. To daje Hiszpanii pierwsze miejsce wśród krajów, gdzie najwięcej osób wydobywa się z bezrobocia. Stopa bezrobocia nadal jest tam jednak druga najwyższa w Europie i wynosi 19,6 proc.

Grecji, która jest tu na niechlubnym pierwszym miejscu, pod tym względem chyba nikt nie przebije - według ostatnich dostępnych danych nie ma tam zatrudnienia aż 23,5 proc. poszukujących pracy.

Polska w lipcu była na trzecim miejscu w rankingu poprawy na rynku pracy względem czerwca, za Hiszpanią i Włochami, ale już na drugim, jeśli porówna się sytuację sprzed roku. Według statystyk unijnych, z bezrobocia wydobyło się u nas w ciągu miesiąca 16 tysięcy osób, a 228 tysięcy w ciągu roku.

Stopa bezrobocia doszła do 6,1 proc. W ten sposób wyprzedziliśmy w lipcu Danię i Luksemburg, gdzie bezrobocie jest 6,2-procentowe, a w ciągu ostatniego roku jeszcze Estonię.

Tej stopy bezrobocia nie należy przy tym mylić ze wskaźnikiem, który podaje GUS (w lipcu 8,6 proc.), bo unijna wersja obejmuje tylko osoby, które pracy szukają.

Wiele osób ze statystyk bezrobocia znika, co nie oznacza jednak, że wszyscy znajdują pracę. Jak podawały statystyki Eurostatu zaprezentowane w ostatni piątek, z 13 mln osób bezrobotnych w Unii w pierwszym kwartale pracę znalazło 3 miliony osób (15,4 proc. bezrobotnych). W tym samym czasie w bezrobocie, lub tzw. brak aktywności zawodowej wpadło 3,9 proc. pracujących, czyli aż 6,7 miliona osób, z czego same tylko statystyki bezrobotnych zasiliło tylko 2,9 miliona osób. W ten sposób oficjalna stopa bezrobocia okazała się niższa, mimo że formalnie więcej osób straciło pracę niż ja zyskało.

Do osób nieaktywnych zawodowo zalicza się dzieci, studentów, emerytów i np. osoby pozostające na utrzymaniu współmałżonka. Wystarczy więc, że część rodzin zdecyduje się żyć z jednej pensji, a już poprawia się stopa bezrobocia.

Stopę bezrobocia można więc uznać formalnie za wskaźnik, który pokazuje, ile osób stara się o jedno stanowisko pracy (ilu kandydatów na jedno miejsce). To, czy tej pracy przybywa, to już trochę inna kategoria.