Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Piotr Pilewski
Piotr Pilewski
|

Andrzej Mańka: Pieniądze na politykę prorodzinną muszą się znaleźć!

0
Podziel się:
Andrzej Mańka: Pieniądze na politykę prorodzinną muszą się znaleźć!

Money.pl: Skąd LPR zamierza wziąć pieniądze na pensje i dodatki emerytalne dla matek wychowujących dzieci?

Andrzej Mańka, poseł Ligi Polskich Rodzin: - Z budżetu państwa. To jest chyba odpowiedź, która się sama nasuwa. Kobieta, która pracuje w domu „na drugim etacie”, w moim przekonaniu w 100% zasłużyła sobie na to, żeby społeczeństwo tę pracę doceniło. Myślę, że nikogo nie będzie bulwersowało, że te świadczenia będą finansowane z budżetu państwa.

Money.pl: Powtórzę pytanie. Skąd? Przecież pieniędzy w budżecie nie ma.

*A.M.: *Pieniądze na politykę prorodzinną muszą się znaleźć, dlatego proponujemy opracowanie Narodowego Programu Wspierania Rodziny.
Posłuchaj całej rozmowyChcemy stworzyć program kompleksowy i długofalowy, aby pewne ustawy i mechanizmy polityki prorodzinnej wprowadzać w życie rozkładając to w czasie i dostosowując te rozwiązania do możliwości finansowych budżetu państwa. Mamy świadomość tego, że od razu tej polityki w całym zakresie nie wprowadzimy.

Money.pl: Jakie projekty ustaw państwo jeszcze przygotowują? Jakie ustawy będą zgłaszane jako pierwsze?

*A.M.: *Są to rozwiązania podatkowe, wprowadzające iloraz rodzinny. Jest ustawa, która dotyczy wprowadzenia świadczenia wychowawczego dla mam, które wychowują gromadkę dzieci. Jest cały szereg ustaw już złożonych, ale chciałem podkreślić, że nie będziemy tych ustaw forsowali, jeżeli dojdziemy do porozumienia i wspólnie z rządem będziemy mogli te ustawy wpisać w Narodowy Program Wspierania Rodziny. Można je realizować na dwa sposoby: rozkładając w czasie wejście w życie tych ustaw oraz modyfikując ich poszczególne elementy, dostosowując do realiów finansowych państwa. Najlepiej byłoby wpisywać te ustawy w pewien kompleksowy system. Na tym nam najbardziej zależy.

Money.pl: Narodowy Program Wspierania Rodziny był już przez państwa forsowany w poprzedniej kadencji…

A.M.: Tak. Chcieliśmy przede wszystkim - zdając sobie sprawę, że w sytuacji rządów SLD, gdzie nie dostrzegano tej wspólnoty, jaką jest rodzina albo ograniczano jej znaczenie - wywołać dyskusję nad sytuacją rodziny w Polsce, która jest bardzo trudna. W nowej rzeczywistości, w tym Sejmie, kiedy wydaje się, że jest świadomość problemów polskiej rodziny i jest większość, która może tą politykę prorodzinną forsować, chcielibyśmy wezwać rząd do konkretnych prac nad tym programem prorodzinnym. Chcemy powołać pewien zespół, czy komisję, składającą się nie tylko z parlamentarzystów, ale również z przedstawicieli samorządu terytorialnego, organizacji pozarządowych, czy kościelnych. Chcielibyśmy, aby ten zespół do tego problemu podszedł poważnie i kompleksowo.

Money.pl: Które matki obejmie pomysł pensji oraz dodatków emerytalnych?

*A.M.: *Każdą mamę. Każdą kobietę, która ma dzieci i je wychowuje. Mamy dzisiaj do czynienia z sytuacją daleko idącego załamania demograficznego. Mamy do czynienia z sytuacją, kiedy wielodzietna rodzina jest uważana za rodzinę patologiczną. Chcielibyśmy to zmienić i jednocześnie docenić pracę kobiety w domu.

Money.pl: Powiedział Pan „każdą mamę”, również tę mamę, która ma tylko jedno dziecko?

*A.M.: *Nasz projekt jest jeszcze opracowywany. Dla Ligi Polskich Rodzin każda rodzina, bez względu na to ile ma dzieci jest już ważna i trzeba ją wspierać. Dlatego nie skupialibyśmy się na wspieraniu tylko rodzin wielodzietnych, ale każdej rodziny. Oczywiście trzeba dostosowywać rozwiązania biorąc pod uwagę rzeczywistość.

