Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Maciej Czujko
|

Arabowie będą mieli demokrację, gdy Izrael stanie się bezpieczny

0
Podziel się:

Protestują, bo chcą dobrobytu. Czy Arabowie zmienią swój świat skuteczniej niż NATO?

Arabowie będą mieli demokrację, gdy Izrael stanie się bezpieczny
(PAP/EPA)

Przez świat islamu przetacza się fala protestów. Od Tunezji przez Egipt do Jemenu. Na ich drodze do wolności staną czołgi dyktatorów i Stany Zjednoczone. Bo to Amerykanie pilnują przede wszystkim bezpieczeństwa Izraela.

Na początku stycznia mieszkańcy Tunezji przeczytali na portalu Wikileaks o korupcji na najwyższych szczeblach władzy oraz o przepychu, którym otaczał się zięć prezydenta - w swojej rezydencji hodował tygrysa. Wściekli ludzie wyszli na ulicę. 14 stycznia z Tunisu, stolicy kraju, uciekł wystraszony prezydent Zin el-Abidin Ben Ali. W jego ślady poszła żona, która ukradła półtorej tony złota.

Tydzień później w Tunezji zapanowała trzydniowa żałoba. Ludzie opłakiwali prawie osiemdziesiąt ofiar, a fala sprzeciwu wobec autorytarnej władzy i ubóstwa rozprzestrzeniła się na świat Islamu. Najpierw dołączył Egipt - gdzie podobnie, jak w Tunezji, zamieszki trwają do dziś. W kolejnym Jemenie - 27 stycznia ludzie wyszli na ulicę. Studenci zaczynają też protesty w Turcji. Co dalej?

Arabska _ Solidarność _?

- _ Nie wiadomo, jak to się skończy, ale jest nadzieja, że fala protestów ogarnie większą część krajów arabskich _ - mówi profesor Janusz Danecki, arabista i islamista. - _ Władza ludziom szybko brzydnie, a tam dyktatorzy trzymają stery państw po kilkadziesiąt lat. Ja w tym ruchu widzę podobieństwo do naszej Solidarności. Widzę więc szansę na duże zmiany _ - dodaje.

A małe już zachodzą. Redaktor naczelny portalu Arabia.pl Marek Kubicki twierdzi, że dyktatorzy w innych krajach już się wystraszyli. Wiedzą, że niewiele trzeba, by i u nich doszło do zamieszek. Bo skoro Tunezja może, Egipt może, to dlaczego nie inne państwa?

- _ Rozmawiałem ze swoimi znajomymi, którzy mieszkają w tamtym regionie _- opowiada Kubicki. - _ Prezydent Syrii, Baszar al-Assad już zwiększył przydziały węgla dla obywateli, a król Jordanii król Abd Allah ibn Husajn zwiększył pensję urzędników o 28 dolarów. To są populistyczne ruchy, a nie głębokie reformy, świadczą jednak o znaczeniu tych wydarzeń dla świata arabskiego _ - dodaje.


PAP/EPA6,5 tys. Polaków w Egipcie. Zbankrutuje kilkanaście biur podróży?
Profesor Danecki przyznaje, że bardzo trudno przewidzieć, który z krajów regionu może dołączyć do protestów, w którym może dojść do zmian. Tym bardziej, że w wielu z nich panują dyktatorzy, którzy dają ludziom złudzenie swobód obywatelskich: można krytykować rząd, ale nie można go zmienić.

To jest wentyl bezpieczeństwa, którym rozładowywane są negatywne nastroje. Jemen, Pakistan, Arabia Saudyjska, Jordania, Maroko - to jednak kraje, które mogłaby ogarnąć łagodna rewolucja. Ale już Syria jest zagadką.

- _ Najtrudniej _ byłoby _ Arabom __ obalić władze w Algierii czy Libii, gdzie dyktatury mają silne poparcie wojska. To są państwa policyjne _ - mówi profesor.

