Money.pl: Czy zapowiedzi PiS o zmianie ordynacji wyborczej oznaczają, że ugrupowanie to wyciąga rękę w stronę Platformy?
B.K.: Nie wiemy tego, nie ufamy PiS-owi. Podejrzewam, że PiS ma jakieś ukryte cele. Dlatego odpowiadamy wprost, że wszelkie rozmowy o rozwiązaniu Sejmu, czy o udziale Platformy Obywatelskiej w skracaniu kadencji, będą mogły być prowadzone dopiero po zakończeniu prac nad ustawą o ordynacji wyborczej. Sądzimy, że jest to obiecywanie przez PiS, że możliwa jest zmiana ordynacji wyborczej, a potem wszystko zostanie po staremu.
Money.pl: Czy Platforma jest gotowa iść na kompromisy z PiS w sprawie wyborów?
*B.K.: *Platforma powiedziała wyraźnie, co jesteśmy w stanie zrobić, o co nam chodzi i na jakich warunkach. Wybory na pewno nie w maju, bo to jest kompletne szaleństwo, to jest robienie zmian systemowych na łapu capu. To jest ryzyko kompromitacji z powodu prawdopodobnego odwołania wizyty papieża w Polsce. Mówimy wprost – warunkiem rozważenie przez nas możliwości uczestnictwa Platformy w skróceniu kadencji, jest przyjęcie koncepcji zmiany ordynacji wyborczej w kierunku ordynacji większościowej i jednomandatowych okręgów wyborczych. A także połączenie wyborów z wyborami samorządowymi – bo to po prostu będzie dużo taniej.
Money.pl: A czy w Polsce sprawdził by się taki system, w którym rządziłyby dwie duże partie?
*B.K.: *Ordynacja wyborcza nie decyduje sama z siebie, że będą dwie duże czy trzy partie na scenie politycznej…
Money.pl: Ale będzie sprzyjała dużym, silnym partiom, a to przecież Platforma i PiS?
*B.K.: *System taki będzie sprzyjał konsolidacji, tak. Ale czy będzie to konsolidacja do dwóch partii, to nigdzie nie jest powiedziane. Wszystko się może zupełnie inaczej ukształtować. Nie ma takiej zależności między ordynacja większościową, a dwupartyjnym systemem.
Rozmawiała: Donata Wancel