Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ile Orlen dołoży do Możejek?

0
Podziel się:

Ostatnie doniesienia litewskiej prasy o możliwości przejęcia rafinerii w Możejkach przez Łukoil potraktować należy w kategorii pobożnych życzeń płockiego koncernu.

Ile Orlen dołoży do Możejek?

Po zakupie, trwale uzależnionej od dostaw rosyjskiego surowca rafinerii w Możejkach od bankrutującego Jukosu, przypuszczalnie niewiele uchronić go może przed poniesieniem największej w historii swego istnienia straty.

Zdaje się ona zupełnie nieunikniona, kwestią sporną pozostaje natomiast finansowy wymiar fiaska całego przedsięwzięcia. Od początku skazane było na taki właśnie los. Zaskoczenie przysłowiowym zakręceniem kurka dla inwestycji wywołać może bowiem co najwyżej zażenowanie. Rentowność inwestycji najpełniej oddał miesięcznik "Forbes", przyrównując odciętą od ropy rafinerię w Możejkach do "najdroższej kupy złomu". Wkrótce, kiedy tylko stanie się pełnoprawnym właścicielem, PKN Orlen będzie zmuszony do ograniczenia produkcji z powodu braku surowca i częściowej redukcji załogi. Zapłaci z tego powodu gigantyczne odszkodowania stronie litewskiej. Niestety nie ma szans, aby tego uniknąć.

Wykup akcji przez Łukoil wymagałby bowiem zgody rządu litewskiego, a ten nie jest zainteresowany takim rozwiązaniem, przynajmniej póki transakcja nie zostanie w pełni sfinalizowana a PKN Orlen nie zapłaci wszystkich kar z tytułu niedotrzymania zobowiązań dotyczących utrzymania ciągłości produkcji w rafinerii. Również ze strony polskiej nie ma politycznego przyzwolenia na pozbycie się akcji. Władze traktują cały czas transakcję w kategorii osiągnięć.
Podczas wizyty w Wilnie prezydent Lech Kaczyński nawet uznał zakup za element zwiększający bezpieczeństwo energetyczne Polski i Litwy. Według oświadczenia Antanasa Valionisa, byłego ministra spraw zagranicznych i ambasadora w Polsce, dla Litwy była to nie tylko transakcja komercyjna, ale także wydarzenie o ogromnym znaczeniu strategicznym – bo sami Litwini mają prawo uważać to za sygnał do stopniowego uniezależniania się od dostaw rosyjskich.

Pozbywszy się bowiem Możejek - przerabiających więcej ropy niż określają to potrzeby konsumpcyjne tego kraju - państwo litewskie ograniczyło mocno popyt na rosyjski surowiec. Dla nas, wbrew temu co deklarował prezydent Lech Kaczyński w Wilnie, nie była to strategicznie korzystne rozwiązanie sprzyjający umocnieniu bezpieczeństwa energetycznego państwa. Przejęcie od Litwinów obciążającego ich balastu, tylko pogorszyło położenie Polski w tej sferze.

To bowiem Orlen zmuszony został do zwiększenia importu nieprzetworzonego surowca, gdyż w przeciwnym razie wartość kapitałowa naszego koncernu obniży się i to bardzo, a potrzebne ilości w korzystnej cenie mogą zapewnić tylko dostawcy z Rosji.

ZOBACZ TAKŻE

Autor jest wykładowcą stosunków międzynarodowych, autorem artykułów
i książek o tematyce bliskowschodniej. Naukowo zajmuje się
stosunkami politycznymi na obszarze Bliskiego Wschodu
oraz relacjami między polityką naftową a sytuacją polityczną w świecie.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)