Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Bunt rektorów prywatnych uczelni

0
Podziel się:

Rektorzy chcą by rząd dopłacał do studiów dziennych na prywatnych uczelniach.

Bunt rektorów prywatnych uczelni
(PAP/Leszek Szymański)

Rektorzy chcą by rząd dopłacał do studiów dziennych. Grożą pozwaniem państwa przed Trybunał Konstytucyjny.

Rektorzy domagają się, żeby państwo dopłacało do czesnego na dziennych studiach w prywatnych szkołach - ich studenci płaciliby wtedy za naukę mniej niż teraz albo nawet wcale. Warunkiem dopłat państwa ma być wysoki poziom kształcenia.

Zbuntowani rektorzy chcą też miejsc dla przedstawicieli prywatnych uczelni we wszystkich krajowych gremiach naukowych - proporcjonalnie do liczby studentów. Żądają także równego dostępu państwowych i prywatnych szkół do unijnych pieniędzy i równego prawa do zakupu mienia od Skarbu Państwa. Postulują wreszcie, by rząd częściowo refundował im koszty doktoryzowania i habilitowania kadry.

Dziennik _ Polska _ dodaje, że możliwość państwowych dopłat do prywatnych studiówdopuszcza przyjęta cztery lata temu i obowiązująca do dziś ustawa o szkolnictwie wyższym. Żaden rząd od 2005 roku nie zdecydował się na ten krok, obawiając się nadmiernego obciążenia budżetu i niezadowolenia uczelni państwowych.

Według wyliczeń rektorów na dopłaty do czesnego rząd wydałby w pierwszym roku 165 milionów złotych, w kolejnych nawet pół miliarda.

Kudrycka za płaceniem, ale za drugi kierunek

W tym tygodniu minister naukiBarbara Kudrycka(na zdjęciu)przedstawiła propozycję, by na uczelniach publicznych bezpłatny był tylko jeden kierunek studiów. Ponadto rząd zamierza wprowadzić limitowanie miejsc na studia. Takie są między innymi są założenia nowelizacji ustawy o szkolnictwie wyższym, która wzbudziła sporo protestów.

Minister tłumaczyła, że chce ograniczyć liczbę studentów zapisanych na kilka czy kilkanaście kierunków i dać szansę tylko najlepszym.

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego chce, by ustawa zaczęła obowiązywać od roku akademickiego 2010/2011. Jednym z powodów wprowadzenia limitu jest niż demograficzny. Od 2021 roku liczba kandydatów może zmniejszyć się o 30 procent.

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)