*Deficyt budżetu w 2005 roku może być o 7 mld zł niższy od planowanego i wynieść 28 mld zł, wynika z nieoficjalnych informacji „Rzeczpospolitej”. Ze względu na wymogi prawne oznaczałoby to, że deficyt w 2006 roku nie może być większy niż 29,7 mld zł. *
„Zakładamy, że dochody będą o 6 mld zł wyższe, niż planowano i wyniosą ponad 180 mld zł, a deficyt będzie aż o 7 mld zł niższy. Wyniesie więc 28 mld zł, a nie 35 mld zł” – nieoficjalnie powiedziała gazecie „osoba dobrze zorientowana w sytuacji budżetu państwa”.
W końcu września Ministerstwo Finansów poinformowało oficjalnie, że deficyt budżetu na rok 2005 wyniesie 30,83 mld zł wobec pierwotnie zakładanych 35 mld zł, przy czym dochody wzrosną o ok. 4,2 mld zł wobec planu.
„Rz” zwraca uwagę, że takie wykonanie tegorocznej utawy budżetwoej oznaczałoby, że w 2006 roku dziura budżetowa musiałaby wynieść maksymalnie 29,7 mld zł – a więc mniej nie tylko od zakładanych przez odchodzący rząd 32,6 mld zł, ale także obiecanych przez Prawo i Sprawiedliwość (PiS) 30,0 mld zł.
Wynika to z zapisów Ustawy o finansach publicznych.
„Zgodnie z jej przepisami, jeśli dług publiczny przekracza 50% wartości PKB (a tak jest teraz), to minister finansów w ustawie budżetowej musi zaproponować taki deficyt, aby jego stosunek do dochodów nie był większy niż w poprzednim roku. I tak się stało” – czytamy w „Rz”.
W ustawie budżetowej na ten rok zapisano 174,7 mld zł dochodów i 35 mld zł deficytu. Relacja deficytu do dochodów wynosi więc nieco ponad 20%, podała gazeta.
Obecne założenie ponad 180 mld zł dochodu i 28 mld zł deficytu w 2005 roku oznacza, że deficyt będzie stanowić 15,5% dochodu.
„Cezary Mech, kandydat na ministra finansów, zakłada, że w 2006 r. dochody państwa wyniosą 191,7 mld zł, czyli - aby utrzymana została tegoroczna relacja deficytu do przychodów - wartość niedoboru nie może przekroczyć 29,7 mld zł” – konkluduje „Rzeczpospolita”.
