Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Mniej do ZUS, więcej do kieszeni pracowników

0
Podziel się:

Składki na ubezpieczenie rentowe zostaną obniżone w latach 2008-2009. Zyskają firmy i ich pracownicy - średnia pensja wzrośnie około 30 zł netto.

Mniej do ZUS, więcej do kieszeni pracowników
(PAP/ Adam Hawałej)

*Do końca marca prześlemy do Sejmu projekt ustawy przewidujący obniżenie kosztów pracy - zapowiedziała Zyta Gilowska, wicepremier i minister finansów. *
Ministerstwo planuje redukcję składki rentowej wpłacanej do ZUS. W 2008 roku ma zmniejszyć się z 13 proc. do 10 proc. (po 1,5 pkt proc. dla pracownika i pracodawcy), a w 2009 roku o kolejne 3 pkt proc. Docelowo wyniesie 7 proc. - 3,5 proc. zapłaci pracodawca, tyle samo pracownik.

Ministerstwo proponowało w ubiegłym roku, aby już od stycznia 2007 r. składka rentowa zmalała o 4 pkt proc. - do 9 proc. Planowano też obniżenie składki na ubezpieczenie chorobowe - z 2,45 proc. do 1,8 proc. Później jednak, pod nieobecność Zyty Gilowskiej w rządzie, wycofano się z tej propozycji. Wicepremier podkreśla, że obecna propozycja ma być rodzajem zadośćuczynienia dla tych, którzy uwierzyli w poprzednie deklaracje, ale się ich nie doczekali.

Pensje będą wyższe

Według szacunków OECD łączne obciążenie pracy w Polsce sytuuje ją - pod względem fiskalizmu - na 11 miejscu wśród 30 krajów tej organizacji. Wysokie koszty pracy - za każde wypłacone pracownikowi 1000 zł firma odprowadza z tytułu różnych danin około 800 zł - uderzają głównie w osoby młode i słabiej wykwalifikowane, które są najbardziej narażone na bezrobocie. Nie mogą znaleźć pracy, bo koszt ich zatrudnienia jest za wysoki dla firm. Rozszerza się też szara strefa, bo firm nie stać na legalne zatrudnienie pracowników, a ci wolą otrzymać - nawet nielegalnie - wyższą wypłatę niż opłacać wysokie składki.

Planowane obniżenie składki ma zachęcić pracowników i firmy do legalizowania zatrudnienia, przyczynić się do powstawania nowych miejsc pracy oraz ograniczać zjawisko migracji zarobkowej. Od 2008 roku wzrosną bowiem pensje netto. Osoba zarabiająca średnią pensję (około 2,5 tys. zł) otrzymuje obecnie 1689 zł netto. Jak wynika z naszych szacunków, w 2008 roku jej płaca wzrośnie o prawie 30 zł miesięcznie (do kwoty 1718 zł), a w 2009 o kolejne 31 zł do kwoty 1749 zł.

*Przedsiębiorcy z zastrzeżeniami *
Oprócz pracowników zyskają też pracodawcy. To oni opłacają połowę składki rentowej, a jej redukcja oznacza, że więcej pieniędzy zostanie do ich dyspozycji. Firma wypłacająca średnią pensję zyska w 2008 roku około 37 zł miesięcznie za jedną zatrudnioną osobę. W 2009 roku tyle samo.

Wszyscy pracodawcy zgłaszają jednak zastrzeżenia. Dotyczą one tego, czy rządowi uda się zrealizować plan redukcji kosztów. Twierdzą, że słyszą o tym od lat, a jak dotąd nic się nie zmienia. Drugie zastrzeżenie dotyczy skali obniżki.

*Sejm jest za *
Reformy zaproponowane przez Zytę Gilowska mają ogromne szanse wejść w życie. Wszystkie kluby deklarują poparcie obniżania kosztów pracy.

"Kilka miesięcy temu sami zgłosiliśmy projekt ustawy przewidujący obniżenie składki rentowej o 4 pkt proc." - mówi Zbigniew Chlebowski, wiceszef klubu Platformy Obywatelskiej.

