Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Co w sprawie pakietu klimatycznego powiedzą Niemcy?

0
Podziel się:

Dziś w Warszawie rozmowy kanclerz Angeli Merkel z Donaldem Tuskiem.

Co w sprawie pakietu klimatycznego powiedzą Niemcy?
(PAP/Stefan Kraszewski)

Po gdańskim szczycie z udziałem prezydenta Francji, dziś premierDonald Tusk rozmawia w Warszawie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel Czy po wstępnym porozumieniu z Francuzami uda nam się przekonać Niemców do naszych racji?

Do tej pory szefowie dyplomacji Polski i Niemiec wręczyli w Warszawie wspólną nagrodę za działanie na rzecz poprawy stosunków i wzajemnego zrozumienia społeczeństw.

Radosław Sikorski i Frank-Walter Steinmeier uhonorowali niemiecką Akcję Znaku Pokuty - Służba dla Pokoju i polską Fundację Krzyżowa dla Porozumienia Europejskiego.

Nagroda szefów dyplomacji Polski i Niemiec przyznawana jest przez kapitułę od 1993 roku.

Akcja Znaku Pokuty - Służba dla Pokoju została założona w 1958 przez niemieckich luteran. Inicjatywę założenia akcji wysunął Lothar Kreyssig, który w okresie narodowego socjalizmu opowiadał się przeciwko mordowaniu kalekich i upośledzonych. Podstawą Akcji Znaku Pokuty było uznanie winy historycznej Niemców w latach 1933- 1945.

W odezwie założycielskiej napisano _ My, Niemcy rozpoczęliśmy drugą wojnę światową i przez to winni jesteśmy bardziej niż inni niezmierzonego cierpienia ludzkości _.

Akcja Znaku Pokuty została założona jako inicjatywa ogólnoniemiecka. Przeciwstawia się tendencjom do samorozgrzesznia się i wypierania z pamięci przeszłości narodowo- socjalistycznej. Wolontariusze Akcji Pokuty - Służby dla Pokoju przebywają pół roku w wybranym kraju, pracując na rzecz osób upośledzonych, mniejszości narodowych, ludzi biednych i odrzuconych. Opiekują się także ocalonymi podczas drugiej wojny światowej i tworzą projekt w miejscach Zagłady w całej Europie.

Nagrodę dla strony polskiej otrzymała Fundacja Krzyżowa dla Porozumienia Europejskiego. W uroczystości bierze udział Władysław Bartoszewski, który w Kancelarii premiera odpowiada za dialog międzynarodowy.

Najważniejsza część spotkania - rozmowy o pakiecie klimatycznym

Kanclerz Angela Merkel jeszcze przed przyjazdem do Warszawy zapowiedziała, że na unijnym szczycie w Brukseli nie dopuści do przyjęcia rozwiązań w zakresie ochrony klimatu, które mogłyby zaszkodzić niemieckiej gospodarce.

- _ Na szczycie UE nie zapadną decyzje w sprawie walki z globalnym ociepleniem, które zagrażałyby miejscom pracy albo inwestycjom w Niemczech. O to się postaram _ - powiedziała Merkel w rozmowie z poniedziałkowym dziennikiem _ Bild _.

Wprawdzie Niemcy są mniej uzależnione od Polski od węgla, to jednak ich energetyka niemal w połowie musi polegać na tym surowcu. W tej deklaracji widać wyraźnie zapowiedź zmiany kierunku jej polityki ochrony środowiska.

Wprawdzie w Gdańsku nie było zgody, ale mówi się o wstępnym porozumieniu

Za nami weekendowe rozmowy Nicolasa Sarkozy'ego z premierami koalicji dziewięciu państw w tym Donaldem Tuskiem.

_ - Udało się załatwić bardzo poważne korzyści dla polskiej gospodarki. Najistotniejsze jest to, że udaje nam się odroczyć ten termin, tę datę graniczną, kiedy polska gospodarka będzie musiała radykalnie ograniczać emisję CO2, a to oznacza, że mamy więcej czasu na modernizację polskich elektrowni _ - powiedział minister Sławomir Nowak z kancelarii premiera.

Za najważniejsze ustalenie sobotniego szczytu uznano klauzulę redystrybucyjną dotyczącą pakietu. Do 2020 r. Polska dostaje specjalną derogację, czyli okres przejściowy, w którym nasz kraj będzie miał specjalne uprawnienia do emitowania CO2.

