Z pozwem o unieważnienie umowy strona polska musiałaby wystąpić do sądu i udowodnić, że umowa z Eureko była podpisana pod wpływem błędu, groźby lub została zawarta przez osobę do tego nieupoważnioną - czytamy w dzienniku.
W rozmowie z dziennikarzami "Gazety Prawnej" ekspert ds. prawa międzynarodowego Eugeniusz Piontek zauważa, iż nawet fakt popełnienia przestępstwa przez Wąsacza przy zawieraniu umowy nie byłby wystarczający do jej zerwania.
Publicysta gazety Andrzej Jankowski zwraca uwagę, że spór PZU - Eureko jest bardzo niewygodny dla premiera Kaczyńskiego, gdy międzynarodowy arbitraż potwierdził już winę Polski w naruszeniu umowy o wzajemnym wspieraniu inwestycji i uznał, że kolejne polskie rządy nie dotrzymywały należnych zobowiązań. Cena odszkodowania za tego typu działania może wynieść aż 12 miliardów złotych.