Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Maciej Czujko
|

Czujko: Nie głosujmy jak Amerykanie, głosujmy z głową

0
Podziel się:

Gdy Ukraińcy w Pomarańczowej rewolucji walczyli o demokrację, jeden z naszych posłów powiedział: Musimy ich wspierać politycznie, finansowo i psychicznie. co może być o tyle trudne, że wchodzimy właśnie w okres urlopowo-wakacyjny. Ten sam problem mamy w ten weekend.

Czujko: Nie głosujmy jak Amerykanie, głosujmy z głową

Gdy Ukraińcy w Pomarańczowej rewolucji walczyli o demokrację, jeden z naszych posłów powiedział: _ Musimy ich wspierać politycznie, finansowo i psychicznie. co może być o tyle trudne, że wchodzimy właśnie w okres urlopowo-wakacyjny _. Ten sam problem mamy w ten weekend.

Dlatego wielu znanych ludzi zaangażowało się w namawianie do głosowania. Po telewizji i internecie wędrują między innymi spoty, w których Karolak, Boczarska, Wesołowski i Szyc przekonują, że zignorowanie wyborów to tchórzostwo.

Nie rozumiem argumentacji, bo dla mnie odwagą jest wybory sobie odpuścić, powierzając swój los innym. Nie rozumiem też dlaczego do głosowania trzeba przekonywać wszystkich. Ja zachęcałbym tylko tych, którzy jak już pójdą, to poświęcą kilka godzin, by zorientować się, kto kandyduje i co proponuje.

Frasyniuk: Bo zadecydują za ciebie idioci
Bo gdy do wyborów idzie się już tylko z obywatelskiej przyzwoitości, bądź strachu przed potępieniem przez ogół, to wychodzą takie kwiatki, jak w prawyborach Partii Demokratycznej na senatora z Południowej Karoliny.

Wygrał w nich nikomu nieznany Alvin M. Greene. Bezrobotny mieszkający z ojcem weteran, który ledwo potrafi sklecić zdanie, pokonał ludzi z wiedzą i doświadczeniem. Dlaczego? Bo jego nazwisko było pierwsze na liście.

Sprawa jest prosta. Większość głosujących do wyborów zagonił owczy pęd. Szli, bo wstydzili się, że sąsiad zobaczy, jak lenią się w ogrodzie zamiast kultywować demokrację. Ale w kabinach do głosowania odpuścili sobie wysiłek. Bezmyślnie zaznaczyli jedynkę, bo głowy zaprzątała realizacja funkcji podstawowych organizmu: wdech, wydech, wdech wydech.

Dlatego niech nie idą do naszych wyborów ci, którzy o kandydatach nic nie wiedzą. My - czyli ci, którzy próbowali się zorientować - pójdziemy. Może nam się uda wybrać dobrego, prezydenta, a może nie. W każdym razie będziemy próbowali, a to szlachetne.

A do tego będziemy mieli ubaw przed telewizorami. No bo z wyborami jest jak z wyścigami konnymi czy meczem piłkarskim - jak na kogoś postawisz, to rosną emocje. No, a jak już stawiać, to zawsze z głową.

Autor felietonu jest dziennikarzem Money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)