Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Czy lichwa przejdzie do historii?

0
Podziel się:

Od dziś lichwa jest karalna. Każdy, kto pożyczy komuś pieniądze na więcej niż 23 procent, może trafić do więzienia. Ustawa antylichwiarska ma zapewnić tańszy kredyt i chronić przed wpadnięciem w pułapkę zadłużeniową.

Czy lichwa przejdzie do historii?

Od dziś lichwa jest karalna. Każdy, kto pożyczy komuś pieniądze na więcej niż 23 procent, może trafić do więzienia. Ustawa antylichwiarska ma zapewnić tańszy kredyt i chronić przed wpadnięciem w pułapkę zadłużeniową.

Kredyty i pożyczki nie mogą być wyżej oprocentowane niż czterokrotność stopy kredytu lombardowego NBP. Obecnie jest to 23 procent. Natomiast opłaty od kredytów i pożyczek nie będą mogły być wyższe niż 5 procent pożyczanej kwoty.

Ustawa antylichwiarska nie działa wstecz - na obniżenie odsetek nie mogą liczyć osoby, które podpisały umowę przed 20 lutego.

Za pożyczanie na lichwiarskich zasadach grozi kara grzywny, ograniczenia lub pozbawienia wolności do 2 lat.

Nowelizacja ustawy rozszerza widełki dotyczące kwot udzielanego kredytu. Od dziś przepisy regulujące zasady udzielania kredytów konsumenckich będą dotyczyć każdej umowy do 80 tys. złotych lub równowartości tej sumy w innej walucie. Dotychczas przepisy nie obowiązywały w przypadku kredytów poniżej 500 złotych.

Dodatkowo nowelizacja będzie miała zastosowanie do kredytów udzielanych na każdy okres, a nie - jak to było dotychczas - na co najmniej 3 miesiące.

Zdaniem Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, rozszerzenie ustawy na wszystkie rodzaje udzielanych kredytów konsumenckich, również przeznaczonych na przykład na cele związane z rozbudową lub zakupem mieszkania, które dotychczas nie były objęte tymi przepisami, jest kolejnym ułatwieniem dla słabszych uczestników rynku.

Nowe przepisy zwiększają też obowiązki informacyjne banków i innych instytucji udzielających kredytu. W umowie będą się teraz musiały znaleźć informacje dotyczące rocznej wysokości karnych odsetek oraz warunki ich zmiany. Przedsiębiorca udzielający kredytu musi również podać inne koszty, jakie będzie ponosić konsument, który ma problemy ze spłatą, czyli np. koszty upomnień, wezwań do zapłaty.

Zgodnie z nowym prawem, osoba zawierająca umowę kredytową powinna otrzymać jej egzemplarz w chwili zawarcia. Jeśli jest to z przyczyn technicznych niemożliwe, powinna dostać wzorzec kontraktu, a następnie podpisany przez instytucję finansową egzemplarz umowy w ciągu 7 dni.

Kredyt konsumencki to każdy kredyt zaciągnięty na cele niezwiązane z prowadzeniem działalności gospodarczej (np. gotówkowy lub mieszkaniowy). Mamy z nim do czynienia również przy zakupach na raty lub z odroczonym terminem płatności. Jest to kontrakt zawarty między konsumentem a przedsiębiorcą (bankiem lub inną instytucją finansową), od której można odstąpić bez podania przyczyny w terminie do 10 dni od dnia jej zawarcia. Każda umowa o kredyt konsumencki powinna zawierać m.in. informacje na temat:

  • - opłat i prowizji oraz innych kosztów związanych z udzielaniem kredytu, w tym opłaty przygotowawczej (pobieranej za rozpatrzenie wniosku oraz przygotowanie i zawarcie kontraktu) oraz warunki jej zmiany
    • - sposobu zabezpieczenia kredytu
    • - łącznej kwocie wszystkich kosztów, opłat i prowizji
    • - terminu, sposobu i skutkach odstąpienia od umowy

Andrzej Kulik, rzecznik prasowy Krajowego rejestru Długów w komunikacie przesłanym PAP twierdzi, że "stracą na tym tylko konsumenci, bo trudniej będzie się zorientować, ile tak naprawdę pożyczka kosztuje". Z analiz Krajowego Rejestru Długów wynika bowiem, że wejście w życie ustawy nie spowoduje, iż faktyczne oprocentowanie kredytów spadnie, bo zostanie ono ukryte w rozmaitych opłatach dodatkowych. Klientom trudniej będzie się zorientować, ile tak na prawdę płacą za kredyt.

Według KRD instytucje finansowe doskonale poradziły sobie z ustawowym ograniczeniem górnej granicy oprocentowania kredytu, wprowadzając rozmaite opłaty dodatkowe, nie podlegające nowym restrykcjom. Najczęściej stosowanym rozwiązaniem jest obowiązkowe, ale i kosztowne ubezpieczenie kredytu oraz podniesienie karnego oprocentowania za opóźnienie w spłacie rat kredytowych. W efekcie kredytodawcy zarabiają tyle samo, za to kredytobiorcy tracą możliwość łatwego policzenia rzeczywistych kosztów pożyczki i porównania jej z ofertą konkurencji.

"Mniej zamożni mogą przez ustawę stracić, bo zamiast do banku trafią po pieniądze do szarej strefy, gdzie nie będą chronieni przez prawo. Wszystkim pożyczkobiorcom za to będzie znacznie trudniej zorientować się, ile naprawdę pożyczka będzie ich kosztować" - uważają eksperci KRD.

"Trudno się spodziewać, że najmniej zamożni, jeśli nie dostaną kredytu w banku, zrezygnują z pożyczki - trafią albo do firm oferujących tzw. szybkie pożyczki, albo do szarej strefy, a tu już nie będą w żaden sposób chronieni, a faktyczne oprocentowanie tych kredytów kilka, a czasami nawet kilkanaście razy przekracza oprocentowanie pożyczek bankowych" - uważa KRD.

KRD ocenia, że ustawa antylichwiarska nie spowoduje ani rzeczywistego potanienia kredytów, ani nie zmniejszy liczby niewypłacalnych kredytobiorców. Będzie korzystna dla najbogatszych, bo wymusiła już obniżenie oprocentowania kart kredytowych.

ZOBACZ TEŻ:

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)