Donald Tusk poinformował, że nasz kraj może liczyć na wsparcie Komisji Europejskiej, prezydencji oraz ośmiu państw, których przywódcy byli w Gdańsku. Premier zapewnił, że Polsce udało się uzyskać dogodne warunki do przyszłych negocjacji. Donald Tusk zastrzegł jednak, że jest to dopiero początek rozmów i jak się wyraził: _ wstęp do poważnego sukcesu _.

Do końca 2019 r. nasze elektrownie będą otrzymywały od polskiego rządu bezpłatne uprawnienia do emisji CO2. Oznacza to, że w tym czasie nie będą musiały na międzynarodowych aukcjach kupować tych uprawnień. Według Nowaka czeka nas _ burza inwestycyjna _ w energetyce. Nowak zaznaczył, że pieniądze, które byłyby wydawane na kupowanie większych limitów emisji będą przeznaczane przez elektrownie na modernizację. _ - Dostaliśmy po prostu więcej czasu i więcej pieniędzy _ - podkreślił.

_ - Czekamy na ogłoszenie sukcesu, na Brukselę. Tam tak naprawdę musimy postawić kropkę nad i, powiedzieć: tak udało się, albo powiedzieć: nie, nie udało nam się i nie ma pakietu _ - stwierdził polityk.

Nicolas Sarkozy ma przekonywać Niemców i Brytyjczyków do zgody na stworzenie funduszu solidarności, z którego Unia Europejska miałaby finansować modernizację środkowoeuropejskiej energetyki. Objęłoby to także budowę elektrowni atomowych w Polsce czy na przykład na Litwie.

Pod koniec tygodnia w Brukseli ma się odbyć szczyt UE, na którym mają zapaść decyzje w sprawie pakietu klimatyczno-energetycznego.

ZOBACZ TAKŻE:

Jeżeli nie przebudujemy naszej energetyki, zabraknie nam prądu

Jak wynika z raportu przygotowanego przez Money.pl, by nie zabrakło nam prądu w polskiej energetyce potrzebne są wielomiliardowe nakłady Inwestycyjne. Po 2020 roku zapotrzebowanie na energię elektryczną przekroczy jej produkcję, a już około 2030 roku Polska będzie zmuszona do importu 30 proc. potrzebnej energii.

Produkcja energii elektrycznej w naszym kraju jest oparta na węglu kamiennym oraz brunatnym. Elektrownie dostarczają odpowiednio: 58,8 oraz 35,9 proc. krajowej produkcji. Niewiele ponad 5 proc. przypada natomiast na pozostałe źródła: gaz (2,6 proc.), wodę (2,4) oraz inne, w tym na elektrownie wiatrowe.

W związku ze stale rosnącymi cenami gazu ziemnego - główny nasz dostawca tego surowca Rosja już zapowiada znaczne podwyżki w najbliższym czasie - dobrym rozwiązaniem nie jest też budowa elektrowni opalanych gazem ziemnym.

Struktura polskiego przemysłu energetycznego musi jednak w najbliższych latach ulec radykalnej zmianie. Szacuje się bowiem, że obecne zasoby węgla kamiennego starczą na około 40, a brunatnego na 30 lat.

Podobnie wygląda sytuacja z mocno promowanymi przez Unię Europejską odnawialnymi źródłami energii (elektrownie wodne, wiatrowe, słoneczne). W tym jednak przypadku głównym problemem nie jest koszt paliwa, ale niestabilność dostaw (wiatraki przeciętnie w ciągu 4 na 5 dni stoją bezczynnie), a także koszt samej instalacji: jeden wiatrak o mocy 2 MW (w rzeczywistości 0,4 MW) kosztuje około 10 mln złotych.

Jedynym i najlepszym rozwiązaniem - budowa elektrowni jądrowej

Sławomir Dębski, szef Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, uważa, że wiązanie negocjacji w sprawie pakietu klimatyczno-energetycznego z przyszłością polskiej energetyki atomowej jest całkowicie zrozumiałe.
Wczoraj nieoficjalnie mówiono , że w zamian za ustępstwa w unijnym pakiecie, czyli większą ilość czasu na dostosowanie się do ostrych limitów emisji CO2, nasz kraj kupiłby od Francji technologię niezbędną do powstania elektrowni atomowej.
Według Sławomira Dębskiego, francuska propozycja nie powinna dziwić.