Nawet Kaddafi powoli mięknie

Tam również dyktatorzy nie czują się zbyt bezpiecznie. W tym miesiącu Libijczycy złupili biura zagranicznych deweloperów i zajęli bez pozwolenia kilkaset mieszkań, które były jeszcze w budowie. Muammar al-Kaddafi, wystraszony sytuacją, postanowił przeznaczyć 24 miliardy dolarów na budowę mieszkań dla gwałtownie rosnącej liczby mieszkańców kraju.

Obawy libijskiego przywódcy nie sa bezpodstawne, w końcu za tunezyjskim wrogiem numer jeden Ben Allim,Interpol rozesłał listy gończe do 188 krajów, a do Egiptu wraca Mohammed El Baradei, noblista uważany za największego konkurenta prezydenta Hosniego Mubaraka.

Pułkownik Kaddafi decyduje się na budowę mieszkań, ponieważ wie, że to jeden z największych problemów regionu. Profesor Jerzy Zdanowski, znany arabista, tłumaczy, że w świecie arabskim panuje religijny socjalizm. Uformowany w latach 50. ubiegłego wieku powoduje ogromny przyrost demograficzny, który _ przejada _ przyrost PKB.

Czynsze sa zamrożone, do niedawna nie płaciło się za komunikację miejską, wszystkie dobra rozdziela się między ludzi w rządowych programach. To zachęca Arabów do płodzenia dzieci. Tym samym - choć Tunezja i Egipt od kilku lat rozwijają się w średnim tempie 5-6 proc. PKB rocznie - stopa życiowa przeciętnego tych państw wcale się nie polepsza. Kolejne pokolenia potrzebują coraz więcej dóbr, nie mają gdzie mieszkać. W Polsce mieszkańcy poniżej 15 roku życia stanowią 16,5 procent populacji. Dla porównania w społeczeństwach bliskowschodnich analogiczna grupa to ponad jedna trzecia społeczeństwa (35 proc.).

- _ Łatwo sobie wyobrazić, co dzieje się na rynku pracy, gdy tak liczne pokolenia wchodzą w dorosłość _ - wyjaśnia profesor. - _ Kolejni rządzący próbują teraz liberalizować gospodarki. Egipt prywatyzuje banki, uwalnia ceny towarów i usług. To powoduje niezadowolenie społeczeństwa. Kiedyś jeden z egipskich sprzedawców napotkanych przez mnie na bazarze powiedział mi, że odkąd musi płacić za bilet autobusowy, nie wraca po pracy do domu, ale śpi przy straganie _ - wspomina profesor.

Globalizacja - pomaga im Facebook i chęć zakupów

Prof. Zdanowski przyznaje, że na efekty zmian społeczno-gospodarczych w postaci mniejszego przyrostu naturalnego, przyjdzie jeszcze poczekać. Tym bardziej, że antykoncepcja w krajach arabskich jest nie do pomyślenia.

W przemianach pomaga jednak globalizacja. To właśnie ona wspomaga ruchy wolnościowe. Tunezyjczycy przeczytali kompromitujące materiały na temat swojego prezydenta w portalu WikiLeaks. Oni i Egipcjanie organizują demonstracje skrzykując się na Facebooku.

**[

]( # )Szygulski: Protestujący Egipcjanie ratują europejskie świnie
- _ Globalizacja to też co innego. To rosnące zainteresowanie Zachodem i jego stylem życia. Laicyzacją i konsumpcją. Wbrew obiegowym opiniom, świat islamu przeżywa teraz kryzys wiary _ - tłumaczy prof. Zdanowski. - _ 25 procent mieszkańców miast nie chodzi do meczetów. Na tamte realia to bardzo dużo _ - wyjaśnia.

