Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Bartłomiej Ciszewski
|

Deficyt - kolejny problem Busha

0
Podziel się:

USA w zeszłym roku odnotowały rekordowy deficyt handlowy. Najnowsze dane mogą zatrzymać liberalizację ceł.

Deficyt - kolejny problem Busha
(PAP / EPA)

USA w zeszłym roku odnotowały rekordowy deficyt handlowy. Najnowsze dane Departamentu Handlu mogą zwiększyć grono zwolenników protekcjonizmu w Kongresie, który ma w niedługo podjąć kluczowe decyzje.

W 2006 roku różnica między importem a eksportem USA sięgnęła 764 mld dol. i była największa w historii. Deficyt rośnie nieprzerwanie od pięciu lat. Jedną z przyczyn jest dobra koniunktura w gospodarce.

Chociaż, jak podkreśla administracja, amerykańskie firmy eksportują coraz więcej dóbr zaawansowanych technologicznie: maszyn, samolotów, części samochodowych, procesorów, to rosnącej produkcji towarzyszy jeszcze szybszy wzrost importu surowców i dóbr konsumpcyjnych.

_ Najwięcej na USA zarabiają Chiny. Amerykański deficyt w wymianie handlowej z tym krajem wzrósł w zeszłym roku o 15,4 proc. do 232,5 mld. Chiny zakończyły styczeń z prawie 16-mld nadwyżką, dzięki czemu w ciągu ostatnich 12 miesięcy zarobiły na wymianie handlowej 184 mld dol. _

Pogoda dla protekcjonistów

W tej sytuacji administracja George'a W. Busha stoi przed trudnym zadaniem. W najbliższych miesiącach musi zdobyć poparcie dla ratyfikacji umów o wolnym handlu z trzema krajami Ameryki Łacińskiej: Peru, Kolumbią i Panamą. W ostatnich latach Kongres zatwierdził 10 takich porozumień. Jednak był to Kongres w starym, zdominowanym przez Republikanów składzie. Teraz Bush ma nadzieję, że przekona Demokratów, argumentując, że coraz więcej miejsc pracy jest zależnych od eksportu.

Jednak koalicja związków zawodowych oraz organizacji konsumenckich i ekologicznych, główny elektorat Demokratów w zwycięskich zeszłorocznych wyborach, chce za wszelką zablokować liberalizację handlu. Ich zdaniem to tani import pozbawia amerykanów miejsc pracy.

Kluczowe może okazać się głosowanie nad przedłużeniem prezydenckiego mandatu do negocjacji porozumień handlowych, który wygasa w 1 lipca. Uprawnienia pozwalają rządowi samodzielne zawieranie umów z partnerami handlowymi. Później Kongres może je tylko zatwierdzić, bądź odrzucić, nie ma jednak prawa wprowadzać poprawek.

Prawdopodobnie Demokraci wykorzystają argument rekordowego deficytu oraz większość w parlamencie, aby zmusić administrację Busha do włączenia do negocjacji międzynarodowych dodatkowych punktów. Chcą, aby rząd wymagał od partnerów handlowych przestrzegania w przemyśle standardów wyznaczanych przez oenzetowską Międzynarodową Organizację Pracy oraz stosowania się do norm ekologicznych w produkcji eksportowanych dóbr.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)