Euro coraz tańsze. Jak nisko spadnie?

Euro tanieje czwarty dzień z rzędu. Kurs wynosi już 4,36 zł, podczas gdy dokładnie miesiąc temu notowania przekraczały 4,5 zł. Eksperci studzą jednak optymizm - nie zostało wiele przestrzeni do dalszych spadków.

"Jeżeli uda się utrzymać poprawę sentymentu widoczną w minionym tygodniu, eurozłoty mógłby odnotować dalszą kilkugroszową zniżkę" - uważają analitycy Raiffeisen Polbank. "Wciąż jednak trudno traktować ten ruch, jako trwałe odreagowania zmian z początku roku. Minione dni przyniosły póki co jedynie korektę silnej przeceny, jednak nie zaszły zmiany, które pozwoliłyby ocenić, że ryzyka dla sytuacji na globalnych rynkach się istotnie obniżyły."

Według ekspertów Raiffeisen Polbank, w średnim terminie złotemu wciąż ciążą kwestie takie, jak rewizje ratingów (maj, lipiec) i obawy o sytuację fiskalną. W takim otoczeniu nie ma więc warunków, by kurs EURPLN wrócił na niskie poziomy z początku roku.

Podobnego zdania jest Konrad Białas, analityk walutowy TMS Brokers. - Brak na horyzoncie ważnych impulsów fundamentalnych skazuje złotego na podążanie za sentymentem globalnym, który w ostatnich dniach jest coraz bardziej przychylny dla rynków wschodzących - uważa Białas. Wskazuje, że technicznie 4,37 zł pozostaje główną barierą dla dalszego umocnienia złotego.

Tegoroczne notowania euro

Na taniejącym euro zyskują m.in. kredytobiorcy, którzy zadłużyli się w tej walucie. W ciągu miesiąca kurs spadł o ponad 3 proc., co powinno przełożyć się na analogiczny spadek raty. Z obecnej sytuacji cieszą się też importerzy, którzy mogą taniej sprowadzić towary zza granicy.

Za kursem 4,5 zł za euro tęsknią coraz bardziej eksporterzy. Choć obecna wycena i tak jest wysoka, jak na historyczne notowania wspólnej waluty, to jednak im wyższa cena, tym dla nich większy zarobek.