Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Lis
Marcin Lis
|

Przeciętne wynagrodzenie w Polsce niższe niż myślisz. PARP podała swoje dane

325
Podziel się:

Rządowa agencja opublikowała raport, który brutalnie rozprawia się z informacjami o przeciętnych zarobkach Polaków. Zamiast nieco ponad 4200 zł, jak donosił GUS, w 2017 r. przeciętne wynagrodzenie wyniosło 2758 zł. Na rękę.

Zarobki Polaków wcale nie są tak wysokie, jak donosi GUS
Zarobki Polaków wcale nie są tak wysokie, jak donosi GUS (Wojciech Olkusnik/ EastNews)

4271,51 zł – tyle według Głównego Urzędu Statystycznego w 2017 r. miał przeciętnie zarabiać Polak. To kwota brutto, co oznacza, że na jego konto trafiało 3042,16 zł. To dane dla całej gospodarki – firm zatrudniających zarówno więcej niż 9, jak i mniej niż 9 pracowników oraz administracji państwowej. Dane oznaczają, że w ciągu roku nasze pensje wzrosły o 224,3 zł. W oparciu o te dane wylicza się m.in. maksymalne wysokości składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe. Z tego względu związkowcy domagają się wyższej niż zaplanowana przez rząd podwyżki pensji minimalnej i podwyższenia wskaźnika waloryzacji rent i emerytur.

Kij w szprychy zarówno związkowcom, jak i wszystkim piewcom nadzwyczajnego dobrobytu niespodziewanie włożyła rządowa agencja. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości opublikowała swoje badania dotyczące rynku pracy zrealizowane wspólnie z Uniwersytetem Jagiellońskim. Z "Bilansu Kapitału Ludzkiego" wynika, że Polacy w 2017 r. zarabiali przeciętnie 2758 zł na rękę. O 284,16 zł mniej niż wg GUS. Porównanie tej kwoty z przeciętnym wynagrodzeniem w sektorze przedsiębiorstw, czyli firm zatrudniających powyżej 9 osób, wypada jeszcze gorzej. W nich bowiem wyniosło w 2017 r. 4530,47 zł brutto. Wg metodologii PARP wartość brutto wyniosła 3862,52 zł. Mniej więcej tyle, ile wg GUS wynosiło w... 2012 r., gdy odnotował kwotę na poziomie 3895,72 zł.

Średnie zarobki Polaków w 2017 r. wg PARP

Kobiety zarabiają dużo mniej

Dane PARP pokazują szerszy obraz polskiego społeczeństwa, który odbiega od tego z raportów np. OECD. Wyraźnie bowiem widać różnice płacowe między kobietami a mężczyznami. O ile w przypadku mężczyzn kwota średnia to 3133 zł netto, to w przypadku kobiet jedynie 2384 zł. Oznacza to, że zarobki kobiet wynoszą 76 proc. zarobków mężczyzn. W przedziałach uśrednionych. Różnica rośnie im niższe wykształcenie posiadają pracownicy. Dla porównania wg statystyki OECD wynosi ona jedynie 10 proc.

Zobacz także: Zobacz też: ZUS nie pracuje nad podniesieniem składek:

Dane Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości dają również oręż wszystkim walczącym z patriarchatem. Najwięcej bowiem zarabiają... żonaci mężczyźni. Jeśli porównamy ich 3632 zł miesięcznie netto z 2432 zł zamężnych kobiet, okaże się, że pracodawcy płacą im o 40 proc. więcej.

Raport potwierdza także, że najlepiej zarabiają osoby, które nie chcą etatu. Średnie wynagrodzenie netto prowadzących własną działalność gospodarczą sięgnęło 4696 zł. Etatowiec musiał radzić sobie za kwotę o 2 tys. zł niższą. Mógł liczyć na 2678 zł. Zarabiający na śmieciówkach dostawali jeszcze mniej – niespełna 2100 zł.

Zarobki wg podziału na sposób zatrudnienia

Sytuacja rodzin

Optymizmem nie napawają także dane dotyczące kwot, którymi dysponują polskie rodziny. Choć średnio wynoszą one miesięcznie 5055 zł, to jak wiadomo, gdy jemy ryż, a sąsiad mięso, to nie zjemy wspólnie gołąbka. Z tego powodu na informacje należy spojrzeć przez pryzmat poszczególnych grup opartych o wykształcenie. Ci z najniższym jasno wskazują, że „raczej trudno” związać im koniec z końcem, gdy dysponują kwotą 3761 zł. Z kolei rodziny, gdzie deklarowano wykształcenie wyższe, dzięki średnio 6286 zł raczej nie mają problemu, by dotrwać do pierwszego.

Czy Polacy wiążą "koniec z końcem"?

