*Trudno nazwać kwotę 4 mld dziurą, gdy budżet państwa to ponad 200 mld złotych - mówi Zyta Gilowska w rozmowie z Money.pl. Była minister fiansów dodała też, że zwykle takie napięcia eksponuje się po to, aby poskromić apetyty polityków gotowych do kolejnych obietnic. *Zyta Gilowska stwierdziła, że Rada Ministrów przyjęła założenia do przyszłorocznego budżetu 13 czerwca i one się do tej pory nie zmieniły. „A założenia zakładały wpływy w kwocie 213 miliardów, dopóki rząd tych założeń nie skoryguje, nie widzę problemu" – tłumaczy Gilowska.
Tymczasem, Stanisław Kluza, minister finansów, powołany przez Jarosław Kaczyńskiego stwierdził , że dochody, zostały przeszacowane i że bardziej realistyczne jest osiągniecie 209 mld dochodów.
„Przy takich szacunkach dwuprocentowy błąd to nic zaskakującego, to raczej naturalne ” – wyjaśnia Zyta Gilowska i dodaje, że trudno jej cokolwiek komentować, skoro nie wiadomo, w którym miejscu te dochody są niedoszacowane.
Rzeczywiście minister Kluza nie podał, w którym miejscu planowanych dochodów szacunki okazały się zbyt optymistyczne.
Była wicepremier i minister finansów powiedziała też Money pl., że podawanie teraz informacji o powiększającym się deficycie to zwyczajowa gra na tym etapie konstruowania budżetu.
„Zwykle się eksponuje takie napięcie wokół budżetu, aby poskromić zbyt duże oczekiwania” – stwierdziła Gilowska.
Zapytana, czy na miejscu Kluzy też by w ten sposób poskramiała apetyty niektórych polityków, stwierdziła śmiejąc się: ”Nie wiem”.
Tymczasem ekonomista PRB, Janusz Jankowiak powiedział Money.pl, że Polska Rada Biznesu już dawno zwracała uwagę, że budżet jest nieoszacowany. Jego zdaniem deficyt będzie się jeszcze bardziej powiększał. „Ale dobrze, że minister Kluza przyznał, że szacunki są zbyt optymistyczne” – twierdzi Jankowiak.