Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Były szef KNF mówi Money.pl, jak doszło do tego wszystkiego

0
Podziel się:

Stanisław Kluza ujawnia, co zawiodło w Europie.

Były szef KNF mówi Money.pl, jak doszło do tego wszystkiego
(PAP/Paweł Kula)
Grecję czeka powtórka z wyborów. Pod wielkim znakiem zapytanie stanęły dalsze reformy, pogrążonego w kryzysie kraju, a co za tym idzie pomoc finansowa ze strony Brukseli. - _ Europejskie kraje muszą teraz ocenić, czy wydawać pieniądze na obce państwo, czy gromadzić je na wypadek, gdyby i w kraju zaczęło się dziać źle - _mówi dla Money.pl Stanisław Kluza, były szef Komisji Nadzoru Finansowego.

Money.pl: Jak to możliwe, że Grecy zdołali oszukać cały świat, śląc do Eurostatu przekłamane dane. Dlaczego wszyscy eksperci i analitycy tak późno zorientowali się, że ten kraj jest na równi pochyłej? Jak do tego doszło.

Stanisław Kluza, były szef KNF: To nie do końca tak. Pierwsze sygnały, że z Grecją nie jest dobrze, pojawiały się grubo przed 2010 rokiem - bo przypominam, że właśnie wtedy wszystko stało się jasne. A zasłona spadła tak późno, bo żyjemy w czasach, w których nauczyliśmy się stosować skomplikowane instrumenty finansowe.

Gdyby Grecja w tej kondycji znalazła się w XIX wieku albo w pierwszej połowie XX wieku, to szybko ogłosiłaby bankructwo albo już dawno przeszła bardzo głęboki kryzys. Stosując terminologię medyczną pacjent niepodtrzymywany specjalistyczną medycyną po prostu by zszedł

I nie szerzył epidemii, długo dogorywając.

Pewnie tak. Jednak w obecnych czasach istnieje możliwość podtrzymywania funkcji życiowych u nieprzytomnego pacjenta i to właśnie dzieje się w przypadku Grecji.

A czy to się wszystkim opłaca?

Ja na razie nie mówię, czy się opłaca. Mówię o tym, że pewne instrumenty międzynarodowe podtrzymują państwo greckie przy życiu. Pomaga się im przy pomocy rolowania, umarzania, kredytowania długu. W konsekwencji odwleka się w czasie realną wycenę greckiej gospodarki, która pokazałaby fatalny stan, w jakim znalazł się ten kraj.

No więc, czy Grecja może się jeszcze z tego bagna wydobyć?

Ma ograniczone możliwości. Myślę, że po dwóch latach tego dramatu skłonność do pomocy ze strony światowych i europejskich podmiotów, które w ratowaniu Grecji uczestniczą, znacznie osłabła. Tym bardziej, że efekty tego pobudzania są bardzo mizerne.

Nieprzytomny pacjent tylko zakasłał.

Zgadza się. Po drugie wśród pomagających pojawiają się podobne do greckich problemy, więc i możliwości we wsparciu maleją. Europejskie kraje muszą ocenić, czy wydawać pieniądze na obce państwo, czy gromadzić je na wypadek, gdyby i w kraju zaczęło się dziać źle.

A czy nie jest tak, że pomoc, stosowanie skomplikowanych instrumentów finansowych przeszkadza po prostu inwestorom w ocenieniu realnej wartości Grecji i przez to wprowadza nerwową atmosferę?

W mojej ocenie, Grecja przez inwestorów została zdyskontowana już dwa lata temu. Od tego czasu gra nie toczy się już o to, czy dziś pogorszy się czy polepszy stan Grecji. Teraz chodzi o to, czy sytuacja w Grecji odbije się na innych gospodarkach Europy.

Ciągle nie wiem jednak dlaczego specjaliści do tego szkoleni nie odkryli, że jest źle. Podobnie było z amerykańskim rynkiem kredytów mieszkaniowych czy aferą Bernarda Madoffa. Czy optymizm odebrał nam zdrowy rozsądek, czy instytucje nadzoru zaspały i nie odkryły, że idzie kryzys?

