Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Osiecki
|

Albo obniżka składki rentowej, albo wybory

0
Podziel się:

Takie ultimatum stawia premier koalicjantom. Czasu zostało mało, a drugie czytanie ustawy zaplanowano dopiero na czwartkowe popołudnie.

Albo obniżka składki rentowej, albo wybory
(PAP/Radek Pietruszka)

Albo będzie obniżka składki rentowej, albo nowe wybory - takie ultimatum stawia premier koalicjantom. Na razie prace nad projektem Zyty Gilowskiej posuwają się naprzód tylko dzięki pomocy Platformy Obywatelskiej.

W koalicji wrze. „Obniżenie składki rentowej to być, albo nie być tej koalicji. Jeżeli okaże się, że nic więcej się nie da się zrobić w tej koalicji, to będzie znaczyć, że ona jest niepotrzebna. Powiedziałem to jasno koalicjantom i mówię państwu" - oświadczył Jarosław Kaczyński. Premier najwyraźniej ma już dosyć Samoobrony i LPR, które usiłują wymóc zmiany w projekcie Zyty Gilowskiej.

Niesforni koalicjanci do ostatniej chwili usiłowali storpedować prace nad ustawą o obniżeniu składki rentowej. Czasu zostało niewiele ponieważ ustawa ma wejść w życie 1 lipca. Tymczasem, jeszcze rano, Samoobrona usiłowała grać na czas proponując, aby sejmowe komisje, które miały w trybie przyśpieszonym rozpocząć prace nad propozycją Gilowskiej, stworzyły specjalną podkomisję w celu opracowania ustawy.

ZOBACZ TAKŻE:
Obniżka składki rentowej - Sejm daje zielone światłoChciała także wprowadzić do projektu zmiany. Partia Andrzeja Leppera oświadczyła, że zgadza się na obniżkę składki, ale tylko częściową.

Wicepremier Gilowska chce, aby składka rentowa wynosząca obecnie 13 proc. (płacona jest po równo przez pracodawcę i zatrudnionego) 1 stycznia przyszłego roku spadła do 6 proc. (1,5 proc płaciłby zatrudniony i 4,5 proc. pracodawca). Wcześniej, już 1. lipca składka miałaby zostać obniżona o trzy punkty procentowe po stronie pracowników.

Samoobrona zaproponowała, aby zrezygnować z obniżki planowanej od 2008 roku.

„Obniżka składki w dwóch etapach pogorszy funkcjonowanie FUS" - przekonywał poseł Rajmund Moric. Komisja nie podzieliła jego opinii i propozycja została odrzucona. Samoobrona nie poddaje się i zapowiada, że będzie o tę zmianę walczyła podczas dalszych prac w Sejmie.

ZOBACZ TAKŻE:
Lepper: Obniżenie składek nie jest przesądzonePodobne postulaty ma również LPR. Obie partie zaoszczędzone w ten sposób pieniądze chcą wydać na transfery socjalne. I w ten sposób zapewne „kupić" przychylność wyborców.

Premier będzie musiał także zdecydowanie rozmówić się z partyjnymi kolegami. Okazuje się bowiem, że nawet w PiS są wątpliwości, czy pracodawcom trzeba ulżyć i obniżyć składkę także po ich stronie. „Dyskusję budzą skutki finansowe i rozłożenie akcentów. Chodzi np. o sprawy związane z polityką prorodzinną. PiS bardzo mocno akcentuje te kwestie i jest potrzeba zmniejszenia obciążeń finansowych ciążących nad rodziną" - tłumaczyła Aleksandra Natalli Świat (PiS).

„Widać wyraźnie, że to Platforma Obywatelska zdecyduje czy ta ustawa wejdzie w życie zgodnie z harmonogramem przyjętym przez Zytę Gilowska. Bo zarówno Samoobrona jak i LPR są przeciwko temu projektowi, co budzi zresztą moje zdziwienie, bo to przecież jeden z nielicznych sensownych projektów rządowych" - stwierdził z przekąsem Zbigniew Chlebowski (PO). Tylko dzięki głosom Platformy ustawa przeszła do kolejnego czytania. Samoobrona wstrzymała się od głosu.

Żeby ustawa weszła w życie musi zostać przesłana do Senatu najpóźniej w piątek. A to oznacza, że w ciągu najbliższych dwóch dni musi dojść do drugiego i trzeciego czytania ustawy. Tymczasem, jak dowiedział się Money.pl, marszałek Sejmu Ludwik Dorn drugie czytanie ustawy wyznaczył dopiero na czwartek i to późno po południu. A to oznacza, że komisja finansów będzie musiała pracować do bladego świtu żeby na piątkowy poranek posłowie mieli gotowe opinie do wszystkich proponowanych zmian.

ZOBACZ TAKŻE:
Gilowska: Bez obniżki składki, zabraknie miliarda dla NFZWejście ustawy w życie 1 lipca jest możliwe. Z technicznego punktu widzenia ustawę można przyjąć i wydrukować w dzienniku ustaw nawet w ciągu trzech dni. A w tym wypadku Senat i prezydent będą mieli prawie dwa tygodnie. Choć jeśli Izba Wyższa będzie chciała wprowadzać jakiekolwiek zmiany, to termin wejścia w życie ustawy będzie mocno zagrożony.

Przed posłami zatem wielkie wyzwanie: przesłać do Senatu ustawę, która będzie wolna od bubli legislacyjnych.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)