- Udało się uzgodnić porozumienie dotyczące budowy polskiej agencji ratingowej - poinformowała Małgorzata Zaleska, prezes GPW. Spółka wraca więc do pomysłu, który powstał już w 2014 r.
Podczas czwartkowego spotkania z dziennikarzami szefowa warszawskiej giełdy zapowiedziała, że GPW dąży do zbudowania agencji ratingowej. Spółka nie będzie jednak robić tego samodzielnie. W projekcie mają uczestniczyć dodatkowo: Polski Fundusz Rozwoju oraz Biuro Informacji Kredytowej.
- Udało się uzgodnić porozumienie dotyczące budowy polskiej agencji ratingowej. Ma ona być zbudowana razem z BIK i PFR - powiedziała Małgorzata Zaleska.
Według jej zapowiedzi agencja ratingowa ma nadawać ratingi głównie małym i średnim spółkom emitującym papiery wartościowe. Obecnie takie firmy często nie mogą sobie pozwolić na ratingi w dużych agencjach.
Prezes GPW zapowiedziała, że agencja ruszy w przyszłym roku, a szczegółowy biznesplan jest już gotowy. - Ratingi mają być dostępne dla małych podmiotów, więc muszą być tanie - powiedziała Małgorzata Zaleska.
Warto przypomnieć, że pomysł powołania agencji ratingowej nie jest nowy. Już w 2014 r. ówczesny prezes GPW, Adam Maciejewski, doprowadził do stworzenia Instytutu Analiz i Ratingu. Jego prezesem została wtedy ekonomistka Maja Goettig. Projekt nie był jednak później rozwijany.
Agencja miała zająć się głównie wydawaniem ocen dla papierów notowanych na rynku obligacji Catalyst, tak by inwestorzy zyskali większą wiedzę na temat wiarygodności instrumentów finansowych, w które chcą zainwestować. GPW jako założyciel agencji, wniosła wtedy początkowy kapitał na poziomie 4,1 mln zł.
Podczas czwartkowego spotkania prezes GPW podzieliła się również swoją opinią dotyczącą sytuacji na warszawskiej giełdzie. - Mamy bardzo dobrą koniunkturę na giełdzie. Jesteśmy przekonani, że ten trend utrzyma się w najbliższym czasie, także w przyszłym roku. Jesteśmy przekonani, że giełda wyprzeda to, co dzieje się w gospodarce - podkreśliła Małgorzata Zaleska.
Kurs akcji GPW od początku 2016 roku