Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jakub Ceglarz
Jakub Ceglarz
|
aktualizacja

Mały ZUS nie dla wszystkich. "To nie nasza wina"

10
Podziel się:

Niższe składki ZUS to ulga dla wielu przedsiębiorców, ale nie dla wszystkich. Ci, którzy firmę założą dopiero w najbliższych miesiącach, będą musieli poczekać do 2020 roku. Rzecznik przedsiębiorców twierdzi, że to przez systemy informatyczne ZUS. Zakład jednak "stanowczo dementuje".

Od stycznia nie wszyscy będą musieli płacić 1200 zł miesięcznie na ZUS
Od stycznia nie wszyscy będą musieli płacić 1200 zł miesięcznie na ZUS (East News, Mariusz Grzelak/REPORTER)

Kto ma niskie przychody, ten będzie płacił niższe składki - to główne założenie reformy, wprowadzającej tzw. mały ZUS dla drobnych przedsiębiorców.

Problem polega jednak na tym, że skorzystać będą mogli z niego tylko ci przedsiębiorcy, którzy prowadzili działalność przynajmniej przez 60 dni w 2018 roku. Firmy, które powstaną w 2019 roku, z preferencji skorzystają dopiero od nowego roku kalendarzowego, czyli 2020.

Zobacz także: Zobacz też: Mały ZUS od 1 stycznia 2019. "Tylko dla małych"

To nie podoba się tym, którzy dopiero myślą o założeniu firmy. Obawiają się bowiem, że przez kilka lub kilkanaście pierwszych miesięcy działalności będą musieli płacić składki niezależne od przychodu, czyli "po staremu".

Wszystko dlatego, że pod uwagę brane są przychody z poprzedniego roku. Choć - jak przyznaje Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców Adam Abramowicz - pierwotnie plan był inny.

- Pierwotna wersja odnosiła składkę do obrotów bieżących, ale ZUS podobno nie był w stanie "obrobić" tego informatycznie - napisał na Twitterze na początku tego tygodnia. To samo potwierdził w rozmowie z money.pl.

- Już przy pierwszych pracach nad projektem (jeszcze w 2017 roku - przyp. red.) Zakład Ubezpieczeń Społecznych zgłaszał, że system informatyczny może takiego sposobu nie udźwignąć - mówi nam Abramowicz. Właśnie dlatego niektórzy na proporcjonalną wysokość składek będą musieli poczekać nieco dłużej.

O komentarz poprosiliśmy rzecznika ZUS. - Stanowczo dementuję - podkreślił w money.pl Wojciech Andrusiewicz.

- System informatyczny ZUS nie jest przeszkodą do wdrażania jakichkolwiek zmian. Co więcej większość zmian w zakresie e-administracji, jakie zostały wprowadzone w ostatnim czasie: e-składka, e-zwolnienie, e-akta bazują właśnie na systemie informatycznym Zakładu Ubezpieczeń Społecznych - dodał rzecznik.

Zwrócił też uwagę, że w przypadku nowych działalności gospodarczych wprowadzanie proporcjonalnego ZUS-u tak naprawdę mija się z celem.

- Każdy nowy, mały przedsiębiorca w pierwszej kolejności korzysta z innych ulg: pół roku Ulgi na Start, a następnie 24 miesiące opłacania preferencyjnych, niższych składek. Dwie ulgi, o których wspominam, to właśnie rozwiązania dla każdej małej firmy na start - powiedział money.pl Wojciech Andrusiewicz.

Innymi słowy uzależnienie składek od wysokości przychodu już od początku działania firmy nie ma sensu, bo początkujący przedsiębiorcy i tak tych składek nie płacą (przez pół roku), a następnie płacą, ale w minimalnej wysokości. Na oczekiwaniu więc nie stracą ani grosza.

Przypomnijmy: rozwiązanie, które ma obowiązywać od tego roku, zakłada, że wysokość składek będzie proporcjonalna do przychodu. Teraz przedsiębiorcy, którzy w ciągu roku mieli przychody niższe niż 30-krotność płacy minimalnej (obecnie to ok. 63 tys. zł) zapłacą mniej. Do tej pory bez względu na przychody, trzeba było zapłacić ponad 840 zł składek społecznych. Ta ulga nie dotyczy składki zdrowotnej.

Teraz ma to działać tak, że im niższe przychody, tym niższe składki. A to oznacza oszczędność nawet 500 złotych co miesiąc dla tych najmniej zarabiających.

Problem polega na tym, że aby skorzystać z nowych przepisów, trzeba to zgłosić w ZUS-ie. A na to jest czas tylko do 8 stycznia, a więc niecały tydzień. Informowaliśmy już o tym w money.pl.

W środę po południu Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców poinformował jednak, że złożył do premiera wniosek o wydłużenie terminu do końca stycznia. Odpowiedzi jeszcze nie ma.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(10)
tio
5 lata temu
Jedna wielka ściema, tak samo jak z kwota wolna od podatku. Dostają ja ci, którzy i tak nie płacą podatku, dlatego nic nie trzeba im zwracać.
Gaga
5 lata temu
A taksówkarz nie może iść na mały ZUS chociaż dochód ma w granicach 4tys.zł. Ciekawi mnie dlaczego?
mnar
5 lata temu
Jeśli niższe składki mogę płacić dopiero w następnym roku a nie w czasie gdy moje dochody są niskie sensu to nie ma żadnego.
lol
5 lata temu
To nie PiS to nie ZUS, to przeciez wina Tuska ;)
realista
5 lata temu
Podobny pic na wodę fotomontaż jak kwota wolna od podatku 8 tys :-D tylko ciemniaki łykają te PISowskie "rewelacje"