Przestrzega jednak, by nie wiązać laicyzacji krajów Arabskich z poprawą bezpieczeństwa na świecie. Według niego, to nie religia popycha ludzi do ekstremizmu, ale bieda. Przypomina przedwojenne Niemcy - laickie, ale bardzo niebezpieczne. Dlaczego? Ponieważ biedacy łatwo ulegają populizmom. Afgańskie służby wywiadowcze jasno stwierdzają, że większość Talibów to 20-latkowie, którzy dołączyli do zbrojnych grup, ponieważ nie mieli, co jeść. Zabijają dla pieniędzy.

Najważniejszy jest Izrael

Według profesora Zdanowskiego, większość Arabów, to zwykli ludzie, którzy potrzebują spokoju, bezpieczeństwa i chleba dla swoich rodzin. Kluczem do stabilizacji regionu jest poprawa jego sytuacji gospodarczej. Wtedy w ewentualnych wolnych wyborach nie doszłyby do głosu frustracje powodowane ubóstwem, na których żerują populiści i ekstremiści. To pierwszy z warunków - drugi jest polityczny.

- _ Na zmianie władzy w dużym Egipcie, bo mała Tunezja jest krajem bez większego geopolitycznego znaczenia,musi zależeć Stanom Zjednoczonym. A Amerykanie tego nie chcą _- mówi profesor Zdanowski. - _ Im zależy na utrzymaniu obecnej dyktatury, bo ta w zamian 2 miliardy corocznej bezzwrotnej pożyczki pilnuje bezpieczeństwa Izraela w regionie. A istnienie tego kraju jest dla USA priorytetem _ - dodaje.

Wiadomo, że gdyby w Egipcie - państwie kluczowym dla świata arabskiego przez swój rozmiar i centralne położenie - pozwolić na wolne wybory, to wygraliby je islamiści. Liberalni, nie ortodoksyjni. Amerykanie także do takich nie mają zaufania. Dużo trudniej byłoby nakłonić taki rząd do współpracy niż przekupnego dyktatora.

- _ USA pozwoliłyby na zmiany, gdyby powstało państwo palestyńskie, ale takie, które sympatyzowałoby z Żydami. To jest warunek stabilizacji _ - przyznaje profesor.

Sytuacja jest więc bardzo skomplikowana - pod tym względem eksperci są zgodni. Jak jeden mąż twierdzą też, że nie rozwiąże się jej, wysyłając wojsko do tego regionu. Trzeba tam przyciągać firmy, bo tylko inwestycje zagraniczne mogą zbliżyć świat islamu do Zachodu, do jego modelu życia w pokoju i dobrobycie. I na to trzeba ogromnych pieniędzy. Wyładowana złotem ciężarówka, którą żona prezydenta Ben Allego wywiozła z Tunezji półtorej tony kosztowności na pewno nie wystarczy.

Czytaj w Money.pl
[ ( http://static1.money.pl/i/h/34/t129826.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/po;jasminowej;rewolucji;wolne;wybory,48,0,761648.html) Po jaśminowej rewolucji wolne wybory Pierwsze wolne wybory w Tunezji zostaną zorganizowane przez niezależne ciało.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/146/t130194.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/raporty/artykul/6;5;tys;polakow;w;egipcie;zbankrutuje;kilkanascie;biur;podrozy,92,0,761436.html) 6,5 tys. Polaków w Egipcie. Zbankrutuje kilkanaście biur podróży? Egipt i Tunezja to 80 proc. oferty niektórych polskich biur podróży.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/25/t129817.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/usa;chca;demokratyzacji;tunezji,76,0,760652.html) USA chcą demokratyzacji Tunezji Ben Ali - prezydent sprawujący władzę od 23 lat - zbiegł z kraju wystraszony zamieszkami.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/107/t129387.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/liga;arabska;nie;lekcewazcie;tunezji,235,0,756203.html) Liga Arabska: nie lekceważcie Tunezji Podobne do Tunezji problemy mają też inne państwa arabskie, powiedział Amr Musa.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)