PGNiG prowadzi rozmowy w sprawie zwiększenia dostaw zakontraktowanego gazu ze Wschodu - poinformował prezes PGNiG, Michał Szubski.
_ Toczą się rozmowy. Chcielibyśmy, aby na przełomie kwietnia i maja zwiększono dostawy gazu po tym, jak od 1 stycznia RosUkrEnergo przestało nam ten gaz dostarczać _ - powiedział Szubski.
_ Mamy wszelkie powody uważać, że do tego czasu uda nam się taki kontrakt zawrzeć. Będzie to ostatni moment, aby zacząć zatłaczanie gazu do magazynów przed sezonem zimowym _ - dodał.
Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo poinformowało w poniedziałkowym komunikacie, że od 1 marca 2009 roku nie otrzymuje dodatkowych dostaw gazu ziemnego w wysokości około 5 mln m3 na dobę.
_ Według stanu na godzinę 08.00 w dniu 2 marca 2009 roku dostawy gazu ziemnego z kierunku wschodniego realizowane są na poziomie około 78 proc. w stosunku do pierwotnie planowanych ilości _ - napisano w komunikacie PGNiG.
Dodatkowe dostawy gazu były dostarczane przez Gazprom Eksport w ramach tzw. kontraktu jamalskiego.
PGNiG po analizie uznał, że dodatkowe dostawy od Gazprom Export już nie są potrzebne, dlatego z nich zrezygnował.
Ukraińsko-rosyjsko-szwajcarska spółka RosUkrEnergo (RUE) dostarczała do Polski 2,3 mld m sześc. gazu rocznie na podstawie kontraktu zawartego w 2006 roku. Obowiązuje on do końca tego roku, jednak od stycznia spółka nie realizuje dostaw do Polski.
Spółka RosUkrEnergo powstała w 2004 r., należy w połowie do Gazpromu i do dwóch ukraińskich biznesmenów, Dmytro Firtasza i Iwana Fursina. Do niedawna pośredniczyła w rosyjsko-ukraińskim handlu gazem, lecz zawarte 20 stycznia porozumienie (między prezydentem Rosji i premier Ukrainy) usunęło ją z ukraińskiego rynku. Ukraiński Naftohaz i Gazprom zdecydowały, że obędą się bez pośrednika.