Decyzja Wielkiej Brytanii o drastycznych cięciach wydatków budżetowych wywołuje niepokój w USA. Waszyngton obawia się, że nadmierne zaciskanie pasa przez Europejczyków może zaszkodzić globalnej gospodarce, dławiąc rodzące się ożywienie gospodarcze.
Brytyjski pakiet oszczędnościowy jest kolejnym tego typu posunięciem w Europie, która zdaje się obierać nowy kurs w polityce gospodarczej. Po tym, jak Grecja znalazła się na skraju bankructwa, inne rządy na kontynencie skupiły się bardziej na walce z zadłużeniem, niż na stymulowaniu ożywienia gospodarczego. Podobne decyzje podjęły wcześniej Niemcy.
Stany Zjednoczone uważają takie podejście za jednostronne. Prezydent USA Barack Obama wystosował pismo do przywódców grupy G-20. Ostrzega ich przed przesadnymi oszczędnościami. Amerykanie obawiają się, że cięcia uderzą w ich eksport, zmniejszając popyt w Europie na dobra i usługi zza oceanu.
Europa się uparła
Europejczycy mają jednak inne zdanie. Uważają, że radykalne ograniczanie wydatków publicznych ustabilizuje rozchwianą strefę euro i całą Unię Europejską. Z mocną obroną niemieckiego programu oszczędnościowego, wartego 65 mld euro, wystąpiła kanclerz Angela Merkel.
_ - Obama ma swoje racje, ale są kraje, które nie mają komfortu wyboru, muszą szybko obcinać wydatki, by nie podzielić losu Grecji _ - tłumaczy Jonathan Loynes, główny ekonomista ds. europejskich z londyńskiej firmy Capital Economics.
Obama podkreśla też, że gospodarka Stanów Zjednoczonych nie rozwija się dostateczne szybko, a _ miliony Amerykanów nadal poszukują pracy, lub dodatkowego zatrudnienia _ i wiele osób pozostaje bezrobotnych.
Stany Zjednoczone wyszły z recesji pod koniec 2009 roku. Większość wskaźników ekonomicznych podanych do wiadomości publicznej na początku majaokazało się jednak mniej optymistycznych, niż przewidywano, co budzi niepokój o stabilność i trwałość ożywienia gospodarczego w USA.