Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Łukasz Pałka
|

Pięć powodów, dla których powinieneś się bać upadku euro

0
Podziel się:

Rozpad strefy euro to czarny scenariusz. Ale nawet mniej dramatyczny rozwój sytuacji w Europie odczujemy wszyscy.

Pięć powodów, dla których powinieneś się bać upadku euro
(Reporter)

Brak konkretnych decyzji w sprawie ratunku dla strefy euro może bardzo negatywnie odbić się na polskiej gospodarce. Zapłacimy za to wyższymi ratami kredytów i wzrostem bezrobocia, a w górę mogą pójść też podatki

Kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Nicolas Sarkozy spotkali się wczoraj, by po raz kolejny rozmawiać o kryzysie w strefie euro i receptach na jego rozwiązanie. Ich stanowisko ma zostać przedstawione podczas zaplanowanego na koniec stycznia szczytu Unii Europejskiej w Brukseli. Czy tym razem okaże się on przełomowy?

- _ Za każdym razem szczyt ma przynieść przełom, a kończy się na deklaracjach. Co więcej, rozbieżności stanowisk państw unijnych są tak duże, że na szybki ratunek strefy euro nie ma co liczyć. A trzymanie inwestorów w ciągłej niepewności może skończyć się bardzo źle dla całej gospodarki _ - podkreśla Marek Rogalski, analityk DM BOŚ.

Money.pl wskazuje na najważniejsze skutki, z którymi musi się liczyć Polska, jeżeli politycy szybko nie znajdą sposobu na uspokojenie sytuacji na rynkach.

1. Złoty w dół. Zapłacą posiadacze kredytów Osłabienie polskiej waluty to najbardziej widoczny skutek zamieszania w strefie euro. Regułą jest bowiem to, że niepokój o sytuację gospodarczą skłania inwestorów do ucieczki od walut tzw. krajów wschodzących, w tym złotego.

W ciągu ostatnich sześciu miesięcy polska waluta osłabiła się o kilkanaście procent w stosunku do euro i franka szwajcarskiego i aż o ponad 20 procent wobec dolara.

Kurs złotego w stosunku do głównych walut w ciągu 6 miesięcy Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

Analitycy, choć wierzą w umocnienie złotego w drugiej połowie roku, to na razie nie są optymistami.- _ Z pewnością będziemy mieli duże wahania i spodziewam się, że najbliższe tygodnie mogą przynieść osłabienie złotego _ - uważa Marek Rogalski.

Taka sytuacja najbardziej niepokoi posiadaczy kredytów w walutach obcych. Jak pisaliśmy przed kilkoma tygodniami, raty kredytów we frankach już są wyższe o tych w kredytach złotowych. I na razie nic nie wskazuje na to, by sytuacja miała się zmienić. - _ Frank będzie mocny, dopóki niepokój o strefę euro będzie wysoki _ - mówi Rogalski.

Jego zdaniem na niewiele zdadzą się tutaj kolejne interwencje Narodowego Banku Polskiego na rynku walutowym. Bo o ile może on próbować stabilizować kurs, to samotnie jest praktycznie bez szans w walce o długotrwałe umocnienie złotego.

2. Mniej inwestycji. Eksporterom wcale nie tak dobrze Kondycja złotego to problem nie tylko dla kredytobiorców, ale również dla firm. - _ W ich przypadku nie chodzi jednak o osłabienie waluty, ale przede wszystkim o bardzo duże wahania _ - mówi Ignacy Morawski, główny ekonomista Polskiego Banku Przedsiębiorczości. - _ W sytuacji tak dużej niepewności firmy nie mogą spokojnie planować inwestycji i dlatego bardzo często się z nimi wstrzymują _ - podkreśla.

Jego zdaniem wzrost inwestycji w Polsce może w tym roku wynieść zaledwie 2 procent - wliczając inwestycje publiczne - co oznacza spadek o około 6 punktów procentowych w porównaniu do ubiegłego roku.

Wpływ na to ma nie tylko złoty, ale również kondycja sektora finansowego w strefie euro. Dlaczego? Otóż instytucje finansowe, które poniosły straty na obligacjach zadłużonych państw, coraz częściej będą decydować się na ograniczanie akcji kredytowej. A to nie pozostanie bez wpływu na polski rynek i sprawi, że również naszym firmom będzie trudniej o kredyt.

A same firmy również niezbyt chętnie zaciągają nowe zobowiązania, czekając na rozwój sytuacji gospodarczej w strefie euro. Można to wywnioskować m.in. z danych NBP. Od początku 2010 roku wartość oszczędności zgromadzonych przez przedsiębiorstwa wzrosła o 25 procent, podczas gdy wartość zaciągniętych przez nie zobowiązań o 15 procent.

Chociaż ostatnie miesiące pokazują ich bardziej dynamiczny wzrost, to należy go w dużej mierze przypisać osłabieniu złotego, które ma wpływ na wycenę wartości zobowiązań w polskiej walucie.

Źródło: Money.pl na podstawie danych NBP

- _ To normalna reakcja przedsiębiorców. Nie wiedzą co będzie, więc wolą odkładać środki niż inwestować _ - mówi Jeremi Mordasewicz z KPP Lewiatan. - _ Ostatni kryzys nauczył ich ostrożności po tym, gdy banki zamykały im linie kredytowe w obawie o kondycję niektórych branż _ - przypomina.

