Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|
aktualizacja

Gigantyczny dług Włoch może uderzyć w Polskę. Niepokój w całej Europie

157
Podziel się:

Długi Włochów budzą obecnie największe obawy w świecie finansowym. Kraj wpadł w recesję. Jeśli przestanie spłacać zobowiązania, to banki w Europie zadrżą w posadach. W pierwszej kolejności te we Francji, ale kryzys dosięgnie i Polski.

Największą część długu Włoch ma Unicredit.
Największą część długu Włoch ma Unicredit. (PAP/Abaca)

2,5 bilionów euro - tyle do spłacenia długu państwa ma już rząd Włoch. To gigantyczna kwota, która stanowi 142 proc. produktu krajowego brutto. Każdy z 60 mln mieszkańców obciążony jest kwotą 41,3 tys. euro do spłaty. Dla porównania - Polski dług publiczny to 49 proc. PKB i 27 tys. zł na głowę.

Większość włoskiego długu, bo aż 1,5 biliona euro, pożyczyły rządowi banki z Rzymu i Mediolanu. Na czele z Unicredit, który kredytuje rząd kwotą 66 mld euro. Ale niemałe kwoty leżą też w bilansach europejskich banków.

Bloomberg wyliczył, sumując dług państwowy i prywatny Włoch, że chodzi o 425 mld euro. Ewentualna niewypłacalność czwartej gospodarki Unii Europejskiej skończyłaby się niewesoło dla bankowych gigantów kontynentu. Wielu mogłoby tego nie wytrzymać, a prawdopodobnie skończyłoby się interwencją państw lub Europejskiego Banku Centralnego.

Francuzi przesadzili

Najbardziej "zaszalały" banki francuskie. Aż 285 mld euro włoskiego długu należy do nich. Na kolejnych miejscach listy nieostrożnych są instytucje z Niemiec (59 mld euro), Belgii (25 mld euro) i Hiszpanii (21 mld euro) - wyliczono na podstawie danych nadzoru banków w Unii Europejskiej.

Wśród banków innych niż włoskie, na czele kredytodawców jest BNP Paribas, który pożyczył we Włoszech aż 143 mld euro. Na kolejnych miejscach znajdują się Credit Agricole, niemiecki Deutsche Bank, belgijski Dexia Bank, francuski Societe Generale, brytyjski Barclays i niemiecki Commerzbank.

Część z powyższych nazw jest dobrze znana polskim klientom. BNP Paribas ma 89 proc. akcji BGŻ BNP Paribas, który po przejęciu Raiffeisen Polbanku będzie szóstym największym bankiem na polskim rynku. Commerzbank jest właścicielem 69 proc. akcji mBanku - czwartego największego w Polsce.

Zagrożenie może się odbić na przyszłości ich inwestycji w Polsce. Mógłby się powtórzyć przypadek UniCredit, który swój bilans reperował wyprzedając zagraniczne aktywa, w tym Bank Pekao. Przypomnijmy, że rząd PiS wykorzystał chęć sprzedaży drugiego największego banku w Polsce do "repolonizacji". Do przejęcia użyto funduszy PZU i Polskiego Funduszu Rozwoju.

Czy byłyby jeszcze gdzieś środki na ewentualną "repolonizację" mBanku i BGŻ BNP Paribas? Aż tak duże pieniądze na inwestycję mógłby zorganizować obecnie chyba tylko Orlen, który angażuje jednak środki w rozwój sklepów na stacjach i energetykę gazową. Środki ma też PKO BP, ale tu byłyby wątpliwości odnośnie zbytniej koncentracji rynku w rękach jednej instytucji.

Włochy w recesji

Włochy właśnie weszły w recesję. Ostatni kwartał ubiegłego roku był zarazem drugim, kiedy produkt krajowy brutto spadał w porównaniu z poprzednim kwartałem. Produkcja przemysłowa spadła w grudniu o 5,5 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem, zmniejszyła się sprzedaż detaliczna, bezrobocie jest powyżej 10 proc. Sytuacja wygląda co najmniej niepokojąco.

A do władzy doszła w ubiegłym roku "egzotyczna" koalicja centroprawicy i populistycznego Ruchu Pięciu Gwiazd. Ci ostatni chcą rozdawać pieniądze, ci pierwsi obniżać podatki - w rezultacie deficyt budżetu będzie wyższy niż oczekiwałyby instytucje, które pożyczają pieniądze rządowi Włoch. Oprocentowanie obligacji włoskich wzrosło do poziomów wyższych niż polskich, co dodatkowo utrudni zbilansowanie dochodów z wydatkami.

Do tego na koniec czerwca 2018 r. prawie 10 proc. udzielonych przez banki kredytów to były złe długi, czyli wierzytelności z tytułu niezapłaconych faktur. Może to nie to samo co 45 proc. w Grecji, ale do bezpiecznych poziomów nie należy. Tym bardziej, że niektóre znaczące dla gospodarki banki mają takich długów aż 20 proc. Ewentualne problemy gospodarcze mogłyby te wskaźniki pogorszyć i zagrozić stabilności systemu bankowego.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(157)
ANTYMASON
2 lata temu
ZLOSLIWCY TYLKO ZLOTY I FUNT A RESZTA TO MAKULATURA
Iosif
4 lata temu
Livorno to miasto, w którym powstają długi Włoch
Bankster
5 lata temu
Tam są kłopoty gdzie jest Euro - czy ktoś zaprzeczy ? Grecja już była, teraz Włochy ... Kto następny w kolejce ?
CesarzTuskovN...
5 lata temu
Euro i UE to syfilis....
tu
5 lata temu
ten mbank jest co najmniej podejrzany !!!!!!!! wykonywane przelewy przez ten bank zaginęły i nie doszli do tego co sie stało !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
...
Następna strona