Jeżeli jego wynik będzie pozytywny, to za tydzień odbędzie się 24-godzinny strajk.
Taką decyzję podjął kilkanaście dni temu Komitet Protestacyjny, w skład którego weszły "Solidarność", Związek Zawodowy Górników w Polsce, "Kadra" oraz "Przeróbka".
Górnicy domagają sie podwyżek płac o 7 procent jeszcze w tym roku oraz o prawie 14 procent w przyszłym. Chcą też zwiększenia ekwiwalentu barbórkowego do 500 złotych.
Wiceprzewodniczący Rady Krajowej Związku Zawodowego Górników w Polsce Dariusz Potyrała powiedział, że strajk jest ostatecznością, której Zarząd Kompanii Węglowej może jeszcze zapobiec.
Jeżeli 24-godzinny strajk nie odniesie skutku, zwiazkowcy nie wykluczają rozszerzenia akcji protestu.
Zdaniem Zarządu Kompanii Węglowej podwyżka w tym roku jest niemożliwa. Spowodowałoby to bowiem przekroczenie wskaźnika wzrostu wynagrodzeń, a co za tym idzie - utratę pomocy publicznej.
Związkowcy zarzucają z kolei Zarządowi, że ten nie podjął w odpowiednim czasie starań o podwyższenie wskaźnika wzrostu wynagrodzeń jeszcze w tym roku.