Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Sebastian Ogórek
Sebastian Ogórek
|

Podwyżki dla wiceministrów. Minister Kowalczyk w money.pl: co najmniej 12-13 tys. zł brutto

4
Podziel się:

Po uregulowaniu kwestii wynagradzania prezesów spółek Skarbu Państwa, teraz rząd chce zająć się zarobkami urzędników. Minister Henryk Kowalczyk w programie #dziejesienazywo ujawnił, że podwyżki dostać mają m.in. podsekretarze stanu. - Powinni zarabiać przynajmniej na poziomie dyrektora departamentu, czyli co najmniej 12-13 tys. zł brutto - mówił szef Komitetu Stałego Rady Ministrów. Część pracowników budżetówki może jednak dostać mniejsze pensje.

Podwyżki dla wiceministrów. Minister Kowalczyk w money.pl: co najmniej 12-13 tys. zł brutto
(WP)

Po uregulowaniu kwestii wynagradzania prezesów spółek Skarbu Państwa, rząd chce zająć się zarobkami urzędników. Minister Henryk Kowalczyk w programie #dziejesienazywo ujawnił, że podwyżki dostać mają podsekretarze stanu. - Powinni zarabiać przynajmniej na poziomie dyrektora departamentu, czyli co najmniej 12-13 tys. zł brutto - mówił szef Komitetu Stałego Rady Ministrów. Jednak część pracowników budżetówki może dostać niższe pensje.

Obecnie podsekretarz stanu, czyli wiceminister zarabia 9 tys. zł brutto, czyli nieco ponad 6 tys. zł na rękę. Zdaniem Kowalczyka to zdecydowanie za mało. Jak tłumaczył w programie #dziejesienazywo dla eksperta, który musi zrezygnować z lepiej płatnej pracy, przenieść się do Warszawy, wynająć mieszkanie nie są to pieniądze zachęcające do pracy w rządzie.

- Te wynagrodzenia są niestosowne w stosunku do innych. Rozumiem, że dla niektórych zarobek 6 tys. zł jest już bardzo dużym, ale my musimy to wszystko uregulować - mówił Henryk Kowalczyk. Dodał, że liczy na ogólny wzrost wynagrodzeń w Polsce w związku z malejącym bezrobociem.

W jego opinii paradoksem jest to, że dziś wiceministrowie zarabiają dużo mniej niż szefowie rządowych agend czy państwowych firm, nad którymi urzędnicy sprawują nadzór.

- Problem pensji urzędników to jest ogromne zróżnicowanie. Mamy taką sytuację, że dyrektorzy departamentów zarabiają dużo więcej niż wiceministrowie, że w agencjach, jednostkach budżetowych są zarobki dużo większe niż minister, który nimi zarządza - mówił Kowalczyk.

Dodał, że są też przykłady pracowników sfery budżetowej, którzy pracują za pensje minimalną, choć mają wyższe wykształcenie i w swojej dziedzinie są ekspertami. Jako przykład podał Państwową Inspekcję Ochrony Roślin i Nasiennictwa.

- Z tego musimy wyjść. Nie może być taka sytuacja, że z pieniędzy budżetowych jedni zarabiają 30 tys. zł, a drudzy 2 tys. zł. Chcemy to uporządkować. Oczywiście nie da się jednorazowo i natychmiast, dlatego że trudno jest obniżać płace. To wiąże się ze zmianą warunków pracy i płacy. Pracujemy nad tym, żeby jakoś to ujednolicić, żeby nie było takich kominów - tłumaczył Kowalczyk.

Stwierdził też, że raczej nie potrzeba tu zmieniać żadnych ustaw, a wystarczą nowe rozporządzenia.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(4)
xxxzl
5 lata temu
Juz nawet nie chce sie tego komentowac DEMOKRACJA w wykonaniu PIS
nauczyciel em...
5 lata temu
no prosze -podwyzka bedzie w granicach 3 -4 tys miesiecznie (brutto ) a 1 ( slownie JEDEN) tys nauczycielom to sprawa nie do przeskoczenia ale ,ale !!!!!!!!im sie nalezy ! no przeciez
Piotr
5 lata temu
Panie ministrze Kowalczyk a Pan był nauczycielem to kiedy oni dostaną te 1000zł podwyżki -jak mawiała Pani Szydło im te pieniądze się należa.
Dla przypomni...
5 lata temu
. Jerzy Urban urasta do pozycji PROROKA. Powiedział, że "RZAD SIĘ JAKOŚ WYŻYWI".