Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rośnie liczba bankructw firm, m.in. przez zatory płatnicze

0
Podziel się:

W I półroczu 2010 roku liczba ogłoszonych bankructw zwiększyła się o 8,4 proc. w stosunku do tego samego okresu 2009 roku. Szybko przybywa przeterminowanych należności o wartości co najmniej 150 tys. zł. W Sejmie jest ustawa, która umocni pozycję wierzyciela.

Rośnie liczba bankructw firm, m.in. przez zatory płatnicze
(Money.pl/Tomasz Brankiewicz)

W I półroczu 2010 roku liczba ogłoszonych bankructw zwiększyła się o 8,4 proc. w stosunku do tego samego okresu 2009 roku. Szybko przybywa przeterminowanych należności o wartości co najmniej 150 tys. zł. Posłowie chcą dać wierzycielom nowy oręż w walce o wyegzekwowanie należnych im pieniędzy.W Sejmie jest specjalna ustawa, która podreperuje finanse przede wszystkim w budowlance.

Posłowie z komisji Przyjazne Państwo chcą zmian w Kodeksie Cywilnym. Sejm zajmie się nimi na rozpoczynającym się dziś posiedzeniu.

Dzięki nowelizacji mocniejsza ma być pozycja wierzyciela, który ma w ręku: gwarancję bankową, gwarancję ubezpieczeniową, akredytywę bankową lub poręczenie banku. W efekcie odzyskanie pieniędzy ma być szybsze i tańsze.

-_ To będzie przerzucenie ryzyka z najsłabszych na silniejszych. Teraz bank, który udzielił gwarancji, będzie dochodził roszczeń. Pozwoli to uniknąć sytuacji, w której firma, która długo walczy przed sądem nie wytrzymuje konkurencji i braku należnych jej pieniędzy i w efekcie bankrutuje _- tłumaczy Jacek Żalek, poseł z komisji Przyjazne Państwo i dodaje, że zmiany pomogą przede wszystkim firmom z branży budowlanej, gdzie zatory są szczególnie dotkliwe.

Bankrutują przez zaległości

Bankructwa firm są ściśle powiązane z problemami z wyegzekwowaniem należnych firmie pieniędzy. A na podstawie statystyk upadłości, można zbudować obraz płynności finansowej w poszczególnych branżach.

Z raportu firmy Coface wynika, że w I półroczu 2010 roku sądy ogłosiły upadłość 335 polskich firm. To o 8,4 proc. więcej niż w tym samym okresie 2009 roku. - _ Skala zatorów od początku 2009 roku rośnie. Spadło jedynie tempo tego wzrostu _- mówi Piotr Krupa, prezes firmy windykacyjnej KRUK.

Na jakie pieniądze bezskutecznie czekają polskie firmy? Nie wiadomo. Nikt nie szacuje bowiem globalnej wartości należności niespłacanych w terminie. Z najnowszego raportu Biura Informacji Gospodarczej wynika jednak, że w I kwartale 2010 roku problem przybrał na sile.

*ZOBACZ TAKŻE: *Kolejny bat na nierzetelnych dłużników - dziś są winni 88 mld zł
Tylko 65 proc. firm - o 7 punktów procentowych mniej niż w IV kwartale 2009 r - zadeklarowało, że połowa, albo więcej należności wobec nich regulowana jest w terminie. Wzrosła też liczba przedsiębiorców wskazujących, że terminowe wpłaty na konto ich firm to mniej niż połowa rozliczeń.

W całej puli nieuregulowanych należności rośnie udział zobowiązań o największej wartości. Wierzytelności przekraczające 150 tys. zł to 44 proc. ogółu należności. Przybywa też długów w wysokości od 75 do 150 tys. zł.

Źródło: Barometr Bezpieczeństwa Gospodarczego- raport BIG, kwiecień 2010

Kowalski najczęściej winny zaległościom

Choć szybko przybywa dużych długów, ankietowani przez BIG przedsiębiorcy wskazują, że najczęściej za powstanie zatorów płatniczych odpowiadają konsumenci indywidualni. - _ Chodzi na przykład o przeciętnego Kowalskiego, który nie zapłaci za prąd. Ale w tej grupie jest też wielu mikroprzedsiębiorców. Bo często rachunek bankowy założony na prywatne nazwisko jest tak naprawdę kontem na przykład pani, __ która prowadzi osiedlowy warzywniak _ - mówi Przemysław Barbrich ze Związku Banków Polskich. Kolejne na liście są małe i średnie przedsiębiorstwa.

Konsumenci to też grupa, od której najtrudniej wyegzekwować należności. 40 proc. firm typuje ich, jako najtrudniejszych dłużników. Na kolejnym miejscu są małe firmy (27 proc. wskazań), a najmniej kłopotów jest z dużymi firmami.

Źródło: Barometr Bezpieczeństwa Gospodarczego- raport BIG, kwiecień 2010

Zmiany mają pomóc budowlance

Zatory płatnicze szczególnie mocno dają się we znaki branży budowlanej. - _ To swego rodzaju fenomen. __ Niepłacenie w terminie zdarza się też np. w przypadku dużych hurtowni czy supermarketów. Ale wtedy zwykle kończy się na późniejszym zapłaceniu, a nie na upadłości firmy _- mówi poseł Żalek.

Problem w budowlance potwierdzają też statystyki. Z raportu _ Procesy upadłościowe w Polsce _ wynika, że w 2009 roku co trzecia upadła firma działała w branży budowlanej. Z danych firmy Coface wynika, że w I półroczu 2010 r. zbankrutowało 48 firm budowlanych. Rok temu było ich 32.

Z badań Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan wynika, że ryzyko zatorów płatniczych jako najwyższe i wysokie zagrożenie dla swojej działalności wymienia co czwarty przedsiębiorca z branży budowlanej.

-_ Lepiej jest przy inwestycjach w infrastrukturę, bo tam zwykle mamy do czynienia z inwestycjami administracji publicznej. Dochodzi tam do spóźnień w płatnościach, ale raczej nie do zatorów - _mówi Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z Lewiatana.

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)