Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Bartłomiej Ciszewski
|

Ciszewski: Afganistan - honorowe frajerstwo

0
Podziel się:

Utarło się powiedzenie, że NATO to polisa ubezpieczeniowa dla państw członkowskich. Polska chce ją wykupić po bardzo wysokiej cenie.

Ciszewski: Afganistan - honorowe frajerstwo
(bci)

W sobotę wieczorem na wrocławskim placyku zaczepiło mnie trzech wesołych chłopaków. „Można tu bezpiecznie wypić piwo?”, „Można”. Spytali o drogę do swojej jednostki. Oj, daleko.

Chłopaki z poboru - nie mają złudzeń: „Wojsko zaczyna się tam, gdzie się kończy logika” – mówią, ale są zadowoleni. W woju uczą się obsługi spycharko-ładowarek, ładowarko-spycharek i tym podobnych pojazdów. Dla armii będą budować okopy, a jak się uda, to ze zdobytymi papierami – „normalnie każdy wart ze dwa-trzy tysie” - znajdą też niezłą robotę w cywilu.

Skąd taka fucha w Wojsku Polskim? Chłopaki zgłosili się na misję do Iraku. Jadą za półtora miesiąca. Będą saperami. Na razie, podczas trzymiesięcznego szkolenia, mają miesięcznie 180 zł kieszonkowego. Na misji dostaną 8 tys. Zarobki podobno różnią się znacznie w zależności od ryzyka. Od najmniejszego: Liban, Irak, Afganistan.

Do Iraku jedzie kolejna zmiana. Podczas gdy wciąż nie widać końca naszej misji a sytuacja w polskiej strefie, jak dotąd spokojnej, pogarsza się, nasz rząd decyduje się wysłać dodatkowe 900 żołnierzy do Afganistanu.

*NATO w opałach *
Na południu kraju wybuchło powstanie Talibów. Dlatego Amerykanie, Brytyjczycy i Kanadyjczycy rozpoczęli w maju największą od 2001 roku _ W Afganistanie nie będzie można zarobić pieniędzy. Głównym przemysłem pogrążonego w chaosie kraju są narkotyki. Szacuje się, że Afganistan eksportuje 90 proc. światowej heroiny. Jak zaprowadzić tam praworządną demokrację? _ofensywę. Kolejne operacje „Mountain Thurst” i „Medusa” między majem a wrześniem nie przyniosły rozstrzygnięcia. Dowództwo NATO, które w sierpniu przejęło od Amerykanów kontrolę nad regionem, stwierdziło, że do zadania decydującego ciosu potrzebne są posiłki. Co najmniej 2,5 tys. żołnierzy. Kto chętny? Zapadła cisza. Nic dziwnego, Afganistan to piekło, z którego nic cennego się nie wyniesie.

Afgańskie plemiona to urodzeni wojownicy. Nieufni wobec obcych, mściwi, zaprawieni w bojach z armią ZSRR. Do tego od kilku miesięcy Talibowie stosują taktykę wypróbowaną Iraku: miny na poboczach dróg, zamachy samobójcze, eksplozje samochodów pułapek. Brytyjskie Królewskie Towarzystwo Statystyczne (RSS) podało, że między majem a sierpniem tego roku co tydzień ginęło w Afganistanie średnio pięciu żołnierzy koalicji. To dwa razy więcej niż podczas inwazji na Irak w 2003 roku. W sobotę dowódca wojsk NATO w Afganistanie gen. David Richards powiedział, że walka z Talibami może potrwać jeszcze od trzech do pięciu lat.

Na wschodzie, gdzie będą stacjonować Polacy wojna wisi w powietrzu. W sobotę Amerykanie rozpoczęli tam nową ofensywę pod kryptonimem „Mountain Fury”. Góry, gdzie znajdowała się twierdza Tora Bora a teraz, prawdopodobnie ukrywają się przywódcy Al Kaidy, być może sam Osama ben Laden, to wymarzony teren dla partyzantów. Regularna armia nie może tu liczyć na wsparcie lotnictwa, a głównie dzięki niemu koalicja wygrywa na pustynnym południu Afganistanu.

Dlaczego wysyłamy żołnierzy w najbardziej niebezpieczniejsze miejsce? NATO znalazło się w wielkich opałach. Musi dokończyć dzieła w Afganistanie, bo wycofanie się w tej chwili oznaczałoby wygraną Talibów, a na to Sojusz nie może sobie pozwolić.

Można powiedzieć, że w obliczu kryzysu Francja, Niemcy, Hiszpania, Włochy okazały się tchórzami i skąpcami. Polska postąpiła odważnie i z gestem.
Nasz udział w Afganistanie – kraju, w którym nie mamy żadnych interesów i który nie stanowi dla nas zagrożenia - to sprawa honoru, albo wyjątkowego frajerstwa. Na to pytanie, które nie po raz pierwszy pojawia się w polskiej historii, niech każdy odpowie sobie sam.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)