Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Bijatyka w centrum Kijowa. Kliczko łapie napastników

0
Podziel się:

W centrum stolicy Ukrainy doszło do gwałtownych starć. - Mamy sytuację jak na wojnie - mówi szef Udaru.

Bijatyka w centrum Kijowa. Kliczko łapie napastników
(PAP/EPA)

Kolejna niespokojna noc w centrum Kijowa. Napięta sytuacja jest zwłaszcza w okolicach ulicy Hruszewskiego, gdzie skrajnie prawicowa młodzież od niedzieli toczy bitwy z milicją i żołnierzami wojsk wewnętrznych, którzy bronią dostępu do dzielnicy rządowej. Na Ukrainie coraz bliżej wejścia w życie antydemokratycznych ustaw. Oficjalne gazety rządowe opublikowały dziś ich tekst - a to oznacza, że ustawy zaczną obowiązywać jutro.

Aktualizacja: 9:40

Demonstranci zostali obrzuceni kamieniami, koktajlami Mołotowa oraz ostrzeliwani gumową amunicją przez Berkut - oddziały specjalne milicji. Berkutowcy rozpoczęli także rozbieranie barykad, ale po napotkaniu oporu powrócili na poprzednie pozycje.

W centrum Kijowa znalazła się też kilkusetosobowa grupa młodych ludzi w sportowych strojach - to tzw. _ tituszki _, którzy działają na zlecenie władz. Pojawiły się doniesienia, że atakują przejeżdżające samochody, niszczą witryny sklepów i kawiarni. Na jednej z ulic doszło też do starcia z grupą antyrządowej młodzieży. Jak donoszą media, dwóch _ tituszków _ osobiście rozbroił jeden z liderów opozycji, wielokrotny mistrz świata zawodowców w boksie, Witalij Kliczko.

Według uczestników protestu, opłacani chuligani mają za zadanie bić tych, którzy chcą dostać się do centrum, by wspomóc demonstrujących oraz tych, którzy opuszczają Majdan Niepodległości.

Witalij Kliczko porównał na łamach niemieckiego tabloidu _ Bild _ ostatnie wydarzenia w Kijowie do działań w czasie wojny. Przyznał, że przywódcy pokojowych protestów na Ukrainie utracili kontrolę nad sytuacją._ - Dla mnie to była sytuacja jak w czasie wojny" _ - napisał ukraiński bokser i opozycjonista. _ Milicja użyła gazu łzawiącego; demonstranci rzucali kamieniami, a gdy próbowałem pośredniczyć, jakiś wściekły uczestnik demonstracji skierował gaśnicę (proszkową) prosto w moją twarz _ - opisuje Kliczko niedzielne zajścia w stolicy Ukrainy.

_ My - opozycja, która opowiada się za pokojowymi protestami, utraciliśmy kontrolę nad ruchem _ - przyznał Kliczko. Zastrzegł, że odpowiedzialność za ten stan rzeczy spada na rząd. _ Prezydent (Wiktor) Janukowycz ignorował przez osiem tygodni pokojowe postulaty setek tysięcy ludzi domagających się przeprowadzenia przyspieszonych wyborów. To, że teraz ekstremiści walczą z milicją, jest następstwem jego ustaw _ z 16 stycznia, które ograniczają swobody obywatelskie - wyjaśnił lider partii Udar.

Jeżeli Janukowycz będzie nadal stosował represje wobec demonstrantów, to nie zdziwię się, jeśli wkrótce będziemy mieli pierwszych zabitych - ocenił Kliczko. Szef Udaru napisał, że po niedzielnych zamieszkach rozmawiał z prezydentem Janukowyczem i odniósł wrażenie, że _ tym razem chce on poważnie negocjować z opozycją _.

Protesty antyrządowe w centrum Kijowa trwają od dwóch miesięcy. Rozpoczęły się 21 listopada - po ogłoszeniu decyzji prezydenta Wiktora Janukowycza o niepodpisywaniu umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską.

Coraz bliżej wejścia w życie antydemokratycznych ustaw

Oficjalne gazety rządowe opublikowały dziś ich tekst - a to oznacza, że ustawy zaczną obowiązywać jutro.

Opozycja do ostatniego momentu miała nadzieję, że uda się wstrzymać druk ustaw. Był to warunek wstępny rozpoczęcia rozmów z władzami. Prezydent Wiktor Janukowycz twierdzi, że jest gotowy do negocjacji z opozycją. Mimo to ustawy zostały wydrukowane. W drukarni byli deputowani opozycji, którzy liczyli na to, że przejmą nakład.

Ustawy ograniczają wolność słowa i zgromadzeń, umożliwiają zaoczne procesy w sądach oraz ułatwiają pozbawienie deputowanych immunitetu. Ich autorzy z rządzącej Partii Regionów tłumaczą, że wzorowali się na rozwiązaniach zachodnich. Eksperci zwracają jednak uwagę, że w kraju, gdzie sądy są zależne od władz, które walczą z opozycją, nowe ustawy będą służyć jedynie rozprawieniu się ze społeczeństwem obywatelskim, niezależnymi mediami i antyrządowymi manifestantami.

Unia Europejska potępia Ukrainę, ale na razie bez sankcji. Niedemokratyczne ustawy, ograniczające wolność mieszkańców kraju, zostały skrytykowane wczoraj przez ministrów spraw zagranicznych Wspólnoty. Szefowie dyplomacji wyrazili też zaniepokojenie użyciem siły wobec demonstrantów. Dziś w Brukseli przed Parlamentem Europejskim demonstracja poparcia dla Euromajdanu.

Czytaj więcej w Money.pl

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)