Money.pl: Państwa projekt mówi, że za matki, które mają trójkę dzieci będzie płacony ZUS. Matki, które mają natomiast tych dzieci czwórkę, bądź więcej, oprócz ZUSu dostawałyby miesięczną pensje 850 złotych brutto. To się zgadza?

*A.M.: *Tak jest. Nad tym projektem można oczywiście jeszcze dyskutować. My wprowadziliśmy właśnie takie założenia.

Money.pl: To jeszcze raz powtórzę pytanie. Pan powiedział, że „muszą”, ale myśli Pan, że znajdą się na to pieniądze?

A.M.: Jeszcze raz to podkreślę. Na politykę prorodzinną muszą się znaleźć pieniądze. Kiedy to będzie i w jakim dokładnie kształcie będą te ustawy, będziemy uzgadniać z naszymi koalicjantami. Tych pieniędzy na politykę prorodzinną z każdym rokiem powinno być więcej. Wiadomo, że teraz możliwości budżetu są niewielkie, ale jeśli będziemy o tym problemie cały czas mówić i będziemy cały czas go stawiać, to tych środków będzie coraz więcej.

Money.pl: Jeżeli państwa projekt zostanie zrealizowany to prawdopodobnie podatki jeszcze bardziej wzrosną.

*A.M.: *Nie.

Money.pl: Nie bierze Pan pod uwagę takiej możliwości?

*A.M.: *Wprowadzania kompleksowej polityki prorodzinnej musi się wiązać z przemodelowaniem polityki społecznej państwa. Jeżeli inwestujemy w rodzinę jednocześnie możemy odstępować od pewnych świadczeń socjalnych, czy społecznych, które funkcjonują do tej pory. W związku z tym, część środków, które i tak są w budżecie, a idą tylko innym strumieniem, będzie można przełożyć na politykę prorodzinną i w efekcie osiągnąć jeszcze lepsze skutki niż do tej pory. Jeżeli wprowadzamy rozwiązania podatkowe, prorodzinne, możemy odstępować albo zmniejszać świadczenia przysługujące z tytułu samotnego wychowywania dzieci. Może na razie rzucam pomysły „z głowy”, ale chcę pokazać kierunek ewentualnych zmian. Pieniądze w systemie polityki społecznej generalnie są, tylko trzeba je troszkę inaczej ukierunkować.

Money.pl: A czy nie będzie to kolejne „becikowe”?

*A.M.: *Nie. Chcemy uniknąć takich sytuacji. Cały czas to podkreślaliśmy, że "becikowe" jest tylko pewnym symbolem, pewnym małym kroczkiem, który ma rozpocząć debatę i pracę nad kompleksową polityką prorodzinną. Jeżeli nam się udać stworzyć narodowy program unikniemy takich epizodycznych ustaw, które załatwiają tylko niewielki problem. Od niektórych rozwiązań można nawet odejść, jeśli inne elementy tego programu będą się nakładać i będą się wspólnie realizować.

Money.pl: A jeżeli rodziny patologiczne dostaną takie pieniądze ta patologia się pogłębi?

*A.M.: *Obecny system polityki socjalnej jest tak skonstruowany, że dziecko, czy dziecko niepełnosprawne często jest tylko pretekstem do tego, żeby wyciągać z budżetu państwa pieniądze i przeznaczać je na zupełnie inne cele. Kompleksowa polityka prorodzinna wykluczy tego rodzaju sytuacje. Osią tego programu powinno być wspieranie „normalnej rodziny”. Pozytywny przykład będzie powodował przenoszenie z obszaru patologii w normalność. To normalność powinniśmy promować, a dzisiaj niestety jest troszeczkę na odwrót.

Money.pl: Ile będzie kosztował konkretnie ten pomysł?

*A.M.: *Szacujemy, że około miliarda złotych rocznie. Przygotowując projekty poselskie nie mamy takiego instrumentarium, jakie posiada rząd, więc te szacunki są…

Money.pl.: …"Pi razy oko"…

A.M.: …Może nie do końca ścisłe. Dlatego chcemy, aby zajął się tym rząd, wtedy będzie wszystko precyzyjne. To jest projekt przygotowany wariantowo. On może być tańszy, może być nieco droższy. Od 900 milionów do 1,1 mld.

| Komentarz |
| --- |
| Ryszard Kalisz, poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej: To kompletna

bzdura! Politycy powinni pozwolić rodzinie się rozwijać, a nie wspierać ją takimi pomysłami. To jest tylko kolejny symbol - tak jak ‘becikowe’. To jest takie rozdawnictwo LPR-u. Rodzina oczywiście musi być wspierana, ale systemowo, a nie za pomocą takich darowizn. LPR robi na rodzinie politykę. |

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)