Zwykle przyjmuje się, że osłabienie złotego ma zbawienny wpływ na polskich eksporterów, ponieważ pozwala im więcej zarobić. To prawda, ale pod warunkiem, że za granicą ma kto kupować ich produkty. Dlatego też tym razem sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana. Może bowiem okazać się, że kryzys w strefie euro uderzy w tamtejszych konsumentów. To szczególnie istotne, zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę, że trzy czwarte polskiej produkcji eksportowej trafia do Unii Europejskiej, a z tego jedna czwarta do Niemiec.

- _ Nie ma się co oszukiwać. Eksporterzy muszą szukać innych rynków zbytu, na przykład w Azji, bo kryzys w strefie euro szybko się nie skończy _ - mówi Mordasewicz.

3. Bez szans na spadek bezrobociaKryzys w strefie euro w połączeniu ze spadkiem inwestycji w firmach nie pozostanie bez znaczenia dla rynku pracy w Polsce. Zdaniem ekspertów, chociaż masowe zwolnienia powinny nas ominąć, to nie ma co oczekiwać, że przedsiębiorstwa będą tworzyły nowe miejsca pracy. - _ Spodziewam się stabilizacji poziomu bezrobocia na poziomie 12-13 procent _ - mówi Ignacy Morawski.

Zbytnim optymizmem nie napawają także dane PKPP Lewiatan. Co prawda w tym roku ponad 70 procent pracodawców nie przewiduje zmian kadrowych, ale tylko 14 procent zamierza zatrudniać nowe osoby, a co dziesiąty wskazuje na zwolnienia. Przed rokiem prognozy były znacznie lepsze. Aż 65 procent firm planowało zwiększenie zatrudnienia.

Wśród powodów tak znaczącego pogorszenia sytuacji pracodawcy wskazują nie tylko obawy o spowolnienie gospodarcze, ale również politykę rządu. Chodzi przede wszystkim o planowany wzrost składki rentowej o dwa punkty procentowe, co tylko w 2012 roku będzie kosztowało firmy dodatkowo ponad sześć miliardów złotych.

4. Słabszy wzrost gospodarczy. To pewneWszystkie wymienione czynniki spowodują, że również sam wzrost PKB w Polsce będzie w tym roku znacznie niższy niż przed rokiem. W 2011 roku wzrost gospodarczy wyniesie zapewne około 4 procent. Tymczasem w planach na ten rok rząd założył, że spadnie on od 2,5 procent.

Źródło: Money.pl na podstawie danych GUS. *Prognoza

- _ To bardzo ostrożna prognoza _ - ocenia prof. Marian Noga, były członek Rady Polityki Pieniężnej. - _ Wciąż mam nadzieję, że wynik będzie lepszy, choć bardzo wiele zależy tutaj od sytuacji w strefie euro _ - podkreśla.

Również ankietowani przez Money.pl ekonomiści ocenili, że wariant wzrostu PKB o 2,5 procenta jest najbardziej prawdopodobny. To stawia nas w co prawda w lepszej sytuacji niż strefa euro, ale mimo wszystko trudno być z tego powodu zadowolonym.

Zmiany PKB na świecie (w proc.r/r)
2009 2010 2011* 2012* 2013*
Świat -2,2 3,8 3,2 3,6 3,6
Strefa euro -4,1 1,7 1,7 1,8 1,9
USA -2,6 2,8 2,6 2,9 2,7
Chiny 9,1 10,3 9,3 8,7 8,8

Źródło: Bank Światowy. *Prognoza

Z prognoz Banku Światowego wynika, że wyższą dynamikę wzrostu PKB w porównaniu do Polski będą miały na przykład Stany Zjednoczone. W przypadku tego kraju coraz więcej danych makroekonomicznych pokazuje, że Amerykanie recesję mają już za sobą.

5. Wzrosną długi Polski. Będą wyższe podatki?

Słaby złoty to również nie lada problem dla Ministerstwa Finansów, które musi pilnować tego, by Polska nie przekroczyła 55-procentowego progu ostrożnościowego w relacji naszego długu publicznego do PKB. Tymczasem im słabszy złoty, tym większa wycena polskiego długu w walutach obcych.

W ubiegłym roku Polsce udało się uniknąć przekroczenia progu. - _ W tym powinno być podobnie. Moim zdaniem niebezpieczeństwo jego przekroczenia pojawiłoby się dopiero w przypadku, gdyby polska waluta przekroczyła granicę pięciu złotych za euro _ - mówi prof. Marian Noga. Wówczas jednak, jak dodaje ekonomista, moglibyśmy spodziewać się zwiększonej liczby interwencji banku centralnego na rynku walutowym.

Przekroczenie progu oznaczałoby wejście w życie automatycznej podwyżki stawki podatku VAT. Przy spowolnieniu gospodarczym dodatkowe wpływy z tej daniny mogą się jednak okazać niewystarczające.W tej sytuacji rząd będzie zmuszony szukać dodatkowych pieniędzy w kieszeniach podatników także w innych miejscach. Na razie zaplanował podniesienie składki rentowej oraz wprowadzenie podatku od kopalin.

O kryzysie w strefie euro czytaj w Money.pl
To koniec wielkiego projektu polityków? Inwestorzy nie dali kredytu zaufania nowemu rządowi Włoch pod przewodnictwem Mario Montiego.
Bardziej boją się kryzysu niż terrorystów Najbardziej kryzysu boją się obywatele południowych krajów Unii Europejskiej.
Winiecki: Europa, czyli o sprawach najważniejszych... Znany ekonomista pisze o tym, dlaczego europejscy politycy popełnili grzech pychy.
"Nie jesteśmy już zieloną wyspą Europy" Duże przedsiębiorstwa szykują się na kryzys w strefie euro i wstrzymują inwestycje. Eksperci: _ To oznacza mniej nowych miejsc pracy _.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)