Przypadek Madoffa to inna sprawa. To mechanizm oszustwa tak zwanego permanentnego. Polega to na tym, że drobne oszustwa rozłożone w czasie i zsumowane dają ogromne konsekwencje.

A rynek kredytów subprime?

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/197/m215493.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/unia-europejska/wiadomosci/artykul/kryzys;w;grecji;rostowski;apeluje;o;pomoc;dla;aten,25,0,1086233.html) *Grecja poza strefą euro? Tak to widzi minister Rostowski * _ Powinniśmy próbować uniknąć wyjścia Grecji ze strefy euro, ale... _ Są dwa mechanizmy detekcji. Jeden to taki, gdy ktoś z zewnątrz podpowie nadzorującemu, doniesie, że dzieje się coś złego. Drugi natomiast polega na detekcji własnej. Na niego z kolei składają się dwa rodzaje analizy - podejście eksperckie i statystyczne. To drugie polega na budowaniu pewnych modeli liczbowych, definiowaniu pewnych wzorców i przyglądaniu się czy gdzieś na rynku nie pojawia się jakieś odchylenie. Potem sprawdza się, czy to odchylenie ma charakter przypadkowy czy jest wynikiem manipulacji czy też oszustwa.

I to wszystko zawiodło.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/155/m82331.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/gospodarka;polski;bedzie;gwiazda;regionu;dobra;prognoza,180,0,1086132.html) *Rewelacyjny raport dla Polski. Jesteśmy "gwiazdą regionu" * Cała Europa może się od nas uczyć. To Euro 2012 pomoże uniknąć kryzysu. Ale to dlatego, że abstrahując od Polski, w wielu krajach Zachodu, w tym w Stanach Zjednoczonych, zbytnio uwierzono w samoregulacje rynku.

Ludzie byli przekonani, że pewne patologie rynek sam wychwyci i skoryguje. Ostry kryzys lat 2007-2009 i jego pełzająca forma, która trawi nas jeszcze dziś, udowodnił, że tak nie jest. Jednak wiara w to, że wszystko naprostuje się samo spowodowała, że instytucje nadzoru przez wiele lat nie były wyposażone w instrumentu penalizacji, nie mogły nakładać kar. Nie były władne i władcze. Uczestniczyły w debacie publicznej, komentowały, piętnowały, ale nie mogły zabraniać patologicznych zachować. W konsekwencji doszliśmy do tego, co mamy teraz.

Opozycja straszy, że i u nas w kraju władza ukrywa przed obywatelami faktyczny stan gospodarki. Czy możliwe, że dane GUS-u nie przynoszą rzetelnej oceny sytuacji Polski?

Jedną rzeczą jest pewnego rodzaju standard wyliczania statystyk, a drugą interpretacja. Może być tak, że dwie osoby interpretujące we właściwy sposób te same dane dochodzą do różnych wniosków. Wszystko zależy na przykład od horyzontu czasowego przyjętego do analizy. Może się też zdarzyć, że jedna dana sama może przynieść inne wnioski niż w zestawieniu z dodatkowymi danymi. Stąd mogą się brać różnice w interpretacji informacji przekazywanych przez GUS.

Ale czy same dane są na pewno uczciwe?

Mam przeczucie, że w przypadku danych GUS-owskich element przypadku jest niewielki, są to dane odzwierciedlające rzeczywistość. Postawienie przeciwnej tezy byłoby bardzo trudne do dowiedzenia.

Czytaj więcej w Money.pl
Już wiadomo co z Grecją. Nie dogadali się W Atenach realizują czarny scenariusz. Przeczytaj, co się teraz stanie z giełdą i złotym.
Hollande i Merkel jednym głosem. "Cała Europa powinna pomóc Grecji" Politycy zapowiedzieli ścisłą współpracę. Zabrakło tylko jednej, bardzo ważnej deklaracji.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)