POSŁUCHAJ SŁAWOMIRA DĘBSKIEGO:

Elektrownia atomowa, miałaby powstać na północy kraju do 2020 roku.

Zgodnie z prognozami Agencji Rynku Energii wtedy zapotrzebowanie na energię elektryczną przekroczy jej krajową produkcję, zaś około 2030 roku niedobór wyniesie około 30 procent.

O tym, że jedyną alternatywą dla energii wytwarzanej w elektrowniach opalanych węglem są elektrownie jądrowe, zrozumiano - szczególnie w Europie - już kilkadziesiąt lat temu. Pomimo zaprzestania rozwoju energetyki jądrowej pod koniec lat 80. po katastrofie w Czernobylu, nadal w Unii Europejskiej, to właśnie w elektrowniach wykorzystujących technologie rozszczepiania materiałów promieniotwórczych produkuje się najwięcej energii elektrycznej - prawie 32 procent. To o ponad 2 proc. więcej niż w elektrowniach konwencjonalnych.

Zdecydowanym liderem, jeśli chodzi o udział energii jądrowej w ogólnej produkcji energii elektrycznej są Francuzi, którzy w ten sposób wytwarzają 78 proc. energii elektrycznej. Niewiele mniej produkuje Litwa (72 proc.), a także Słowacja (58 procent).

Elektrownie jądrowe na świecie w 2007 roku
Kraj Reaktory jądrowe *Udział energii jądrowej w ogólnej produkcji energii (proc.) *
czynne *przeciętny wiek w latach * w modernizacji planowane
Argentyna 2 29 1 1 17
Armenia 1 27 0 0 42
Belgia 7 27 0 0 54
Brazylia 2 16 0 1 3
Bułgaria 2 18 2 0 44
Kanada 18 23 0 4 16
Chiny 11 7 5 30 2
Czechy 6 16 0 0 32
Finlandia 4 28 1 0 28
Francja 59 23 1 0 78
Niemcy 17 25 0 0 32
Węgry 4 22 0 0 38
Indie 17 16 6 10 3
Iran 0 0 1 2 0
Japonia 55 22 1 12 30
Korea Płd. 20 14 3 5 39
Litwa 1 20 0 0 72
Meksyk 2 16 0 0 5
Holandia 1 34 0 0 4
Pakistan 2 22 1 2 3
Rumunia 2 6 0 2 9
Rosja 31 25 7 8 16
Słowacja 5 19 0 2 57
Słowenia 1 26 0 0 40
RPA 2 23 0 1 4
Hiszpania 8 24 0 0 20
Szwecja 10 28 0 0 48
Szwajcaria 5 32 0 0 37
Tajwan 6 26 2 0 20
Ukraina 15 19 2 2 48
Wlk. Brytania 19 26 0 0 18
USA 104 28 1 7 19
Całkowita 439 23 34 89 16

Źródło: Nuclear Energy Agency

W skali globalnej w 439 działających reaktorach jądrowych w wytwarza się 16 proc. energii elektrycznej. Najwięcej czynnych reaktorów - 104 - funkcjonuje w Stanach Zjednoczonych.

*Prąd z reaktora jest tani *
Głównym argumentem przemawiającym za budową elektrowni jądrowej w Polsce jest koszt paliwa. Według raportu fińskich naukowców z 2003 roku cena uranu, najczęściej używanego w reaktorach jądrowych, w koszcie wytworzenia jednostki energii elektrycznej stanowiła około 13 procent. W przypadku elektrowni węglowej ten stosunek oscylował w okolicach 40 proc., natomiast w siłowniach gazowych aż 75 procent.

Obecnie te dysproporcje są jeszcze większe ze względu na prawie dwukrotny wzrost cen węgla energetycznego. Ponadto niski udział kosztu paliwa w całkowitym koszcie wytworzenia powoduje, że na cenę za energię elektryczną wytwarzaną w elektrowniach jądrowych niewielki wpływ ma wzrost cen paliw. Według Andrzeja Strupczewskiego ich podwojenie spowodowałoby wzrost ceny energii elektrycznej w przypadku energii jądrowej o 9 proc., dla węgla o 31 proc. i aż o 66 proc. dla gazu.

