Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dane GUS o wynagrodzeniach i produkcji przemysłowej nie napawają optymizmem

0
Podziel się:

Rosnące bezrobocie i spadająca produkcja przemysłowa. To nie jedyne problemy naszego kraju.

Dane GUS o wynagrodzeniach i produkcji przemysłowej nie napawają optymizmem
(Reporter)

Według wczorajszych danych GUS, wynagrodzenia w przedsiębiorstwach wzrosły w grudniu o 2,4 procent rok do roku. Z kolei przeciętna płaca wyniosła pod koniec ubiegłego roku 4 tysiące 111 złotych i 69 groszy. Wcześniej urząd podawał, że tyle samo wyniosła w grudniu inflacja, co oznacza, że realna wartość naszego wynagrodzenia nie zmieniła się.

Polacy nie tylko nie odczuwają realnego wzrostu płac, ale uważają, że stać ich na coraz mniej. - _ Nie, niestety nie odczuwam wzrostu płac i to od dłuższego czasu. Chodząc po sklepie uważam, że jest wręcz przeciwnie _ - twierdzi jeden z rozmówców przepytany przez Informacyjną Agencję Radiową. - _ Ceny ciągle rosną. W porównaniu do wynagrodzenia, niestety nie można tego samego powiedzieć _ - dodaje druga zapytana osoba.

W grudniu 2012 roku zmalało także zatrudnienie. W porównaniu z grudniem 2011 było ono niższe o pół punktu procentowego. W polskich przedsiębiorstwach na koniec 2012 roku zatrudnionych było blisko 5,5 miliona ludzi.
Co z produkcją przemysłową?

Produkcja przemysłowa w grudniu była aż o 10,6 procent niższa niż rok wcześniej, a produkcja budowlano-montażowa skurczyła się o 24,8 procent rok do roku. Spadek zamówień zagranicznych oraz słaby popyt wewnętrzny to - zdaniem ekonomistów - główna przyczyna spadku produkcji przemysłowej w Polsce.

Taki spadek produkcji nie napawa optymizmem. - _ Producenci nie mają komu sprzedawać, jeżeli nie mają komu sprzedawać, to znaczy, że będą musieli zwalniać ludzi, a jeśli ich zwalniają, to jeszcze bardziej nie będą mieli komu sprzedawać _ - twierdzi profesor Elżbieta Mączyńska - prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/112/136816.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wywiady/artykul/fatalne;dane;o;gospodarce;tego;ekonomisty;to;nie;przeraza,163,0,1235107.html) *Fatalne dane o gospodarce. Tego ekonomisty to nie przeraża * Prof. Witold Orłowski tłumaczy, dlaczego nie warto dramatyzować po najnowszych wynikach.

Tę lukę mógł wypełnić eksport, ale na to nadzieje są słabe. - _ Nasz główny partner - Niemcy, mają znaczny spadek PKB, a niemiecka gospodarka jest naszym głównym odbiorcą eksportowym _ - dodaje. Według profesor Mączyńskiej, bardzo ważne jest poszukiwanie źródeł nowego popytu. Jednak, jak zaznacza, wciąż za mało aktywne są nasze placówki dyplomatyczne, które niedostatecznie promują polskie produkty. Profesor Mączyńska zwróciła również uwagę, że Polacy mają wysokie kwalifikacje, są narodem pracowitym i mają wiele do zaoferowania.

Z kolei inna ekonomistka, profesor Leokadia Oręziak ze Szkoły Głównej Handlowej podkreśla, że w sytuacji pogarszającej się koniunktury, trudna będzie też sytuacja finansów publicznych. - _ Będziemy musieli się naprawdę poświęcać, bo i wyższe podatki i naprawdę bardzo bolesne cięcia wydatków na cele społeczne _ - komentuje.

Ministerstwo Finansów do danych GUS-u podchodzi jednak spokojnie. Resort wydał komunikat mówiący, _ że spowolnienie jest mniejsze niż w roku 2008, a wyniki są zgodne z prognozami ministerstwa. _

Przedsiębiorstwa nie będą zatrudniać

Z wczorajszych danych GUS wynika, że w grudniu w przedsiębiorstwach zatrudnienie spadło o 0,5 procent rok do roku. W ujęciu miesięcznym zaś spadło o 0,4 procent. Profesor Robert Gwiazdowski zaznacza, że na zatrudnienie ogromny wpływ mają koszty pracy, które w Polsce są zbyt wysokie.

- _ W sytuacji niepewności, nikt nie podejmuje ryzyka. Dziś zatrudnienie pracownika, obarczone jest wysokim kosztem – składek ubezpieczeniowych chociażby i ryzykiem wynikających z przepisów prawa pracy – dla przykładu terminu wypowiedzenia umowy. Żaden z przedsiębiorców nie wie, co będzie za miesiąc. A zgodnie z przepisami prawa pracy pracownika, musi zatrudniać o wiele dłużej, jak jemu samemu noga się podwinie _ – twierdzi Gwiazdowski.

