Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził wyższe taryfy dla czterech dystrybutorów energii elektrycznej Enei, Energi, Enionu, Vatenfalla oraz PSE. Ceny pójdą w górę nie wcześniej niż w lutym.
_ - W 2010 roku nie należy się jednak spodziewać decyzji o uwolnieniu cen energii dla gospodarstw domowych _ - poinformował Marek Woszczyk ( na zdjęciu), wiceprezes Urzędu Regulacji Energetyki.
Średni wzrost cen na rachunku gospodarstwa domowego wyniesie 2-2,5 proc. oraz dla jednej spółki sprzedającej energię, gdzie wzrost cen u klientów wyniesie 5,9 proc. - poinformowała Agnieszka Głośniewska, rzecznik prasowy URE.
_ - URE zatwierdził taryfy dla czterech operatorów systemów dystrybucyjnych: Enea, Energa, Enion i Vattenfall oraz dla operatora systemu przesyłowego PSE-Operator. Średni wzrost cen u OSD wyniósł 4,5 proc., co przekłada się na rachunek odbiorcy jako wzrost cen o 2-2,5 proc. _ - powiedziała Głośniewska.
_ - Zatwierdziliśmy także taryfę na sprzedaż energii dla Energi-Obrót, wzrost cen w taryfie to jest 6,8 proc., łączny wzrost u odbiorcy to jest 5,9 proc. na rachunku _ - dodała.
ZOBACZ TAKŻE: Jest wolny rynek, tańszego prądu nie będzie
URE, do 6 stycznia dał pozostałym sprzedawcom energii czas na czwartą korektę wniosków taryfowych.
Od zatwierdzenia nowych taryf do wejścia podwyżek w życia mija co najmniej miesiąc. Odbiorcy prądu odczują wzrost cen nie prędzej niż w lutym.
Z wcześniejszych wypowiedzi prezesa URE Mariusza Swory wynika, że regulator jest skłonny zatwierdzić nowe cenniki z jednocyfrowym wzrostem cen energii dla odbiorców.
Przed rokiem podwyżki sięgnęły 10 procent. Wtedy przedsiębiorstwa zajmujące się obrotem energią elektryczną wnioskowały o podwyżki w przedziale od 16 do 22 proc.
Czy wystarczy nam prądu?
Po 2020 roku zapotrzebowanie na energię elektryczną przekroczy jej )produkcję, a już około 2030 roku Polska będzie zmuszona do importu 30 proc. potrzebnej energii.
Źródło: Ministerstwo Gospodarki
Obecnie produkcja energii elektrycznej w naszym kraju jest oparta na węglu kamiennym oraz brunatnym. Elektrownie dostarczają odpowiednio: 58,8 oraz 35,9 proc. krajowej produkcji.
Niewiele ponad 5 proc. przypada natomiast na pozostałe źródła: gaz (2,6 proc.), wodę (2,4) oraz inne, w tym na elektrownie wiatrowe.
Struktura polskiego przemysłu energetycznego musi jednak w najbliższych latach ulec radykalnej zmianie. Szacuje się bowiem, że obecne zasoby węgla kamiennego starczą na około 40, a brunatnego na 30 lat.
Raport Money.pl ( http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=-1%20year&de=today&sdx=0&i=&ty=1&s%5B0%5D=inflacja&fg=1&w=450&h=200&cm=0 Inflacja ) Źródło: Money.pl na podstawie danych GUS