Firmy wciąż będą miały mało zamówień, więc przybędzie blisko pół miliona bezrobotnych. Ci, którzy nie zostaną zwolnieni, nie mają co liczyć na duże podwyżki. Płace wzrosną tylko o 2,5 procent - takie są prognozy rządu na przyszły rok.
Na pocieszenie pozostaje to, że ceny nie będą rosły tak szybko, jak obecnie. Inflacja ma wynieść tylko około procenta. Gospodarka będzie się rozwijać w żółwim tempie - pół procent.
Takie są prognozy, które posłużą do stworzenia projektu budżetu na 2010 rok. Rząd spodziewa się, że średnia płaca wyniesie 3150 złotych. Pensje nie będą rosły w szybkim tempie, bo pogorszy się sytuacja na rynku pracy.
Zatrudnienie w gospodarce narodowej spadnie o 2,2 procent, a w sektorze przedsiębiorstw o 2,8 procent. Spowoduje to, że stopa bezrobocia rejestrowanego na koniec roku osiągnie poziom 13,8 procent. Obecnie oscyluje ona w okolicach 11 procent.
Jeżeli prognoza się sprawdzi, przybędzie nam około 450 tys. bezrobotnych. A bez pracy będzie ponad dwa miliony osób.
Według rządu, budżet na 2010 rok będzie jednym z najtrudniejszych po 1989 roku. Główną przyczyną są bardzo niekorzystne warunki zewnętrzne.
- _ Głównym ryzykiem dla prognozy jest długość recesji w krajach strefy euro, które są głównym partnerem handlowym Polski. Przedłużająca się recesja może wpłynąć na dalsze ograniczenie wymiany handlowej i aktywności inwestycyjnej. Wielość ryzyk dla wzrostu gospodarczego w kolejnych okresach nie pozwalają na obecnym etapie określić bazowej ścieżki wzrostu gospodarczego _ - napisano w komunikacie po posiedzeniu rządu.
źródło: Money.pl
- - wzrost PKB zapisany w ustawie budżetowej * - prognoza wzrostu PKB, do której skłania się rząd ** - prognoza wzrostu PKB Komisji Europejskiej
Rząd zastrzega, że w tej sytuacji zdecydował się przedstawić ostrożne prognozy, zakładające możliwie bezpieczny poziom wzrostu gospodarczego na 2010 r. Uwzględniają one negatywne następstwa kryzysu finansowego w Europie i świecie.
Prace nad budżetem zaczęły się w maju src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1425990182&de=1433887200&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=oil.z&colors%5B0%5D=%231f5bac&fg=1&fr=1&w=640&h=300&cm=0&lp=1&rl=1"/>
Deficyt budżetowy wcale nie musi wzrosnąć
Niski wzrost gospodarczy oznacza niskie wpływy z podatków i kłopoty z dopięciem budżetu. Według Stanisława Gomułki, byłego wiceministra finansów w rządzie Donalda Tuska, w przyszłym roku rząd będzie miał duże problemy. - _ W 2010 roku zabraknie - jak prognozuje Komisja Europejska - w sektorze finansów publicznych około 95 mld złotych _ - powiedział Money.pl były wiceminister.
WIĘCEJ INFORMACJI O PROGNOZACH PKB DLA POLSKI | |
---|---|
*PKB w przyszłym roku wzrośnie o 5 procent? * Wzrost PKB w 2010 roku powinien się zbliżać do poziomu 4,5-5 procent - uważa Maciej Krzak, szef Zespołu Makroekonomicznego z Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych CASE. | |
*Polska gospodarka wśród najsilniejszych w UE * Według Eurostatu w IV kw. 2008 roku PKB w Polsce wzrosło o 3,1 procent. | |
*Wzrost PKB najniższy od 2001 roku? * Według GUS, w IV kwartale 2008 roku wzrost gospodarczy wyniósł 2,9 procent w skali roku | |
*Nie ma szans na wzrost PKB powyżej 2 procent * Ministerstwo Gospodarki podtrzymało szacunek, według którego Polska gospodarka wzrośnie w tym roku o nie więcej niż 2,0 procent. |
Były wiceszef resortu finansów podkreśla, że nie oznacza to jednak, że w przyszłym roku deficyt budżetowy będzie się wiele różnił od tegorocznego. Rząd może ponownie przesunąć część wydatków z budżetu do podległych sobie instytucji - tak jak to zrobił w tym roku przy finansowaniu budowy dróg - lub odroczyć je w czasie.
Bardzo mało prawdopodobne jest to, by rząd zdecydował się na wariant łotewski i obniżył pensje w sektorze publicznym o 20 procent, co hipotetycznie mogłoby przynieść nawet kilkanaście miliardów złotych.
Budżet już pęka w szwach
Spowolnienie gospodarcze spowodowało, że duże kłopoty budżetowe mamy już w tym roku. Jak poinformowało ministerstwo finansów, po pięciu miesiącach deficyt budżetu wyniósł 16.4 mld zł, czyli ponad 90 proc. planu założonego w tegorocznej ustawie budżetowej. To o sześć procent więcej niż na koniec kwietnia.
W zeszłym roku sytuacja była diametralnie odmienna. Na koniec maja deficyt budżetu wyniósł dwa miliardy złotych, czyli siedem procent rocznego planu. Prognozy mówiły wówczas o deficycie 12,4 mld zł, czyli niemal 46 procent planu.
Więcej opinii o sytuacji państwowych finansów | |
---|---|
*Rostowski: W dobrych czasach zadłużono Polskę * Minister finansów Jacek Rostowski zarzucił poprzednim rządom, że nie podjęły wystarczających wysiłków, żeby zabezpieczyć Polskę przed kryzysem | |
*Olechowski: Uwagi o Rostowskim nie pasują nawet przy wódeczce * - _ Dobrym momentem, by odbyć autentyczną i sensowną debatę, byłby moment ogłoszenia przez GUS danych, mówiących o stanie naszej gospodarki w I kwartale tego roku i prognozy na przyszły. Ostatecznych i całościowych informacji jeszcze nie znamy. Póki nie poznamy twardych danych, to jest cały czas gdybanie i wróżenie z fusów _ - mówi były szef resortu finansów. | |
*Finanse publiczne nie są zagrożone. Mimo większego deficytu * Finanse publiczne nie są zagrożone - uważają eksperci Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. Według analityków deficyt budżetu państwa w 2009 r. będzie o 5 mld zł wyższy niż zakładany przez rząd deficyt na poziomie 18,2 mld zł. | |
*Borowski: Rząd i NBP muszą silniej wspierać gospodarkę * - _ Wzrost PKB w pierwszym kwartale jest zapewne lepszy niż przewidywali pesymiści. Nie uprawnia to jednak do żadnego optymizmu. Jest to spadek o kilka procent w stosunku do poprzedniego roku. Cieszymy się, że nie ma jednak ujemnych wartości - _ mówi były minister finansów |
Od kilkunastu tygodni wiadomo, że w obliczu spowolnienia gospodarczego dopięcie budżetu, który zakładał wzrost gospodarczy na poziomie 3,7 procent, będzie praktycznie niemożliwe.
Wiadomo, że rząd będzie pracował nad nowelizacją budżetu. Jej szczegóły - jak zapowiadał minister finansów Jacek Rostowski - mamy poznać najpóźniej 7 lipca.