Z kolei analityk firmy doradczej BTSG Adam Ruciński uważa, że wczorajsze, pesymistyczne dane sugerują w znacznym stopniu pogorszeniu nastrojów wśród producentów.

- _ Producenci i firmy ograniczają swoją produkcję. Niewątpliwie odbije się to w dłuższym okresie na zatrudnieniu, ponieważ, jeżeli firma nie produkuje, albo coraz mniej produkuj, to trudno, żeby utrzymywała wszystkich pracowników. Zresztą to widać już częściowo po wynagrodzeniach, które nie rosną. Trudno, żeby rosły, ponieważ tak naprawdę producenci nie mają podstaw do tego, aby zwiększać zatrudnienie i wynagrodzenia, bo sytuacja jest trudna _ – twierdzi Ruciński.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/153/m37273.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/bezrobocie;nieuchronnie;zmierza;do;14;procent,20,0,1233684.html) *Wzrost bezrobocia pewien. 2013 będzie ciężki * Rząd założył w ustawie budżetowej, że pod koniec roku stopa bezrobocia wyniesie 13 procent. Ponadto ekspert dodaje, że poprawy sytuacji być może można oczekiwać w drugiej połowie roku. - _ Europa się stabilizuje i jeżeli spojrzymy na gospodarki europejskie w tym kraje zagrożone takie jak Grecja, to może nie mówimy o jakimś boomie, natomiast widać stabilizację. Stabilizacja ta jest bardzo cenna, bo to pozwoli złapać oddech pozostałym krajom. To w tym należy upatrywać szans na poprawę sytuacji w Polsce _ – twierdzi.

Z danych GUS wynika poza tym, że w stosunku do grudnia 2011 roku spadek produkcji odnotowano w 30 na 34 działy przemysłu - między innymi w produkcji wyrobów z pozostałych mineralnych surowców niemetalicznych, mebli, pojazdów samochodowych, przyczep i naczep, komputerów, wyrobów elektronicznych i optycznych, maszyn i urządzeń.
Na drugiej stronie czytaj o skutkach ogłoszenia danych z GUS.

W reakcji na ogłoszone w piątek dane GUS-u, zwłaszcza produkcji przemysłowej i budownictwa, bank ING obniżył prognozę polskiego PKB za czwarty kwartał 2012 r. do 0,2 proc. w ujęciu rocznym. W pierwszym kwartale 2013 r. nie wyklucza, że PKB może być pod kreską.

_ Biorąc pod uwagę produkcję przemysłową i wyniki budownictwa za cały czwarty kwartał. 2012 r. szacujemy, że PKB za ten okres wzrósł o 0,2 proc. rok do roku wobec 1,4 proc. rok do roku w trzecim kwartale i 2,3 proc. w drugim kwartale. _ - napisali analitycy.

_ Spodziewamy się, że publiczne inwestycje obniżyły się w czwartym kwartale ub. r. o ok. 10 proc. w ujęciu rocznym i mając na względzie to, że najniższy punkt ich wyhamowania może wystąpić w pierwszym półroczu 2013 r., przewidujemy, że PKB w pierwszym kwartale br. będzie bliski zera (jeśli nie poniżej) _ - dodali.

Produkcja przemysłowa niewyrównana sezonowo wyniosła w grudniu -10,4 proc. rdr. Przed ogłoszeniem danych ING zakładał -8,5 proc. rok do roku. Średnia oczekiwań rynku wynosiła -6,9 proc. rok do roku. Produkcja sektora budowlanego wyniosła w grudniu -24,8 proc. w ujęciu rocznym z pominięciem sezonowej korekty w porównaniu ze spadkiem o -7,0 proc. rok do roku zakładanym przez analityków banku przed ogłoszeniem danych i konsensusu -11,0 proc. w ujęciu rocznym.

_ Różnica w liczbie dni roboczych uszczupliła odczyt o ok. 4 punktów procentowych, ale pomijając ten czynnik, dane odzwierciedlają - naszym zdaniem - spadkowy trend krajowych i zagranicznych zamówień _ - zaznacza komentarz.

O danych dotyczących zatrudnienia (-0,5 proc. rdr w ujęciu niewyrównanym sezonowo) analitycy ING napisali, że _ są wyrazem szybszego dostosowywania poziomu zatrudnienia do kondycji gospodarki _ (po miesiącach _ chomikowania _ siły roboczej przez pracodawców). Spadek zatrudnienia za cały 2013 r. szacują na 1-2 proc. w ujęciu rocznym. Płace przyrosły w grudniu o 2,4 proc. rok do roku, ale realnie za cały czwarty kwartał ub. r. obniżyły się średnio o -0,5 proc. wobec obniżki o -1,5 proc. w trzecim kwartale.

Piątkowe dane GUS w ocenie ING, przemawiają za kolejną obniżką oprocentowania stóp w lutym. Docelowo główna stopa procentowa obniży się do 3,0 proc. z 4,0 proc. obecnie - przewiduje bank.

