Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ataki na kobiety w Indiach. Polityka wciąż zdominowana przez mężczyzn

0
Podziel się:

Kandydatki na posłanki zmagają się z molestowaniem i obelgami rywali oraz tłumów.

Ataki na kobiety w Indiach. Polityka wciąż zdominowana przez mężczyzn
(Tomasz Bonek)

Chociaż w Indiach kluczowymi postaciami na scenie politycznej są kobiety: Sonia Gandhi z Indyjskiego Kongresu Narodowego (INC), premier Bengalu Zachodniego - Mamata Banerjee i Tamilnadu - Jayalalithaa Jayaram, to w parlamencie wciąż dominują mężczyźni.

Kandydatki na posłanki zmagają się z molestowaniem i obelgami rywali oraz tłumów.

Nagma, kandydatka INC w Meerut, mieście oddalonym o 70 km na północ od Delhi, przedziera się przez tłum wyborców. Nagle starszy mężczyzna zamaszystym gestem obejmuje jej głowę i przyciska do własnej twarzy. Nagma nerwowo odtrąca rękę i pospiesznie wsiada do czekającego samochodu. W obstawie jest kilku policjantów, ale nikt nie reaguje. Tydzień późnej kamery rejestrują, jak Nagma policzkuje kogoś w tłumie. Później w wywiadach bagatelizuje pierwsze zdarzenie i zaprzecza drugiemu. W dzienniku _ Times of India _ mówi jednak: _ Jeśli wyczuwam kłopoty, proszę tłum, by się uspokoił i odsunął _.

Hema Malini startująca w barwach opozycyjnej Indyjskiej Partii Ludowej (BJP) w Mathurze, 150 km na południe od Delhi, nawet nie wychyla nosa z klimatyzowanej limuzyny. _ Jestem kobietą i artystką. Nie mogę wyjść do tłumu _ - mówi dziennikowi _ Indian Express _ ta była aktorka, nazywana w Indiach _ Dziewczyną Marzeń _.

Według najnowszego raportu ONZ o przemocy wobec kobiet w polityce w Azji Południowej, 49 proc. tych kobiet musi wysłuchiwać obelg, a 45 proc. doświadczyło fizycznej przemocy, w tym aż 67 proc. od swoich rywali w politycznej walce, a 58 proc. od członków własnej partii. Tuż po poprzednich wyborach w 2009 roku prasa entuzjastycznie donosiła, że wybrano aż 59 posłanek do 545-osobowego parlamentu. Jest to tylko 10,8 proc. ogólnej liczby posłów w Izbie Ludowej (Lok Sabha), niższej izbie parlamentu. Lepiej jest w sąsiednim Pakistanie (17 proc.), Bangladeszu (18,6) i Nepalu (33,3).

Tymczasem ogromny wpływ na indyjską politykę mają właśnie kobiety. Sonia Gandhi od 16 lat przewodniczy INC. Jest architektem dwóch koalicji, które przetrwały dwie pełne kadencje i nie bez przyczyny porównuje się ją do słynnej teściowej Indiry Gandhi. Sonia z powodu włoskiego pochodzenia sama nie objęła teki premiera, ale kierowanie Indiami z tylnego siedzenia poprzez biurokratę Manmohana Singha zostało uznane za mistrzowskie posunięcie. Teraz przynajmniej część porażek rządu można zapisać na jego konto, a nie dynastii Nehru-Gandhich. Jest to o tyle ważne, że syn Sonii, Rahul, ma zostać nowym premierem.

Wielką postacią indyjskiej sceny politycznej jest również Mamata Banerjee, premier Bengalu Zachodniego. Mamata pokonała w tym stanie komunistów, którzy rządzili w Kalkucie ponad 30 lat. W obecnych wyborach Trinamool, partia Banerjee, ma szansę na bardzo dobry wynik i tym samym wpływ na kształt przyszłej koalicji. Pod koniec lat 90. Mamata była już ministrem kolei w rządzie stworzonym przez BJP. Okazała się twardym partnerem. Aby osiągnąć swoje cele, trzykrotnie skutecznie szantażowała ówczesnego premiera wyjściem z koalicji.

Podobnie twarda jest Jayalalithaa Jayaram, premier Tamilnadu. To już jej trzecia kadencja na tym stanowisku. W tym czasie zdążyła już wymienić siedemnastu ministrów. Nie ukrywa ambicji stania się premierem Indii i ma poparcie Mamaty. Jayalalithaa, była aktorka, jest tak popularna, że jej partia może liczyć na wszystkie mandaty w Tamilnadu i sąsiednim Pondicherry. Lider zwycięskiej partii układający koalicję będzie musiał się z nią liczyć.

Drogi na szczyty władzy Sonii Gandhi i Jayalalithy pokazują mechanizmy awansu kobiet w indyjskiej polityce. _ Sonii Gandhi pomogło to, że była żoną premiera (Rajiva) i synową premier (Indiry), ale te powiązania nie byłyby nic warte, gdyby nie jej własna determinacja i odwaga, dzięki której przywróciła swoją partię do grona żywych i zapewniła jej dominację _ - napisał na opiniotwórczym portalu internetowym IndiaTogether.org znany historyk i pisarz Ramachandra Guha. Z kolei Jayalalithaa oprócz tego, że jak większość kandydatek w obecnych wyborach była wcześniej popularną aktorką, jest również protegowaną i sukcesorką założyciela swojej partii. _ Musiała jednak stanąć w szranki, i pokonać, występnych i mściwych męskich rywali _ - zastrzega przy tym Guha.

Tylko historia liderki Bengalu Zachodniego różni się od scenariusza dziedziczenia władzy. _ Mamata Banerjee w swej karierze politycznej o wiele mniej zawdzięcza męskiej protekcji. Właściwie doszła do głosu rzucając wyzwanie potężnym postaciom _ - ocenia historyk. Mamata przeszła wszystkie szczeble politycznej kariery, od szeregowej działaczki INC, po charyzmatyczną liderkę, która odeszła z tego ugrupowania, pociągając za sobą jego działaczy.

Obecne wybory, które odbywają się w cieniu okrutnego gwałtu na studentce z grudnia 2012 roku, nie zmieniły realiów indyjskiej polityki. W kampanii unika się tego tematu, a kobiet kandyduje o kilka procent mniej niż w poprzednich wyborach.

Czytaj więcej w Money.pl

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)