Jeśli spojrzymy na dane całościowo, okaże się, że trudności z przeżyciem całego miesiąca za zarabiane pieniądze ma 41 proc. badanych. Jak wskazują autorzy badania PARP, istnieje różnica w postrzeganiu sytuacji materialnej rodziny zależy od płci. Mężczyźni częściej (62 proc. do 56 proc.) uznawali, że nie mają problemu z dotrwaniem do pierwszego.

Pracę zmienię za 3800 zł

Danym PARP powinni z uwagą przyjrzeć się nie tylko rządzący, ale i pracodawcy. Bardzo dokładnie pokazują, ile powinni zaoferować swoim pracownikom, by ci nie myśleli o odejściu. A zatrzymanie załogi przy szorującym po dnie bezrobociu jest jednym z głównych zmartwień właścicieli i zarządzających firmami. Bezpowrotnie skończyły się czasy, gdy można było znaleźć osoby gotowe pracować za pensję minimalną. Dziś wśród bezrobotnych co dziesiąty podjąłby pracę za 1459 zł netto (2000 zł brutto - red.).

Za takie pieniądze nie uda się także podkupić nikogo konkurencji. Nawet, jeśli pracownik nie ma umowy. Wskaźnik w tej grupie wyniósł 2 proc. Ile zatem trzeba zapłacić, by mieć pewność, że zatrudniony będzie choć trochę zadowolony i przestanie rozglądać się za lepszą ofertą? Średnie wynagrodzenie netto wskazywane jako zadowalające to 3808 zł. Wśród mężczyzn to 4250, wśród kobiet 3406. Jeśli chcielibyśmy "podkupić" kogoś konkurencji kwoty rosną odpowiednio do 4444 i 3706 zł. Bezrobotni podejmą zatrudnienie za ponad tysiąc złotych mniej. Mowa oczywiście o pełnym etacie w oparciu o umowę o pracę.

Oczekiwana pensja uznawana za zadowalającą

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(325)
Jamroży
5 lata temu
GUS jak zwykle kłamie na polecenie rządu.
Piłat
5 lata temu
JA SKOŃCZYŁEM PODSTAWÓWKĘ ,MÓJ KOLEGA JEST PROFESOREM.ŚREDNIO MAMY MAGISTRA!
Zdolny i boga...
5 lata temu
Lamentujcie sobie, lamentujcie. Zarabiam w tej biednej Polsce kilka tysięcy dziennie, uczciwie!. Płacę też podatki - kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie! Co chwila widzę możliwości zarobienia na czymkolwiek. Wystarczy się rozejrzeć. Kilka razy w roku latam sobie po świecie, mam w domu służbę bo 20 pomieszczeń nie ogarniam. TAK, w tej biednej Polsce. Jak ktoś z założenia jest nierobem to trudno niech sobie lamentuje. A kto się w szkole nie uczył? A kto ściemnia w pracy i zamiast pracować to se leży czy siedzi? Kto przychodzi spóźniony i wychodzi 15 minut wcześniej? Kto zwala robotę na kolegów i koleżanki? Kto siedzi w domu na L4? Nieroby. To się nie dziwcie że wam źle. Średnia w mojej grupie to 5036 tys obcięta o 5%. 2x tyle miałem na starcie w pierwszej pracy po studiach. W tej biednej Polsce.... Można zarobić na wszystkim. Parę przykładów - kupić kamerę termowizyjną i za usługę obfotografowania domu - 250 zł/h. Wieczorem dorywczo po pracy można 4 domy obskoczyć to da 1000 zł dodatkowo do pensji - dziennie :) Kamera zwróci się w dwa tygodnie. Ja za obfotografowanie mojego domu zapłaciłem 500 zł za 3 godziny pracy. Przykład 2 - kupić urządzenie do dezynfekcji ozonem - jedziesz z urządzeniem do klienta ustawiasz na 2 godziny, pijesz kawę i 200 zł wpada. Jak klient ma 10 pomieszczeń to 2000 wpada, w dwa dni obrobisz i masz 1000 zł dziennie. Dla mnie to za mało, robię co innego ale widzę takie rzeczy a wy siedzicie i lamentujecie. Teraz czekam na komentarze :) Możecie pluć i krzyczeć ile wlezie.
Artur
6 lat temu
Mam 31 lat i 10 letnie doświadczenie jako mechanik. Od 3 miesięcy pracuje jako mechanik w niemczech w warsztacie robiąca prototypy dla BMW. Zarabiam 2700€ na rękę przy 140 godzinach miesięcznie na 3 klasie podatkowej. Wróciłam do Polski jak bym mi za podobną pracę połowę dali
XY
6 lat temu
[QUOTE] Kobiety mniej zarabiają bo chodzą na zwolnienia lekarskie to ciąża to wychowawcze to dziecko chore i wiadomo że przez to pensja mniejsza jak ciagle na zwolnieniu a faceci ciągle pracują więc logiczne że zarabiają wie ej [/QUOTE] Przecież tatuś też może wziąc urlop albo zwolnienie na SWOJE w końcu dziecko. Równouprawnienie działa w obie strony.
...
Następna strona