Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Łukasz Bugaj
|

Czeka nas bessa na miarę 2008 roku? Niekoniecznie…

0
Podziel się:

Giełda od zarania dziejów miała naturę cykliczną i obecnie, mimo XXI wieku i powszechnej globalizacji, niewiele się w tej materii zmieniło.

Czeka nas bessa na miarę 2008 roku? Niekoniecznie…

*Giełda od zarania dziejów miała naturę cykliczną i obecnie, mimo XXI wieku i powszechnej globalizacji, niewiele się w tej materii zmieniło. Indeksy fluktuują w rytm zmieniającej się aktywności gospodarczej, co skutkuje naprzemiennie następującymi po sobie rynkami byka oraz niedźwiedzia. *

Aktualnie mamy do czynienia z globalną bessą, co sygnalizuje spadek indeksu MSCI All-Country World o ponad 20 proc. od tegorocznych szczytów. Słabe zachowanie indeksów jedynie po części jest wynikiem obaw o bankructwo Grecji czy innych peryferyjnych państw strefy euro. O wiele ważniejszym czynnikiem jest postępujące spowolnienie gospodarcze, które w przyszłym roku może przerodzić się w recesję.

Niskie wyceny i silne bilanse spółek ograniczają potencjał dalszej przeceny

W ostatnim czasie nałożył się na to kryzys w europejskim systemie bankowym, którego najważniejszym symptomem jest słabość francuskich banków. Wydaje się, że rynki podążają ścieżką, jaką tak wiele osób bardzo dobrze pamięta z 2008 roku. Wówczas przecena najpierw dotknęła parkiety akcyjne, a potem rozlała się również na rynek walut oraz surowców.

Obecnie sytuacja wygląda bardzo podobnie i w minionym tygodniu padł ostatni bastion siły byków w postaci rynku surowców. Szczególnie mocno taniała miedź, która powszechnie uznawana jest za barometr kondycji światowej gospodarki. Tym co odróżnia obecną bessę od poprzedniej, jest jednakże poziom wycen notowanych spółek oraz stopień ich przygotowania na okres dekoniunktury.

Wyceny już aktualnie są konkurencyjne i mierzone stopą dywidendy, nawet atrakcyjniejsze od oprocentowania obligacji. Również bilanse spółek prezentują się zdecydowanie lepiej niż trzy lata temu. Oznacza to, że dołka przeceny należy poszukiwać powyżej poziomu minimum z 2009 roku. Tym niemniej potencjał do zniżek wciąż istnieje. Podaż może sprowadzić indeks krajowych blue chipów nawet w okolice 1700 – 1800 pkt.

Dołek bessy zobaczymy już wkrótce?

Kiedy te poziomy mogą być osiągnięte niezwykle ciężko jest szacować, gdyż sytuacja na giełdowych parkietach jest niezwykle zmienna. Historycznie rzecz biorąc, powiedzieć można, że formułowaniu się dołka sprzyjać powinny negatywne informacje w postaci ogłoszenia bankructwa Grecji, czemu towarzyszyć może spektakularny upadek dużej europejskiej instytucji finansowej. Może się to zdarzyć już przyszłym miesiącu, ale równie dobrze dopiero na wiosnę przyszłego roku.

Defensywne spółki wypłacające sowite dywidendy już są atrakcyjne

Oznacza to, że swoje oszczędności, przynajmniej w pewnej części, warto trzymać w gotówce, by móc je uruchomić w momencie, gdy nagłówki prasowe będą krzyczały o załamaniu światowego systemu finansowego. Osoby potrafiące zaakceptować aktualnie panującą ogromną zmienność na rynkach oraz wiążące się z nią podwyższone ryzyko mogą już obecnie zainteresować się defensywnymi spółkami, szczególnie tymi płacącymi sowite dywidendy.

Długoterminowe utrzymywanie tych papierów okaże się korzystniejszą inwestycją niż obligacje skarbu państwa. Unikać z kolei należy walorów spółek surowcowych, które w obecnej fazie cyklu gospodarczego mogą zachowywać się gorzej od indeksów. Nie oznacza to jednak, że główny przedstawiciel tego sektora – KGHM – będzie wkrótce równie tani jak na początku 2009 roku.

Owszem, przecena może być jeszcze kontynuowana, ale ogromne pokłady gotówki jakimi aktualnie dysponuje ten miedziowy konglomerat sprawiają, że jego fundamenty prezentują się znacznie lepiej niż podczas poprzedniej bessy, co powinno znaleźć odzwierciedlenie w wycenie jego akcji.

giełda
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Millennium DM
KOMENTARZE
(0)