Dlatego PO będzie popierać propozycję rządu. Podobne poparcie deklarują pozostałe kluby opozycji - SLD i PSL.

Mieczysław Kasprzak z PSL żałuje, że z podobną inicjatywą rząd nie wystąpił w roku ubiegłym, aby koszty pracy zmalały już od stycznia tego roku. Zauważa, że trzeba je obniżać, choć nie może się to odbywać kosztem wzrostu innych podatków. Podobne zastrzeżenia zgłasza Stanisław Stec, wiceprzewodniczący Komisji Finansów Publicznych z SLD. Jego zdaniem obniżka powinna obowiązywać już od stycznia tego roku, a proponowana przez resort finansów zmiana to za mało w stosunku do potrzeb.

"Oczywiście poprzemy redukcję kosztów pracy. Zastanowimy się, czy nie można redukować ich odważniej" - podkreśla Stec.

Lech Szymańczyk z Samooborny, członek tej samej komisji, zauważa, że trzeba obniżać koszty, gdyż wysokie obciążenia dotykają szczególnie małych firm zatrudniających do 9 osób, których jest najwięcej.

Z kolei LPR samo pracuje nad rozwiązaniami dotyczącymi reformy podatkowej i kosztów pracy.

"Zgłosimy w najbliższym czasie projekty odpowiednich ustaw" - mówi poseł LPR Andrzej Mańka.

*Wyższe wpływy niż wydatki *
Składka rentowa wynosi 13 proc. pensji. Jest o zaledwie 6,52 pkt proc. niższa niż emerytalna (19,52 proc.), a prawdopodobieństwo dożycia emerytury jest nieporównywalnie większe niż korzystania z renty. Jej wysokość to konsekwencja ogromnej liczby rencistów zanotowanej po 1989 roku. Jednak z najnowszych danych ZUS wynika, że w ostatnich 5 latach ubyło ich prawie 1,2 mln. Jeszcze w 1999 roku renty otrzymywało 2,704 mln, a w listopadzie ubiegłego roku - 1,52 mln osób. W związku z tym maleją nakłady na renty. W tym roku wydatki funduszu rentowego Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (administruje nim ZUS) wyniosą 35,2 mld zł, czyli 3,2 proc. PKB. Kilka lat temu sięgały 5 proc. PKB. Co ważne, fundusz ten po raz pierwszy od wielu lat odnotuje w tym roku nadwyżkę.

Jego sytuacja będzie coraz lepsza. Z najnowszej prognozy ZUS na lata 2008-2012 wynika, że fundusz rentowy będzie miał w tych latach od 10,75 mld zł do 46 mld zł nadwyżki. Na przykład już w 2008 roku ma ona wynieść 4,73 mld zł. To ułatwi wprowadzenie reform.

*Duże koszty *
Do funduszu rentowego FUS w 2007 roku ma wpłynąć ze składek 35,6 mld zł. Każdy punkt procentowy z 13­procentowej składki przekłada się na 2,7 mld zł wpływów. Jeśli będą one o 3 pkt proc. niższe, ubytek w kasie funduszu sięgnie w 2008 roku 8,1 mld zł i tyle samo w 2009 roku. Łącznie koszt zmian może sięgnąć 16 mld zł. Ponieważ ZUS jest dotowany z budżetu (w tym roku ma otrzymać ponad 22,16 mld zł), ubytek trzeba uzupełnić dotacją.

Resort finansów liczy jednak na to, że w kasie państwa nie trzeba będzie znaleźć takiej kwoty. W efekcie obniżenia składek zwiększą się wpływy do budżetu z tytułu zaliczek na podatek dochodowy, bo zwiększy się podstawa naliczania tego podatku. MF liczy też na wzrost zatrudnienia i wyższe dochody ludności, co spowoduje wzrost siły nabywczej Polaków. Dzięki większej liczbie pracujących zwiększą się wpływy do ZUS, a dzięki wyższym dochodom wpływy do budżetu z podatków pośrednich. MF szacuje więc koszt wprowadzenia reformy na 12 mld zł.

gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)