Po słabszych od oczekiwań piątkowych danych GUS złoty w przyszłym tygodniu może się osłabiać i w poniedziałek dojść do poziomu 4,1850 - oceniają dilerzy. Ich zdaniem rentowności obligacji w przyszłym tygodniu mogą się obniżać.

W piątek GUS podał, że produkcja przemysłowa w grudniu 2012 r. spadła o 10,6 proc. rok do roku, a w porównaniu z poprzednim miesiącem spadła o 14,2 proc. Ekonomiści prognozowali, że produkcja przemysłowa w grudniu 2012 r. spadła o 6,4 proc. rdr i o 10,2 proc. mdm.

_ - Dane o produkcji to był kluczowy moment, który zaważył na kierunku złotego w piątek, a być może na kilka najbliższych dni. Na tle bardzo słabych danych oraz wypowiedzi o możliwych obniżkach stóp złoty musiał się osłabić. Ruch był zdecydowany, widać było aktywność londyńskich banków _ - powiedział diler walutowy Banku Millennium Przemysław Winiarczyk.

_ - Jeśli nie wydarzy się nic, co by zmieniło obraz sytuacji i jeżeli ta atmosfera wokół złotego się utrzyma, to złoty może dalej tracić. Ruch jest dynamiczny, więc być może już w poniedziałek dojdziemy do 4,1850, czyli szczytu z listopada _ - dodał. Reakcja rynku długu na dane GUS była ograniczona, a dilerzy oceniają, że rynek dyskontował dane słabsze od konsensusu. Ich zdaniem w przyszłym tygodniu rentowności mogą dalej spadać.

_ - Dane GUS niewiele zmieniły obraz sytuacji. Ruch wyprzedzający był w czwartek i w piątek przed danymi. Rentowności spadały, być może w oczekiwaniu na dane, bo spodziewano się, że okażą się gorsze od konsensusu. Paradoksalnie, po samych danych większej reakcji nie było _ - powiedział Piotr Żółtowski, diler SPW w BPH.

_ - Dane wspierają oczekiwania na dalsze obniżki stóp NBP. Ja bym oczekiwał, że dane piątkowe, wraz z innymi danymi z tygodnia, jak o CPI i inflacji bazowej oraz wypowiedzi członków Rady, spowodują dalsze spadki rentowności w następnym tygodniu _ - dodał.

_ - Po tak dużym zbiorze twardych danych i wypowiedziach członków RPP sygnalizujących obniżkę w lutym osobiście oczekiwałbym większego ruchu, niż widzieliśmy do tej pory. Być może część inwestorów realizowała szybkie zyski, a inni nie chcieli otwierać długich pozycji na weekend. Dlatego w następnym tygodniu rynek może dalej się umacniać _ - powiedział diler. W piątek przed danymi GUS Anna Zielińska-Głębocka oceniła, że w lutym raczej nie będzie przerwy w obniżkach stóp procentowych.

W środę NBP podał, że inflacja bazowa, po wyłączeniu cen żywności i energii, wyniosła w grudniu 2012 roku 1,4 proc. rdr, wobec 1,7 proc. rdr w listopadzie. W grudniu w ujęciu rocznym obniżyły się wszystkie miary inflacji bazowej. We wtorek GUS podał, że Indeks cen towarów i usług (CPI) w grudniu wyniósł 2,4 proc. rdr. wobec 2,8 proc. w listopadzie.

Przemysł w zapaści

- _ O słabości przemysłu w grudniu ubiegłego roku zdecydowała nie tylko mniejsza liczba dni roboczych, czy wysoka baza z grudnia 2011 roku, lecz przede wszystkim silne spowolnienie gospodarcze. Produkcja oczyszczona z wpływu czynników sezonowych była bowiem niższa o 5,1 proc. W jakimś stopniu na słabe wyniku przemysłu wpływ miała również skłonność Polaków do wydłużania weekendów (a grudzień temu sprzyjał) poprzez łączenie dni świątecznych z urlopowymi. A duża skala urlopów w przemyśle zawsze musi przełożyć się na poziom produkcji. Tę hipotezę potwierdzają dane o kurczeniu się produkcji aż w 30 z 34 działów przemysłu i to nawet w takich, np. artykuły spożywcze, które powinny w grudniu odnotowywać przynajmniej niewielkie wzrosty _ - twierdzi dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, głównej ekonomistki PKPP Lewiatan.

Czytaj więcej w Money.pl
Tak ze spowolnieniem radzą sobie handlowcy Nasza gospodarka zwalnia coraz bardziej. Stopa bezrobocia osiągnęła już 12,9 procent i jest wyższa niż przed rokiem.
Polski przemysł stanął. W tych działach Spowolnienie gospodarcze daje się nam coraz bardziej we znaki.
Z zarobkami jest najgorzej od ośmiu lat Niższy wzrost cen w przyszłym roku, uratuje nasze kieszenie? Zobacz prognozę Money.pl.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)