Dodatkowym czynnikiem przemawiającym na korzyść energii jądrowej jest brak emisji CO2. Elektrownia jądrowa o mocy 1500 MW i produkcji 12 TWh pozwala uniknąć emisji 10 mln ton CO2 w przypadku elektrowni węglowej i 4,4 mln ton w stosunku do gazowej. Dzięki temu można zaoszczędzić odpowiednio około 250 i 110 mln euro rocznie, jakie trzeba wydać na zakup pozwoleń na emisję CO2.

Budowa elektrowni jądrowej kosztuje miliardy

Największą przeszkodą - obok niechęci większości społeczeństwa - na drodze do tego, aby powstała pierwsza polska elektrownia jądrowa jest koszt i złożoność takiej inwestycji.

Wybudowanie nowoczesnej siłowni o mocy 1600 MW, to wydatek co najmniej 3 miliardów euro. Za taką kwotę w 2005 roku francusko - niemiecka firma AREVA rozpoczęła budowę nowoczesnej elektrowni Olikiluoto w Finlandii. Okazuje się jednak, że już w połowie 2007 roku koszty przekroczyły o 50 proc. wcześniejsze plany.

Ale inwestycja w Finlandii ma szczególny charakter. Jest to pierwsza od kilkunastu lat budowa od podstaw, a ponadto będzie tam działał prototypowy reaktor ERP trzeciej generacji. Zdaniem ekspertów koszt każdej kolejnej budowy powinien oscylować na poziomie około 2000 euro za 1kW. W tej technologii za tyle (3,2 mld euro za 1600 MW) obecnie AREVA buduje Francuzom elektrownię Flamanville-3.

| Polski atom |
| --- |
| Elektrownię jądrową Żarnowiec budowano od 1982 r. do 1990 r. w miejscu zlikwidowanej wsi Kartoszyno nad Jeziorem Żarnowieckim. Ta instalacja miała stanowić pierwszy krok w realizacji polskiego programu energetyki jądrowej, który obejmował jeszcze wybudowanie elektrowni jądrowej Warta w miejscowości Klempicz. Elektrownia w Żarnowcu docelowo miała dawać moc ok. 1600 megawatów. Sytuacja zmieniła się po katastrofie w Czarnobylu w 1986 r. Ta tragedia zmobilizowała krajowych ekologów do aktywniejszych protestów. Po zamknięciu dwa z czterech reaktorów zezłomowano. Jeden z pozostałych odkupiła za symboliczną kwotę fińska elektrownia jądrowa w Loviisa, gdzie reaktor bezawaryjnie działa do dziś. Drugi znajduje się w Centrum Szkoleń Elektrowni Jądrowej Paks na Węgrzech. Zwolennicy budowy szacują, że straty w wyniku zaniechania inwestycji mogły sięgnąć nawet dwóch miliardów dolarów. |

Wydaje się jednak, że pieniądze przy inwestycji w energetykę jądrową nie powinny stanowić problemu. Banki oraz państwowe agencje inwestycyjne chętnie udzielają preferencyjnych kredytów na energetykę jądrową. Przykładem jest inwestycja w Finlandii, której finansowanie zapewniły niemiecki bank Bavarian Landesbank oraz francuska agencja kredytów eksportowych COFACE. Ci pierwsi wyłożyli 1,95 mld euro oprocentowane na
2,6 proc. w skali roku. Natomiast Francuzi pożyczyli 720 mln euro.

Większym problemem niż pieniądze może się okazać złożoność i skala inwestycji. Jak szacują eksperci od momentu podjęcia decyzji o budowie do uruchomienia elektrowni upłynie co najmniej 10 lat. Rok potrzeba na przygotowanie dokumentacji przetargowej, kolejne dwanaście miesięcy będzie trwał sam przetarg, dwa lata uzyskanie niezbędnych pozwoleń i około sześciu lat sama budowa. To jednak plan optymistyczny. Jak pokazuje przykład fiński opóźnienia są bardzo prawdopodobne. Olikiluoto zostanie oddane do użytku dwa lata po wcześniej zaplanowanym terminie.

ZOBACZ TAKŻE:

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)